niedziela, 24 listopada 2019

SŁOWIK - KRISTIN HANNAH

Wydawnictwo: Świat Książki

Data wydania: październik 2016
Liczba stron: 560
Moja bardzo subiektywna ocena: 10/10

***

„Słowik” to książka, która wywarła na mnie ogromne wrażenie i długo, długo jej nie zapomnę, jeśli nie w ogóle… Ta lektura niosła ze sobą tak wielki ładunek emocjonalny, że nie byłam jej w stanie szybko przeczytać…Jest to też książka, której nie można w żaden sposób ocenić. Dla mnie jest ona hołdem złożonym tym wszystkim ludziom, którzy walczyli podczas II wojny światowej....

Isabelle i Vianne są siostrami. Od pierwszych stron widzimy jak bardzo są różne. A wybuchająca II wojna światowa zdaje się jeszcze bardziej je poróżnia. Ich matka zmarła bardzo wcześnie. Po jej śmierci Vianne poznała swojego męża, z którym zaszła w ciążę. Jej postepowania niestety nie akceptował ojciec. Vianne otrzymała więc dom rodzinny na wsi, wszystko, aby ojciec „pozbył się” problemu. Vianne po śmierci matki i kilku poronieniach była załamana i nie była w stanie zaopiekować się swoja młodszą siostrą. Tą z kolei ojciec w końcu zaczął wysyłać do kolejnych szkół dla „dobrych panien”. Z każdej z nich Isabella była jednak wyrzucana. Gdy wybucha wojna okazuje się, że obydwie siostry mają różne podejście i do tego tematu. Vianne, aby chronić swoją córkę, pozostaje na wsi, a dom rodzinny musi dzielić z Niemcem – kapitanem Beckiem. Isabelle z kolei nie chcąc narażać na niebezpieczeństwo swoich bliskich wraca do Paryża, a tam angażuje się w ruchu oporu. Podejmuje się wyjątkowo niebezpiecznych zadań, a jej autorskim projektem było stworzenie kanału przeprowadzania zestrzelonych angielskich lotników przez Pireneje do Hiszpanii, aby stamtąd mogli wrócić do kraju i nadal walczyć o wolność.

Autorka skupiła się na roli kobiet w wojnie. Bo to one często były nie doceniane, a walczyły każdego dnia! I ta książka to właściwie złożony im hołd. Bo trzeba docenić wielką odwagę i determinację jaką musiały się wykazać troszcząc się o pozostawione im dzieci, zdobywając dla nich jedzenie, ubranie czy zapewniając bezpieczny, ciepły dach nad głową. Owszem mężczyźni walczyli na froncie, ale w domach pozostały kobiety i dzieci, które musiały jakoś przetrwać. Ja czytając podziwiałam tych ludzi za ich determinację, chęć walki i wielką odwagę. Bez nich nie żylibyśmy w wolnym kraju jaki mamy teraz. Zginęło ich miliony, nie znamy ich imion i nazwisk. Ale każdy z nich jest dla mnie bohaterem, o którym powinniśmy pamiętać.

Kristin Hannah pisząc tą powieść inspirowała się życiorysem bohaterki ruchu oporu Andrée de Jongh. Zresztą na mnie większość wojennych historii ściska za gardło, bo zdaję sobie sprawę, że w tamtym czasie było mnóstwo podobnych, a jest to tym bardziej przerażające.

Autorka przedstawia nam koszmar wojny jaki miał miejsce. Opowiada wprawdzie o nim ograniczając sceny brutalności do minimum. Jednak robi to w tak emocjonalny sposób, że nie sposób czasem pohamować łez… Skupia się także na dylematach jakie musieli podejmować wtedy ludzie. Jak walczyli często sami ze sobą i ze swoim sumieniem. Przykładem była chociażby Vianne, która za każdym razem gdy brała jedzenie od Niemca kwaterującego u niej zastanawiała się czy powinna to robić. Ale czy miała jakiś wybór, kiedy nie miała czym nakarmić córkę?! Albo gdy dziecko zachorowało, czy powinna nie przyjąć od wroga lekarstwa?! Często Niemcy znęcali się nad nimi nie tylko fizycznie, ale i psychicznie, co było równie okrutne i bestialskie.

A wśród tej całej fali okrucieństwa pojawia się zwykle uczucie miłości, tęsknoty, poczucia bliskości drugiej osoby. To opowieść o tej pierwszej prawdziwej miłości dziewczyny i chłopaka, która nie miała szansy rozkwitnąć, oni nie mieli dla siebie ani chwili, aby ją w pełni poczuć i przeżyć tak jak każdy normalny człowiek ma prawo. To także opowieść o miłości siostrzanej, a także o trudnych relacjach pomiędzy ojcem a córkami.

Autorka zwraca także uwagę na życie po wojnie. Ci ludzie byli schorowani, okaleczeni fizycznie i psychicznie. Wojna i to co podczas niej przeżyli wpłynęło na ich wzajemne relacje i to co do siebie czuli. Przeżycia w obozach, podczas przesłuchań były tak silne, że te demony do nich powracały już do końca ich dni. Znamienne były słowa Isabelle na samym końcu, że jej już wystarczy tego jej życia...

Ja czytając tą powieść miałam cały czas ściśnięte gardło i niejednokrotnie wstrzymywałam oddech. Teraz pisząc o niej te parę słów, zdaję sobie sprawę, że jest to tylko kropla w morzu, tego co można o niej powiedzieć… Smutne, przejmujące, niewyobrażalne jak człowiek mógł to zrobić drugiemu człowiekowi… Powinniśmy pamiętać przede wszystkim po to, aby ten koszmar nie wrócił już nigdy więcej…


***

Wybrane cytaty: 

Jeżeli moje długie życie czegoś mnie nauczyło, to tego, że miłość pokazuje nam, kim chcemy być, wojna zaś -kim jesteśmy.

Kobiety żyją dalej. Dla nas ta wojna była czymś innym niż dla nich. Kiedy się skończyła, nie brałyśmy udziału w paradach, nie dostawałyśmy medali, nie wspominano o nas w książkach historycznych. W czasie wojny robiłyśmy to, co do nas należało, a gdy się skończyła, pozbierałyśmy kawałki i zaczęłyśmy życie od nowa.


Miłość powinna być silniejsza od nienawiści, inaczej nie ma dla nas przyszłości.

Proś o pomoc, kiedy jej potrzebujesz i pomagaj, kiedy możesz.

To nie boli, powtarzała w duchu, to tylko moje ciało. Nie mogą tknąć mojej duszy. 

Uśmiecham się do moich dwóch synów, którzy powinni mnie złamać, a zamiast tego ocalili, każdy na swój sposób. Dzięki nim wiem teraz, co w życiu ważne; wcale nie to co straciłam, lecz moje wspomnienia. Rany się zabliźniają. Miłość trwa. My także trwamy".

Opowiadanie historyjek to działka mężczyzn. Kobiety żyją dalej. Dla nas ta wojna była czym innym niż dla nich. Kiedy się skończyła, nie brałyśmy udziału w paradach, nie dostawałyśmy medalu, nie wspominano o nas w książkach historycznych. W czasie wojny robiłyśmy to, co do nas należało, a gdy się skończyła, pozbierałyśmy kawałki i zaczęłyśmy życie od nowa".

Ciocia Izabela powiada, że lepiej być dzielną niż słabą. I że jeśli się skoczy z wysokiego brzegu, to przed upadkiem przynajmniej się trochę polata.

Jego głos przypomina mi, że jestem matką, matki zaś nie mają prawa rozklejać się na oczach dzieci, nawet kiedy się boją, a dzieci są całkiem dorosłe.

Kto raz został matką, będzie nią już zawsze.

Nie zastanawiaj się nad tym, kim oni są. Myśl raczej o tym, kim ty jesteś, co możesz bezpiecznie poświęcić, a co może cię złamać. 



24 komentarze:

  1. Tak emocjonalna recenzja, zdecydowanie zachęca do lektury książki. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie jest tych emocji tutaj cały pakiet! Ja musiałam naprawdę co jakiś czas przerywać czytanie...

      Usuń
  2. Nie dziwię się, że ta książka wywołała w Tobie tyle emocji. U mnie pewnie byłoby podobnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem tego pewna, bo jest to naprawdę lektura, która przejmuje do głębi...

      Usuń
  3. interesujaca recenzja - widać po niej ile emocji moze wywołać w czytelniku i dobrze- gdyż książki nie powinny po przeczytaniu zostawiać nas obojętnymi :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, emocji tu było dużo, a pisząc recenzje aż trudno mi to wszytsko było "ubrać" w słowa...

      Usuń
    2. Super jest po przezcytaniu książki miec taki zestaw emocji, dokładnie wiem co czujesz po czasami po przeczyatniu ksiązki tez tak mam :-)

      pozdrawiam

      Usuń
    3. Prawda, ma się wtedy takiego "kaca książkowego" i potrzeba czasu, że te emocje przetrawić...

      Usuń
  4. Kolejna bardzo ciekawa książka, o której piszesz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I taka, której się po prostu nie zapomina! Szczególnie polecam! Naprawdę warto!

      Usuń
  5. Wszyscy tak zachwycają się tą książką, że zakupiłam ją wieki temu i nadal czeka na półce. Rok 2020 musi być tym, kiedy w końcu poznam tę historię!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie trzymam kciuki, naprawdę warto poznać tą historię, pomimo, że jest bardzo bardzo smutna...

      Usuń
  6. Bardzo lubię historie o kobietach, wiec tytul sobie zapisuje

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, tu kobiety dominują, są silne, odważne i zdeterminowane...

      Usuń
  7. Już nie raz miałam zamiar sięgnąć po tę książkę, bo wydaje się być idealna dla mnie, ale zawsze odpuszczałam. Kiedyś czytałam inną tej autorki i się mocno rozczarowałam, ale po Twojej recenzji chyba się w końcu zdecyduję. Widać, że bardzo przeżyłaś tę książkę i, że ona żyje w Tobie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że lektura spełni Twoje oczekiwania! Moim zdaniem naprawdę warto poznać tą historię. Tak, takie historie zawsze mocno zapadają mi w pamięć i długo nie mogę ich zapomnieć...

      Usuń
  8. Gwarantuję Ci, że nigdy jej nie zapomnisz, szczególnie jeśli masz ją na swojej półce :) Ja czytałam ją jakoś niedługo po premierze, a do teraz często obrazy z książki pojawiają się w mojej głowie i doskonale pamiętam jak wiele emocji we mnie wzbudziła. To naprawdę świetna, mądra i głęboka powieść!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie. Do mnie bardzo bardzo przemawiają takie książki, a ta na pewno wywarła na mnie ogromne wrażenie...

      Usuń
  9. Zachęciłaś mnie do lektury :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę i myślę, że lektura powinna przypaść Ci do gustu!

      Usuń
  10. Myślę, ze spodobałaby mi się ona. Zazwyczaj nie sięgam po książki z tego okresu, ale historia o dwóch siostrach wydaje się być ciekawa.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza:) Zapraszam zatem do dyskusji:)