poniedziałek, 18 lutego 2019

WSPÓLNE CZYTANIE


Swojego bloga założyłam głównie z potrzeby rozmowy o  przeczytanych książkach, wymiany zdań, spostrzeżeń po lekturze i szeroko rozumianej dyskusji na temat lektur. Anja z naćpana książkami z okazji urodzin swojego bloga wpadła na świetny pomysł właśnie takiej wspólnej dyskusji i recenzowania książki. Została wybrana książka pt. "Z każdym oddechem" Nicholasa Sparksa. Każdego, kto chciałby się przyłączyć zapraszam TUTAJ, gdzie znajdziecie wszystkie potrzebne informacje. Na zgłoszenia czekamy do 24-02-2019! Zapraszam w imieniu organizatorki, bo im nas więcej, tym będzie ciekawiej:)

niedziela, 17 lutego 2019

KOGUT DOMOWY - NATASZA SOCHA

Wydawnictwo: PASCAL
Data wydania: kwiecień 2018
Liczba stron: 368
Moja bardzo subiektywna ocena: 9/10

***

„Kogut domowy” to historia, która pokazuje nam jak bardzo myślimy stereotypami, jak bardzo burzy nam ustalony od dawna obraz zamiana ról.

Jakub i Berenika tworzą typową rodzinę: on ma dobrze płatną pracę w banku, ona zajmuje się domem i trójką dzieci. Pewnego dnia jednak Jakub traci pracę, a Berenika musi wrócić do pracy. Tak dochodzi do zamiany ról w domu. Początkowo nikt nie wierzy, że taki układ w ogóle ma racje bytu i przetrwa. Życie jednak pokazało, że nawet nie jest tak źle jak wszyscy myśleli na początku. Nie obejdzie się także bez problemów, bo Jakub musi zapanować nad początkowym chaosem wokół siebie, odkryć tajemnice psychiki dzieci, spojrzeć na nowo na swoją atrakcyjną żonę. A Berenika musi poradzić sobie w pracy z Makarym, a z drugiej strony zauważa jak wiele zmienił w domu Jakub (i to są zmiany naprawdę na dobre!). Berenika musi wybrać czego pragnie bardziej: czy chwilowego zauroczenia i uniesienia jakie oferuje jej Makary, czy emocjonalnej stabilności i pewności, że może na niego liczyć jakie oferuje Kuba.

To lekka i przyjemna lektura. Strony przewracają się wręcz same. Ale z drugiej strony książka zwraca nam uwagę na wiele aspektów naszej codzienności, na które wcześniej nie zwracaliśmy nawet uwagi! Zresztą sam Jakub łapie się na tym, że zauważa rzeczy, których dotąd nie widział. Na nowo wręcz odkrywa swoje dzieci, swój dom, swoja żonę. Sam przechodzi też wewnętrzną zmianę, bo na początku, po utracie pracy czuje się zdołowany i przygnębiony. Z czasem okazuje się, że zaczyna traktować zajmowanie się domem jak swego rodzaju zadanie, pracę do wykonania. A takie zadaniowe podejście sprawia, że zaczyna odczuwać satysfakcję z tego co robi i nie ma poczucia bezczynności czy nic nie robienia. Autorka wprawdzie pokazuje nam kilka problemów w zaburzonym funkcjonowaniu rodziny, ale robi to z wielką dozą poczucia humoru i żartu. Pokazuje początkową nieporadność Jakuba, chęć bycia kobiecą Bereniki i przede wszystkim „przebiegłość” i spryt dzieciaczków.

Pani Natasza Socha ujęła mnie przede wszystkim ogromną spostrzegawczością rzeczywistości wokół nas. Wiele rzeczy, na które zwróciła uwagę, faktycznie ma miejsce i nie jest to wcale podkoloryzowane na potrzeby książki. Ja osobiście uważam, że wielu mężczyzn naprawdę dobrze zajmuje się swoimi dziećmi, tylko często to kobiety im nie dają rozwinąć skrzydeł. Czasem naprawdę warto przymknąć oko na ten bałagan w domu, a zauważyć, że przecież oni świetnie się bawili i całkiem nieźle zjedli😊

A po przeczytaniu „Koguta domowego” zdecydowanie mam ochotę poznać pozostałe książki Autorki i na pewno wcześniej czy później muszę nadrobić zaległości w ich czytaniu.

Wyzwanie: ZATYTUŁUJ SIĘ

wtorek, 5 lutego 2019

RANDKA POD JEMIOŁĄ - AGNIESZKA OLEJNIK

Wydawnictwo: CZWARTA STRONA
Data wydania: październik 2018
Liczba stron: 391
Moja bardzo subiektywna ocena: 6/10

***

Moje kolejne, pierwsze spotkanie z polską Autorką, tym razem z Panią Agnieszką Olejnik. „Randka pod jemiołą” skusiła mnie przede wszystkim piękną świąteczną okładką. I od razu muszę uprzedzić, że jeśli ktoś spodziewa się świątecznej atmosfery i zapachu bożonarodzeniowych wypieków, to nie tym razem. Czy mi to przeszkadzało? Nie raczej nie, choć okładka i tytuł zresztą też, lekko wprowadzają w błąd.

Joasia to trzydziestoparoletnia kobieta, która niespodziewanie po prawie dziesięcioletnim małżeństwie dowiaduje się, że jej mąż ją zdradza. Szybko okazuje się, że ona była tylko „pomyłką” i nigdy jej tak naprawdę nie kochał. Joanna za to była bardzo wzorową panią domu, gotowała, prała, sprzątała, a przy tym jej zazdrosny mąż nie tolerował dużych dekoltów czy krótkich włosów u kobiet. Ona mimowolnie się temu poddała, nie widząc w tym nic złego. Dopiero teraz w obliczu zdrady, gdy każde ma iść w swoją stronę dziewczyna zaczyna sobie uświadamiać, że przecież ona nie ma swoich własnych marzeń, pragnień, swojego własnego zdania.

Przyznam się szczerze, że troszkę denerwowała mnie główna bohaterka. Jej niezdecydowanie, chęć powrotu do męża. Ja rozumiem, że o związek trzeba walczyć, ale to obydwie strony muszą chcieć! A do tego jeszcze zmiana pracy – tu też rozumiem, że może praca denerwować, można być sflustrowanym, ale moim zdaniem nie rzuca się pracy od tak, pod wpływem impulsu. A do tego tym bardziej nie rozumiałam jak można myśleć o dodatkowych kilogramach i odchudzaniu, gdy ma się przed sobą perspektywę bezrobocia… I to właściwie moje jedyne zarzuty w stronę tej bohaterki. Poza tym Autorka pokazała całą jej przemianę, proces uświadomienia sobie swoich błędów i chęć zmian.

Fabuła książki jest dość przewidywalna. Zresztą temat zdrady czy „wypalenia w pracy” nie jest niczym nowym. Jednak mi nie przeszkadzał ten brak zaskoczenia. Książka spełniła swoją rolę jako miły czasoumilacz, dała ciepło i odprężenie po ciężkim tygodniu pracy.

„Randka pod jemiołą” to lekka i przyjemna lektura, którą czyta się naprawdę szybko. Można jednak po jej przeczytaniu zastanowić się nad kilkoma kwestiami, które może i nas dotyczą?! Morał z tej bajki też jest. A może nawet i dwa😊 Po pierwsze małżeństwo powinno opierać się na partnerstwie. A po drugie nie powinniśmy patrzeć w przeszłość, tylko w przyszłość i cieszyć się tym co jest tu i teraz. Bo szkoda czasu na szukanie parasola podczas burzy – powinniśmy raczej nauczyć się tańczyć w deszczu… Historia ta daje nadzieję na lepsze jutro, pobudza do działania, szukania własnego „ja”. Ale to także taka szybka lekcja „dobrego egoizmu” – nakłania, aby od czasu do czasu rozpieścić siebie samego aromatyczną kąpielą, poleżeniem dłużej w łóżku, poleniuchowaniem zamiast sprzątaniem…

***

Wybrane cytaty: 

(...) w życiu nie chodzi o to, aby schronić się przed burzą, ale żeby nauczyć się tańczyć w deszczu.

Gdy człowiek jest zajęty i tak zmęczony, że wieczorem jedynie bierze kąpiel i od razu zasypia - nie ma czasu na smutki.

Z tego składa się wspólne życie, nie wiesz? Nie ze strojenia się, udawania kogoś, kim się nie jest, nie z seksu, smacznych obiadków albo bukietów kwiatów. Wspólne życie to codzienne wstawanie z zapuchniętymi oczami, sraczki i zaparcia, grypy i bóle głowy, obolałe stopy i zepsute drzwiczki od szafki kuchennej.

Nie daj sobie wmówić, że aby odzyskać mężczyznę, powinnaś chodzić na szczudłach, powiększyć usta i piersi albo zacząć domalowywać sobie drugą twarz. Wszystko to są bzdury. Nie kocha się piersi ani ust. Kocha się człowieka. A jeśli rzeczywiście chcesz coś zmienić, zmień to, z czym naprawdę czujesz się źle.

Spróbuj zrobić czasem dokładnie to, na co masz ochotę, nie zważając na to, co powiedzą inni. Każdego dnia sprawiaj sobie drobną radość. Doceniaj siebie i odrobinę rozpieszczaj. Choćby tym, że zamiast posprzątać, poleżysz dłużej w łóżku. Zamiast poprasować pościel, pójdziesz na komedię, jeśli akurat lubisz komedię, albo na horror, jeżeli wolisz się bać. Przygotujesz sobie aromatyczną kąpiel, deser z truskawek, posłuchasz pięknej muzyki.   

Wyzwanie: ZATYTUŁUJ SIĘ