Strony

sobota, 26 lipca 2025

WIATR OD MORZA. SZTORM - MAGDALENA WITKIEWICZ

Wiatr od morza
Sztorm || Sztil

 
Wydawnictwo: Pracownia Dobrych Myśli 
Data wydania: maj 2025
Liczba stron: 368
Moja bardzo subiektywna ocena: 10/10

Czyta: Maciej Więckowski, Anna Ryźlak 

***

Anna jest dojrzałą kobietą, ma rodzinę i żyje swoim życiem. Dostaje jednak zaproszenie na spotkanie absolwentów swojego liceum. Zaczyna zastanawiać się czy powinna z mężem na nie pójść. To zaproszenie jest impulsem do wspomnień tamtych lat. I tak przenosimy się do Gdańska lat 80. Mamy grupkę przyjaciół. To młodzież, która rozpoczyna swoje życie, zaczyna wchodzić w dorosłość, ale jak się okazuje rzeczywistość zmusza ich do podejmowania dużo poważniejszych decyzji niż te, którymi powinni zajmować się ludzie w ich wieku.

Lata 80 to czas napięć politycznych, przemian, które wymagały od ludzi podejmowania decyzji, a te bezwzględnie miały konsekwencje i wpływały na dalsze ich życie. A ci młodzi ludzie (Anna, Władek, Andrzej, Krzysiek, Bożena) musieli tu i teraz tak szybko dorosnąć... 

Magdalena Witkiewicz niezwykle plastycznie przenosi nas w tamte czasy kaset magnetofonowych, kolejek z sklepie, zdobywania różnych rzeczy w różny sposób. Bo jak okazuje rajstopy nie tylko służyły do noszenia, ale były pomocne przy procesie drukowania ulotek i gazetek...  

Ta książka jest całkowicie kompletnym dziełem. Mamy tu piękną i mądrą opowieść o tym, że każdy z nas ma jakiś wybór, którego musi dokonać i potem musi ponieść konsekwencje swojego wyboru. Ja wprawdzie słuchałam tej historii w postaci audiobooka, ale wydanie tej książki, jej szata graficzna i wszystkie detale są na najwyższym poziomie, dopracowane w każdym szczególe. Do tego mamy niesamowitą gratkę w postaci playlisty „The Best of 80’s” do odsłuchania na Spotify - którą nagrywał Władek i na którą nagrał swoje wspomnienia...

W książka Pani Magdaleny uwielbiam też czytać posłowie, gdzie wyjaśnia które elementy tej historii były zaczerpnięte z prawdziwego życia. Tutaj chociażby rzeczywiście kiedyś była taka impreza młodych ludzi, na którą nie dotarł jeden z uczestników... A na mnie największe wrażenie zrobiła scena z balonami i na pewno zostanie ona we mnie bardzo, bardzo długo...

***

Dedykacja:

Dla Oli Nowok-Dziekońskiej.

Bo jesteś dla mnie bardzo ważna...  

***

Cytaty:

Dziś jestem przekonana, że te dobre dni powinniśmy kolekcjonować niczym najcenniejsze skarby. I tak staram się robić.
A te złe? Te gorsze powinniśmy obserwować, analizować, pytać: „dlaczego właśnie mnie to spotkało? Po co? Czy jest w tym jakaś lekcja?"
Czasem trudno nam uwierzyć, że te najtrudniejsze momenty dzieją się w jakimś celu. Przecież często, pogrążeni rozpaczy czy smutku, nie widzimy w nich żadnego sensu".

Bóg stworzył człowieka z oczami z przodu, a nie z tyłu głowy, co znaczy, że człowiek ma się zajmować tym co będzie, a nie tym co było. 

niedziela, 20 lipca 2025

SIŁA WYBACZENIA - AGNIESZKA LINGAS-ŁONIEWSKA; ANNA SZAFRAŃSKA

Siła honoru
Siła honoru || Siła przetrwania || Siła miłości || Siła życia || Siła zemsty || Siła wybaczenia || Siła śmierci || Siła syndykatu

Wydawnictwo: JakBook
Data wydania: lipiec 2025
Liczba stron: 362
Moja bardzo subiektywna ocena: 7/10

***

I mamy kolejny tom serii o syndykacie. Tym razem to historia Any Długosz, córki Glisty i Nataniela Rokity, syna Diabła. Ana zaczyna spotykać się z pewnym chłopakiem, ale gdy Nat się o tym dowiaduje, szybko zaczyna szukać o nim informacji. Oczywiście, że tutaj nie ma przypadku i chłopak ten jest powiązany z dawnymi wrogami syndykatu. Robi się na tyle niebezpiecznie, że do akcji muszą powrócić ojcowie... Ana jest jednak wyjątkowo silną i waleczną dziewczyną, a Nat okazuje się, że jest w stanie zrobić wszystko!

Bardzo dobrze bawiłam się przy tej części! Dialogi pomiędzy Aną i Rokitą, ale także pomiędzy Glistą i Diabłem są naprawdę przednie! Pełne humoru i docinków! Do tego poznajemy Greysona i Pastora, o których będą kolejne dwa tomy. I coś czuję, że też będą mocne!

Akcja jak zwykle jest dynamiczna i nie zwalnia ani na krok. Natomiast zakończenie... Pewne podejrzenia mam, ale to nie zmienia faktu, że kolejny tom przydałby się na już!

sobota, 19 lipca 2025

W KSIĘŻYCOWYM LESIE - MICHIKO AOYAMA

Seria: Japońska relacja 

Wydawnictwo: Grupa Wydawnicza Relacja
Data wydania: styczeń 2025
Liczba stron: 224
Moja bardzo subiektywna ocena: 7/10  


***

Totalnie nie miałam pojęcia czego się spodziewać po tej książce. Są to historie pięciu osób, które słuchają podcastu o księżycu. Każde z nich jest w bardzo ważnym dla siebie życiowo miejscu. Słuchając audycji znajdują inspirację do podjęcia decyzji i swoich dalszych krokach. Jest tu pielęgniarka, która odeszła ze swojej pracy; jest kurier, których pragnie być komikiem; jest uczennica, która chciałaby być już samodzielna; jest mężczyzna, który poznaje swojego zięcia, ale nie potrafi się do niego przekonać; jest też nastolatek, którego tata pracuje w teatrze, a mama odeszła od nich jak był mały...

Z tych historii płynie ogromny spokój i ukojenie. To chyba podstawowe uczucia jakich doświadczyłam podczas czytania tych krótkich historii... Skłaniają one do refleksji, do zastanowienia się, zatrzymania... Czasami niektóre rzeczy wydają się inne niż są w rzeczywistości, czasem jeśli popatrzymy na coś z innej perspektywy, to zobaczymy coś zgoła innego... Do tego nigdy nie powinniśmy się poddawać i powinniśmy szukać swojej drogi!

***

Cytaty:

- Ale… ale przecież moje marzenia nie mają szans się spełnić…
- Aha, jesteś do nieczego, bo marzenia się nie spełniły? A czy już samo to, że człowiek ma marzenia, nie dodaje przypadkiem blasku? 

Nie jesteśmy chyba w stanie żadnej sytuacji od razu ocenić, czy jest dobra czy zła. Rzeczy się po prostu dzieją. A my powinniśmy pragnąć, wierzyć i działać tak, by to, co się wydarza, okazało się dobre dla nas i dla innych. 

Mówi się, że koty i psy idą do nieba, "przekraczając tęczowy most". A króliki "wracają na Księżyc". 

Ludzie, przytulając się, czują się bezpiecznie. Nawet jeśli ich problemy się nie rozwiążą, nie stanie się cud, czują ciepło drugiego człowieka i jest im dobrze. 

- Myślę, że potrzebujemy samotności (...)
- Był czas, że ja też tak myślałam. Ale dziś już nie uważam, że trzeba być samotnym, by móc coś stworzyć. Mieć czas tylko dla siebie to nie to samo, co być samotnym. (...) Jeśli nie poświęcamy wystarczająco dużo uwagi miłości i dobroci, które nas otaczają, traktując je przez długi czas jako coś oczywistego, to tracą one dla nas sens i smak. Stają się przeźroczyste jak powietrze.  


OCZY MONY - THOMAS SCHLESSER

Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie 
Data wydania: kwiecień 2024
Liczba stron: 464
Moja bardzo subiektywna ocena: 10/10 


***

Mona ma 10 lat i właśnie okazało się, że jest duże ryzyko, że może stracić wzrok. Jej dziadek Henry wpada na pomysł i każdą środę Mona z dziadkiem idą do muzeum oglądać jeden obraz. Dziadek chce jej pokazać piękno zanim dziewczyna straci wzrok. I tak odwiedzają 3 największe muzea Luwr, Orsay i Pompidou i podziwiają dzieła największych artystów naszych czasów. 

Każdy rozdział dedykowany jest jednemu dziełu sztuki. Poznajemy tu nie tylko wizualną stronę obrazu czy rzeźby, ale czasem i historię obrazu czy artysty. Dziadek opowiada Monie czemu akurat to dzieło zostało wyróżnione i czym zasłużyło na to, że jest w jednym z najsłynniejszych muzeów na świecie.

To wspaniała historia, która dużo może nas nauczyć. Ja, jak się okazało z wielu rzeczy, nie zdawałam sobie sprawy. To fascynujące jak bardzo życie wpływa na sztukę i odwrotnie. Każde dzieło nam o czymś mówi, jest historią z życia artysty i całkowicie zmieniamy zdanie, gdy dowiadujemy się w jakich okolicznościach i po co powstało... Czasem jest efektem zachwytu nad czymś, ale czasem jest formą buntu, albo wypowiedzeniem swojego zdania na jakiś temat. Poza tym jest tu mnóstwo ciekawostek, faktów i historii, o których ja nie miałam pojęcia!

Forma rozmowy Mony z dziadkiem sprawia, że ta opowieść intryguje, ciekawi i nas wciąga. Sami stawiamy pytania, szukamy odpowiedzi, główkujemy.

Wspaniała, melancholijna opowieść, dzięki której odbywamy fascynującą podróż po miejscach i czasach nam odległych. Co więcej: od teraz te obrazy nabrały dla mnie zdecydowanie innych barw i całkowicie zmieniły moje ich postrzeganie. Tej książki nie czyta się szybko, trzeba przy niej zwolnić i sobie ją "dawkować". Ale to jedna z tych książek, które zmieniają coś w człowieku i jego postrzeganiu w tym przypadku sztuki.

***

Dedykacja: 

Wszystkim babciom i dziadkom na świecie 

***

Cytaty:

- Przestań przepraszać za każdym razem, gdy wydaje ci się, że twoje odczucia nie pokrywają się z tym, czego inni od ciebie oczekują. 

Gdy naiwnie pojmujemy historię sztuki, wierzymy, że twórczość dąży do dostarczania nam wyłącznie pięknych rzeczy. Ale to nie prawda: malarstwo, rzeźba, fotografia, literatura, muzyka i teatr poruszają najgłębsze warstwy naszego jestestwa i wyostrzają je, również nasze lęki.

niedziela, 6 lipca 2025

ZŁUDZENIE GRACZA - MICHAŁ KUZBORSKI

Paradoks kłamcy

Paradoks kłamcy || Złudzenie gracza

Wydawnictwo: Black Turtle
Data wydania: maj 2025
Liczba stron: 640
Moja bardzo subiektywna ocena: 9/10

***

"Złudzenie gracza" to drugi tom cyklu "Paradoks kłamcy". Drugi raz spotykamy się z S., który jest specjalistą od kreowania wizerunku, nawet jeśli chodzi i ten czarny PR. Tym razem nasz bohater przyjmuje zlecenie, z pozoru bardzo błahe: ma zdyskredytować pewnego właściciela szkoły uwodzenia. Aby lepiej rozeznać się w temacie i poznać przeciwnika, S. idzie na takie szkolenie uwodzenia kobiet. A tam nagle i niespodziewanie dochodzi do tragedii. Szybko wychodzi, że wszystko to jest ze sobą powiązane, a drogi prowadzą do świata gangsterskiego, gdzie rządzą układy, a karty rozdaje zawsze ten silniejszy. Jest też tutaj świat polityki, który również ma swoje zasady i prawa nim rządzące. Dobrze, że S. ma cały czas kontakt z mecenasem Żabotą, bo jest on dla niego prawdziwym wsparciem i pomocą w najtrudniejszych chwilach. A jest ich tutaj cała seria...

Jest niebezpiecznie, ryzykownie, czasem S. zostaje postawiony w sytuacji, gdzie nie ma wyjścia... Czasem do akcji musi wkroczyć Waldi - szef ochrony, znający gangsterski półświadek i znający się na swojej robocie jak nikt inny.

Książka jest sporych rozmiarów, ale tego się totalnie nie odczuwa. Akcja dosłownie pędzi, nie ma czasu na nudę, co chwilę pojawiają się nowe fakty i zdarzenia. Gdy już myślimy, że problem został rozwiązany, a nasi bohaterowie odetchną, pojawia się seria kolejnych przeszkód, niedogodności, którym muszą sprostać. A czasem zdarza się, że są już w sytuacji patowej i totalnie bez wyjścia.  

A wszystko to jest podane nam w ciekawy, błyskotliwy sposób, językiem dostosowanym do każdej z postaci, aby nadać jej większego realizmu i charakteru. Poza tym nie brakuje tu sarkazmu i ironii.

Ja bawiłam się rewelacyjnie, nawet nie wiem kiedy te wszystkie strony minęły. Najbardziej podobały mi się dialogi S. i mecenasa Żaboty, a wrażenie na mnie zrobił profesjonalizm Waldiego!  

***

Dedykacja:

Wszystkim babciom świata, a moim (śp.) najbardziej 

oraz

Z miłości do piłki