niedziela, 22 marca 2020

RYTUAŁY WODY - EVA GARCIA SAENZ DE URTURI

Trylogia Białego Miasta
Cisza białego miasta || Rytuały wody || Władcy czasu


Wydawnictwo: MUZA
Data wydania: październik 2019
Liczba stron: 535
Moja bardzo subiektywna ocena: 9/10

***

"Rytuały wody" to druga część trylogii Ciszy białego miasta. Moim zdaniem Eva Garcia Saens de Urturi umie pięknie i bardzo plastycznie operować literackim piórem. Mnie już po raz drugi urzekła i wciągnęła w ten niesamowity hiszpański klimat...

Inspektor Unai Lopez de Ayala po postrzale w głowę, którego doznał w części pierwszej, zmaga się z problemami z mową. Na początku w ogóle nie ma chęci na podjęcie leczenia. Dopiero dołączenie go do zespołu prowadzącego nowe śledztwo oraz motywacja w życiu osobistym zmusza go do zrobienia pierwszego kroku jakim jest wizyta u logopedy i rozpoczęcie ćwiczeń mowy. Alba spodziewa się dziecka, ale sytuacja jest na tyle skomplikowana, że nie wiadomo kto jest ojcem dziecka: Unai czy seryjny morderca z pierwszego tomu... Pierwsze skrzypce gra tu oczywiście śledztwo i sprawa tajemniczych morderstw. Ktoś morduje wzorując się na celtyckim rytuale wody. Ofiary są bowiem powieszone za nogi i utopione....

Szybko okazuje się, że sprawy z teraźniejszości mają związek z pewnym archeologicznym obozem sprzed lat. Co ciekawe był na nim sam Unai oraz jego najbliżsi przyjaciele: Lutxo, J. i Asier, a także pierwsza ofiara Annabel Lee. Bardzo lubię w książkach taki zabieg przeplatania się teraźniejszości i przeszłości. Często wydarzenia, które miały kiedyś miejsce, mają duży wpływ na to co dzieje się tu i teraz. A czasem na niektóre rzeczy nie zwracamy żadnej uwagi, a później okazuje się, że miały one istotne znaczenie. Czasem ważne są nawet te niewypowiedziane słowa. Te tajemnice sprzed lat wprowadzają dodatkowe napięcie i wzbudzają ciekawość.

Akcja książki jest wartka i wciągająca. Mamy tu kilka zwrotów, mylnych tropów, które sprawiają, że sami możemy pobawić się w śledczych i pokombinować kto, co i dlaczego. A to przecież najlepsza zabawa podczas czytania takich kryminałów. Dla zmyłki Autorka wprowadza wiele pobocznych wątków i całkiem ciekawie je rozbudowuje.

A wszystko to cudownie okrasza opisami hiszpańskiej kultury i historii. Autorka przemyca w powieści wiele ciekawostek związanych kulturą, architekturą czy legendami, co dla mnie stanowi wartość dodaną książki. Poza tym robi to na sprawnie, z wyczuciem i taktem. A dodatkowo wprowadza tym niepowtarzalny, wyjątkowy klimat.

"Rytuały wody" to świetna i niebanalna kontynuacja. Ja jak najbardziej jestem zauroczona i usatysfakcjonowana lekturą. Trzecia część już czeka grzecznie w kolejce na swoją kolej! Już nie mogę się doczekać, aby dowiedzieć się jak Autorka zakończy losy naszych bohaterów!

niedziela, 15 marca 2020

BEZ POŻEGNANIA - AGNIESZKA LINGAS-ŁONIEWSKA

Bez przebaczenia/Bez pożegnania
Bez przebaczenia || Bez pożegnania

Wydawnictwo: BURDA KSIĄŻKI

Data wydania: marzec 2020
Liczba stron: 326
Moja bardzo subiektywna ocena: 10/10

***

Po książki Pani Agnieszki sięgam, bo mam gwarancję, że otrzymam historię pełną emocji i wzruszeń. I w tym przypadku nie jest inaczej i dostałam dokładnie to czego oczekiwałam.

"Bez pożegnania" to kontynuacja "Bez przebaczenia". Ponownie spotykamy więc Piotra i Paulinę i możemy zobaczyć jak dalej im się wiedzie. Nie wszystko jednak idzie po ich myśli, a na ich drodze stanie człowiek, który nie życzy im dobrze... Jednak pierwsze skrzypce w tej części wiodą Jacek Krall i Weronika Szuwarska. Jacek to żołnierz, który właśnie wrócił z misji w Afganistanie. Teraz rozpoczął pracę pod okiem Piotra Sadowskiego. Cały czas jednak wracają do niego koszmary jakie przeżył na misji, w wyjątkowo ekstremalnych warunkach i ciągłym zagrożeniu życia. Weronika to pani psycholog, do której Jacek trafia na terapię, a która w wyjątkowy sposób próbuje pomóc mu pokonać wszelkie lęki i niepokoje. Sama także boryka się z przeżyciami, o których nie potrafi zapomnieć, poniosła bowiem w życiu ogromną stratę.

Tym razem Pani Agnieszka porusza w swojej książce bardzo trudny, ale i ważny temat: żołnierzy, którzy powrócili z misji i borykają się z PTSD. Pokazuje, że nie jest to tylko ich wewnętrzny problem, ale całą sytuację przeżywają także ich rodziny. Niejednokrotnie duży ciężar pokładany jest w żonach/partnerkach życiowych tych żołnierzy. Oni sami bowiem często uciekają i swój ból czy cierpienie próbują załagodzić alkoholem, narkotykami czy przygodnym seksem.... Jednak to nic nie pomaga, a wręcz przeciwnie - jeszcze bardziej pogrąża. Koszmary nocne powracają, niewyspanie, przemęczenie daje o sobie coraz częściej znać. Do tego dochodzi życie w ciągłym napięciu, czuwaniu, byciu w gotowości. A to wszystko sprawia, że żyją oni w ciągłym stresie. Na przykładzie Jacka możemy zobaczyć jak taka terapia jest trudna, jak żmudny jest to proces, na drodze którego pojawia się niejeden kryzys i trzeba być naprawdę mocno zdeterminowanym i mieć silne wsparcie, aby iść dalej do przodu...

I jak to w książkach Pani Agnieszki - nie może zabraknąć miłości! Jest jej dużo, a wręcz jest ona siłą napędową. Tym razem Autorka ukazała nie tylko tą jasną stronę miłości, ale i tą ciemniejszą, trudniejszą. Weronika bowiem nie jeden raz widzi Jacka w rozsypce, ale żeby mu pomóc przetrwać poszczególne kryzysy, musi czasem sama być silna, a niektóre sytuacje puścić w niepamięć. A to możliwe jest tylko dzięki wielkiej miłości jaką czuje do tego mężczyzny. Zresztą oni oboje okazując sobie ciepło i wzajemne wsparcie stają się dla siebie podporą. I przede wszystkim od początku są ze sobą szczerzy. Zresztą Jacek niejednokrotnie zadawał Weronice pytanie: "czemu Ty w ogóle ze mną chcesz być?", "czy nadal chcesz mnie takiego?".

Akcja jest tutaj wartka, szybko się toczy. Książka wciąga i nie sposób się od nie oderwać. Ja przeczytałam ją jednym tchem! Dosłownie! Jest też tu ogrom emocji i wzruszeń! A i w kilku momentach łza w oku się zakręci... Co oczywiście skłania do refleksji i rozmyślań...

Nie zabrakło także wycieczki do Wrocławia! A te fragmenty, gdy Jacek oprowadza po mieście Weronikę, czytałam ze szczególnym sentymentem i uśmiechem:)

Pierwsza część "Bez przebaczenia" to moja jedna z ulubionych powieści Pani Agnieszki. Po przeczytaniu "Bez pożegnania" już wiem, że to będzie moja ulubiona seria! I wiem też, że wrócę do niej niejeden raz.


Za egzemplarz recenzencki dziękuję bardzo wydawnictwu BURDA KSIĄŻKI

 

niedziela, 1 marca 2020

MOJE SERCE W DWÓCH ŚWIATACH - JOJO MOYES

Zanim się pojawiłeś
Zanim się pojawiłeś || Kiedy odszedłeś || Moje serce w dwóch światach

Wydawnictwo: ZNAK LITERANOVA
Data wydania: czerwiec 2018
Liczba stron: 512
Moja bardzo subiektywna ocena: 10/10

***

Na książki Jojo Moyes czekam z wielkim utęsknieniem. Przeczytałam ich już 5 i żadna mnie jeszcze nie zawiodła. Dlatego z wielką nadzieją sięgnęłam i po tą, która stanowi trzecią część cyklu o Lou Clark. Tym, którzy nie czytali poprzednich części proponuję jednak czytać je po kolei, w tym przypadku poznanie tej historii od samego początku jest kluczowe.

Lou Clark tym razem otrzymuje posadę w Nowym Jorku jako asystentka Agnes, żony miliardera. Lou na początku jest bardzo zadowolona z pracy, wszystko wokół jest bowiem nowe i fascynujące, a sama Agnes wydaje się jej przyjaciółką. Z czasem jednak nasza bohaterka nieco weryfikuje swoje zdanie i o swoim pracodawcy i o wielkim mieście. Poznaje tą wielkomiejską rzeczywistość i z drugiej strony, tej mniej kolorowej. Lou ma niesamowity dar zjednywania sobie ludzi, skąd bardzo szybko pojawiają się wokół niej życzliwi jej przyjaciele. Wielkim wydarzeniem w tym tomie jest poznanie Josha - chłopaka, który jest wierną kopią Willa! Lou bardzo trudno jest oprzeć się mu. Ale czy podobieństwo dotyczy tylko wyglądu czy także charakteru? Jednak problemy pojawiają się nie tylko w pracy, ale i w życiu osobistym. Wyjazd z daleka od domu i ukochanego Sama staje się wyzwaniem dla ich relacji. Ale i dzięki temu mają okazję poznać się niejako na nowo, w bardziej intymny sposób, który wymaga większego zaufania, ale i buduje większą i głębszą relację.

Jojo Moyes pokazuje nam tu bardzo dokładnie jak ludzie, których spotykamy wpływają na nas i na nasze życie. Lou próbuje bowiem podążać za słowami Willa niczym za drogowskazem. Ta powieść to przedstawienie metamorfozy dziewczyny, która próbuje odnaleźć siebie, dowiedzieć się co tak naprawdę chce robić w życiu i znaleźć swoje miejsce w świecie. Lou walczy ze sobą, bo sama nie jest do końca przekonana gdzie jest jej prawdziwy dom i co powinna zacząć robić. Szuka kierując się wskazówkami Willa (pomagają jej w tym listy jakie mama chłopaka jej pożyczyła). Przez te wszystkie trzy zauważamy jak bardzo się zmieniła i przede wszystkim jak bardzo wydoroślała i dojrzała. A decyzje jakie w końcu podjęła są w pełni świadome i dokładnie przemyślane. I co najważniejsze płyną z głębi serca, a co za tym idzie dadzą jej spełnienie i szczęście. Troszkę obawiałam się kontynuacji kultowego "Zanim się pojawiłeś". Teraz, po lekturze wszystkich trzech części, wiem, że niepotrzebnie. Wszystkie trzy stanowią dla mnie całkiem spójną całość. Jest to bowiem piękna historia dziewczyny, która się zmienia, a my możemy być świadkiem tej zmiany. Same tytuły wszystkich części są idealnie dopasowane, zwłaszcza te oryginalne: "Me before You" (Ja przed Tobą), After You (Po Tobie), Still Me (Nadal Ja).

Dla mnie książki Jojo Moyes są niesamowite, ciepłe, pełne nadziei i wbrew pozorom optymizmu. Autorka porusza w nich w wyjątkowy sposób ważne i trudne sprawy. A robi to niespiesznie, taktownie, z wyjątkowym wyczuciem, ale i w prosty, zrozumiały sposób. Mamy tu szereg tematów: od miłosnych rozterek i wątpliwości, przez problemy zawodowe i samospełnienie w wykonywaniu obowiązków, do refleksji na temat choroby i śmierci.

Choć to przede wszystkim historia Lou, to możemy także poznać tu innych ciekawych i wartych uwagi bohaterów. Jojo Moyes pokazuje nam głównie postacie kobiece, które w różnych sytuacjach życiowych podejmują różne ważne dla siebie decyzje. Jest mama Lou, która od zawsze zajmowała się chorym dziadkiem, a po jego śmierci poczuła, że już nie jest nikomu do niczego potrzebna. Jest Agnes, która chcąc zapewnić odpowiedni byt dziecku, zrezygnowała z niego. Jest Treena -siostra Lou, która odnalazła w końcu swoją drugą połówkę, a co za tym idzie - i siebie, ale swoim wyborem zaskoczyła wszystkich wokół. I jest w końcu starsza kobieta - Pani De Witt (moja ulubienica), która w młodości podjęła decyzję, która zaważyła na całym jej życiu. Teraz jednak będąc staruszką nie zawahała się ani przez chwilkę, zostawiła całe swoje dotychczasowe życie, aby tamtą decyzję naprawić.

Bardzo lubię pióro Autorki, jej barwny i bogaty język literacki. Czytanie tych książek, to naprawdę ogromna frajda, a człowiek próbuje chłonąć każde słowo i każde zdanie. Fantastyczne są tu też dialogi, pełne humoru, inteligentne, błyskotliwe.

Te wszystkie książki Jojo Moyes jakie do tej pory miałam przyjemność przeczytać mają ten sam schemat: na początku bardzo trudno mi w nie "wejść", poczuć ich melodię, często na początku gubię się nieco w bohaterach. Jednak z czasem akcja zaczyna mnie coraz bardziej wciągać, a wszystkie elementy znajdują właściwe sobie miejsce. I tu nie było inaczej. Długo zastanawiałam się, kto, co i po co?! Teraz, po poznaniu całości wiem, że to piękna i mądra opowieść, do której wrócę jeszcze nie jeden raz.

***

Wybrane cytaty: 

Niebo jest to samo. (...) O tym musimy pamiętać. Wciąż mieszkamy pod tym samym niebem.

Dla mnie bieganie było jak jarmuż - jedna z tych rzeczy, o których wiesz, że istnieją i pewnie są dla ciebie dobre, ale w sumie życie jest za krótkie, żeby którejś z nich spróbować.

Myślałam o tym, jak bardzo kształtują nas ludzie, którzy nas otaczają, i jak z tego powodu bardzo trzeba uważać, wybierając ich, a potem przyszło mi do głowy, że mimo wszystko może się okazać, że trzeba ich utracić, żeby tak naprawdę odnaleźć siebie.

Najważniejsze, żeby nikt, kto ci towarzyszy, nie decydował, kim masz być, i nie przyszpilał cię jak motyla w gablotce. Najważniejsze to wiedzieć, że zawsze możesz znaleźć sposób, by wymyślić się na nowo.

Myśłałam o tym, co mówił Will - żebym nie żyła cudzymi pomysłami na to, jak wygląda pełnia życia, tylko realizowała własne marzenia. Problem polegał na tym, że włąściwie niegdy nie udało mi się dojśc jakie te marzenia są.

Gdy ludzie, których kochamy, umierają młodo, to jest jak szturchaniec przypominający nam, że nie powinniśmy spoczywać na laurach, że naszym obowiązkiem jest w pełni wykorzystać to, co mamy.

Och, Lousio, można przez źle pojętą dumę kurczowo trzymać się urazy albo po prostu puścić ją w niepamięć i cieszyć się tym bezcennym czasem, który jeszcze nam został.

(...) można przez źle pojętą dumę kurczowo trzymać się urazy albo po prostu puścić ją w niepamięć i cieszyć się tym bezcennym czasem, który jeszcze nam został.

Czy ci ludzie są naprawdę tak głupi, że nie potrafią sobie poradzić z tym, że ktoś ubiera się trochę inaczej niż oni? Dlaczego musisz udawać kogoś, kim w ogóle nie jesteś? Czy chcesz być jedną z tych kobiet?

Każda społeczność musi mieć swoje miejsce (...). Miejsce, w którym ludzie mogą się spotkać, porozmawiać, wymienić się pomysłami i nie skupiać się tylko na pieniądzach, wiesz? Książki uczą życia. Książki uczą empatii. Ale nie kupisz sobie książki, jeśli ledwie stać cię na czynsz!".

Mamo, zawsze będziemy cię potrzebować. Nie wiem, co bym zrobiła, gdyby cię nie było. Jesteś jak fundament budynku. Nawet jeśli cię nie widzę, wiem, że jesteś. I mnie wspierasz. I nas wszystkich.
Mężczyzna, który ma to szczęście, że się z tobą spotyka, powinien mieć gdzieś to, co masz na sobie, nawet jeśli to będzie worek na śmieci i kalosze.

Powiedziałam twojemu tacie, a on mi zarzucił, że brak mi romantyzmu! Mnie brak romantyzmu! Odparłam, że tylko ktoś, kto naprawdę wierzy w romantyzm, pozostałby jego żoną po trzydziestu latach prania jego gaci.
Wiedziałam, że czasami każdy potrzebuje się posmucić.


- Dobry wieczór. Jak się pani dziś miewa?
- Nadal tu jestem. I to wszystko, co powinieneś wiedzieć.
- Wygląda pani wspaniale.
- A ty gadasz bzdury.


 
Wyzwanie: ZATYTUŁUJ SIĘ