piątek, 30 września 2022

SIEDEM SIÓSTR - LUCINDA RILEY

Siedem sióstr
Siedem sióstr
|| Siostra burzy || Siostra cienia || Siostra Perły || Siostra księżyca || Siostra Słońca || Zaginiona siostra
 

Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: marzec 2017
Liczba stron: 544
Moja bardzo subiektywna ocena: 7/10

*** 

Bardzo długo zbierałam się do poznania prozy Lucindy Riley. Może dlatego, że boję się takich mocno zachwalanych książek. Mamy wtedy duże oczekiwania, a lektura, nawet najlepsza, nie spełnia stawianych jej wymogów. Postanowiłam zatem, że zacznę czytać bez nastawiania się na nic, nie czytając wcześniej opisów ani innych opinii.

Mamy sześć sióstr, które zostały adoptowane przez Pa Salta, jak go nazywały. Akcja książki rozpoczyna się, gdy wszystkie dowiadują się o śmierci ojca. Przybywają do domu rodzinnego w Szwajcarii, nad Jeziorem Genewskim - posiadłości Atlantis. Każda z sióstr urodziła się na innym kontynencie, ale nie zna dokładniejszych szczegółów swojego pochodzenia. Ojciec zostawił im jednak po liście, każda dostała swój, w którym przybliża im wskazówki ich pochodzenia. Są to tylko wskazówki, które każda z nich może odkryć jeśli chce. Bohaterką pierwszego tomu jest Maja, najstarsza z sióstr. Po przeczytaniu listu decyduje się dowiedzieć więcej o swoim pochodzeniu, a wskazówki ojca prowadzą ją do Rio de Janeiro. Tam na miejscu Maja spotyka brazylijskiego pisarza, którego do tej pory zna jedynie ze współpracy korespondencyjnej, gdy była tłumaczką jego książek. Razem krok po kroku odkrywają tajemnicę przeszłości, a ślady prowadzą ich do prababki Izabeli, której małżeństwo zostało zaaranżowane, a która przed ślubem pojechała do Paryża i tam poznała pewnego przystojnego i niezwykle wrażliwego rzeźbiarza.... A to wpłynęło na całe jej późniejsze życie...

To bardzo nostalgiczna, magiczna opowieść. Czyta się ją niespiesznie, delektując każdym słowem. To taka lektura, którą najlepiej czyta się pod ciepłym kocem, w długie jesienno-zimowe wieczory. Czytając ją zastanawiałabym się jak ja sama postąpiłabym na miejscu bohaterek. Izabela miała naprawdę trudną decyzję do podjęcia. Maja zresztą też musiała w swoim życiu podjąć decyzje, które zaważyły na dalszych jej losach. A poznanie losów jej rodziny nieco pomogło jej zrozumieć jej obecną sytuację i pozwoliło na zamknięcie jednego rozdziału i pójście na przód!

Lucinda Riley przybliża nam ówczesne czasy. Na decyzję Izabeli wpłynęły bowiem także czasy w jakich żyła oraz miejsce. Jadąc do Paryża sama zobaczyła rozbieżność pomiędzy Francją, a szczególnie dzielnicą zamieszkiwaną przez artystów, a Brazylią... Decyzję musiała podjąć, ale już z góry wiedziała, że niezależnie co postanowi, musi wybrać mniejsze zło...

Bardzo podobało mi się także przedstawienie historii tworzenia wielkiego pomnika Chrystusa w Rio de Janeiro, z którego Brazylia słynie na całym świecie. Bo ponoć wiele faktów jest zgodnych z prawdziwą historią. Lubię takie opowieści, bo historia przedstawiona w taki zbeletryzowany sposób zdecydowanie jest przeze mnie lepiej zapamiętywana! 

Lektura "Siedmiu sióstr" to naprawdę nastrojowa, niespieszna opowieść, dająca czas na refleksję i chwilę zadumy. Pierwszym moim skojarzeniem podczas czytania była proza Jojo Moyes, jej książki wywołują u mnie ten sam rodzaj spokoju, zatrzymania się na chwilę, każą zastanowić się nad niektórymi rzeczami...

***

Wybrane cytaty:

Nigdy nie pozwól, aby twoim losem rządził strach. 

Miłości nie ogranicza odległość ani żaden kontynent. Oczyma sięga gwiazd.  

...ukrywanie się przed światem nigdy się nie sprawdza, ponieważ i tak codziennie rano musimy sobie spojrzeć w oczy w lustrze. 

czwartek, 29 września 2022

MÓJ SZEF. MÓJ AS 2 I PÓŁ - MELISSA DARWOOD

Mój szef
Mój szef || Mój szef. Mój AS || Mój szef. Mój AS 2 i pół
 

Wydawnictwo: Melissa Darwood
Data wydania: maj 2022
Liczba stron: 300
Moja bardzo subiektywna ocena: 7/10

Audiobook czyta: Magda Karel

***

I w końcu trzecia część przygód, a właściwie układania sobie codziennego życia przez Marię i Jana.

Tym razem mamy tu idealny poradnik dla młodych rodziców. Okazuje się, że Maria jest w ciąży. I naprawdę przechodzimy z naszymi bohaterami przez wszystkie stadia tego stanu. Piszę z naszymi bohaterami, bo Jan ma współodczuwa wszystko:)

Jest naprawdę zabawnie, śmiesznie, z ogromnym dystansem do każdego niemal aspektu. Autorka przedstawia tu całą gamę odczuć, problemów z jakimi spotykamy się na tym etapie swojego życia. Pokazuje jak bardzo dziecko zmienia nas i nasze życie. Nawet zanim się urodzi:) Po tym jak się urodzi, tym bardziej.

Ale Autorka porusza jeszcze kilka ważnych kwestii. Podkreśla jak bardzo ważne są badania. Jan w pewnym momencie wyczuwa guz na piersi Marii Oboje nie bagatelizują tego i jadą do lekarza, aby sprawdzić co to jest. Okazuje się, że to w tym przypadku tylko zmiana fizjologiczna pojawiająca się u kobiet w ciąży. Często kobiety jednak tłumaczą sobie, że to zmiana tylko związana z przygotowaniem organizmu do karmienia piersią, nie zbadają się, a okazuje się, to zmiana zdecydowanie z innego powodu...

Bardzo podobało mi się także pokazanie problemów jakie mają lub mogą mieć młodzi rodzice na styku z dziadkami. Na początku nie ufają bowiem nikomu kto miałby zostać z dzieckiem podczas ich nieobecności. Do tego pojawia się problem ślubu i chrzcin, a tu często dziadkowie mają sporo do powiedzenia!

Seria "Mój szef" to lekkie, przyjemne książki, które jak sama Autorka opisała mają taką właśnie rolę pełnić. I w moim przypadku taką spełniły. Bawiłam się przednio i z każdą kolejną lepiej:)

czwartek, 8 września 2022

MÓJ SZEF. MÓJ AS - MELISSA DAWOOD

Mój szef
Mój szef || Mój szef. Mój AS || Mój szef. Mój AS 2 i pół
 

Wydawnictwo: Melissa Darwood
Data wydania: kwiecień 2021
Liczba stron: 350
Moja bardzo subiektywna ocena: 7/10

Audiobook czyta: Magda Karel

*** 

"Mój szef. Mój AS" to druga część cyklu. Niewątpliwie trzeba tu czytać po kolei, żeby nie psuć sobie przyjemności lektury!

Maria i Jan to naprawdę wyjątkowa para. Wprawdzie diametralnie różnią się od siebie, ale cały czas pracują nam swoim związkiem i zdają sobie sprawę, że w wielu momentach każde z nich musi iść na kompromis. Autorka przybliża nam jak może wyglądać życie z człowiekiem takim jak Jan (nie chcę zbyt dużo napisać, aby nie spojlerować pierwszej części). Maria zdaje sobie sprawę jakim człowiekiem jest Jan i dlatego zawsze stara się szukać rozwiązania, które zadowoli i jego i ją. Mnie w pewnym momencie Jan nawet denerwował i drażnił, ale dzięki Marii polubiłam i jego. 

W drugiej części widzimy naszych bohaterów, którzy są ze sobą w związku i próbują poukładać swoją rzeczywistość tak, aby oni czuli się w niej komfortowo, ale i aby ta druga osoba również na niczym nie straciła. Towarzyszymy im na weselu ojca Jana, na 60 urodzinach matki Marii, widzimy jak "układają" sobie na nowo życie zawodowe (wspólna praca jest niestety trudna) albo jak przypadkiem trafia do ich domu kot. No i co ze wspólnym mieszkaniem? Czy Jan jest w stanie znieść brak perfekcjonizmu swojej dziewczyny?

Kontynuacja losów związku Marii i Jana o wiele bardziej mi się podobała niż pierwsza część. Tutaj już wiemy właściwie wszystko o naszych bohaterach i kibicujemy im z całego serca. Jest to książka napisana z wielkim humorem, dystansem, pomimo, że mówi o naprawdę poważnych rzeczach. Autorka pokazuje nam dokładnie, że każdy z nas jest inny, a związek to właściwie ciągłe budowanie kompromisu. A ciągłe ponieważ życia nie da się zaplanować i od czasu do czasu napotykamy na niespodziewane przeszkody... W kilku słowach na końcu książki Melissa Darwood wspomina, że jest to książka, która ma bawić, pomóc odprężyć się po ciężkim dniu pracy i zapomnieć o naszych codziennych sprawach. I tak rzeczywiście jest. Ja wielokrotnie uśmiechałam się podczas czytania, bo przemyślenia Marii były genialne. Jej poczucie humoru trafiło w 100% w moje. Ale tej historii nie da się zapomnieć ot tak sobie! A jest tak ze względu na problem jaki porusza. I naprawdę super, że takie książki powstają, że możemy ten problem zobrazować sobie na "życiowym" przykładzie. Bo właśnie w takich sytuacjach ukazani są nasi bohaterowie!

sobota, 3 września 2022

SEKRET MOJEGO MĘŻA - LIANE MORIARTY

Wydawnictwo: Znak Literanova
Data wydania: luty 2021
Liczba stron: 496
Moja bardzo subiektywna ocena: 8/10 


***

Ostatnimi czasy bardzo lubię sięgać po nowych dla mnie Autorów. Tym razem wybrałam Liane Moriarty i "Sekret mojego męża".

Cecilia Fitzpatrick prowadzi spokojne, niczym niewyróżniające się życie. Ma trzy córki oraz męża John-Paula. Pewnego dnia, na strychu ich domu, w starym pudełku po butach znajduje list zaadresowany bezpośrednio do niej. List jest od jej męża, ale na kopercie jest uwaga, aby otworzyć go dopiero po jego śmierci. Kobieta zaczyna zastanawiać się co też jej mąż chciałby jej przekazać w taki sposób, bo niewątpliwie musi dotyczyć to wyjątkowo poważnej rzeczy. Cecilia zdaje sobie jednak sprawę, że ten list i informacje w nim zawarte mogą całkowicie zmienić jej życie.

Rachela, to starsza kobieta, która 28 lat temu straciła nastoletnią córkę. Liane została najprawdopodobniej duszona, ale do tej pory nie znaleziono sprawcy. Rachela podejrzewa chłopaka, który wtedy kochał się w dziewczynie, ale niestety nie ma na to żadnego dowodu.

Tess, to z kolei kobieta, która męża, małe dziecko, a jej najlepszą przyjaciółką jest jej kuzynka. Pewnego dnia zostaje jednak powiadomiona, że owa kuzynka i mąż Tess są w sobie zakochani i chcieliby stworzyć związek.

Te trzy z pozoru niezależne historię przeplatają się tu na zmianę. Tajemnice zaczynają się mnożyć, coraz ciężej wszystko wyprostować. Czytając cały czas zadajemy sobie pytania jak my byśmy postąpili na miejscu bohaterów, czy mielibyśmy podobne dylematy? Jak dobrze znamy ludzi, z którymi żyjemy na co dzień? I czy jesteśmy w stanie w pełni poznać drugiego człowieka? A może tylko wtedy jak on nam na to pozwoli?

Samo zakończenie zaskoczyło mnie, nie spodziewałam się takiego obrotu spraw. Choć z drugiej strony uważam, że jest to bardzo symboliczne zakończenie, pokazujące nam, że tak naprawdę nigdy niczego w życiu nie możemy być pewni. Ale także sugerujące, że każdy nasz ruch i czyn ma swoje konsekwencje w dalszym naszym życiu. Autorka pokazała również jak bardzo nasze postrzeganie danej osoby zmienia tylko fakt poznania o nim prawdy. Póki czegoś nie wiemy, ktoś może wydawać się być miły, przesympatyczny, opiekuńczy. Kiedy dowiadujemy się co zrobił, nagle okazuje się, że jego zalety w dziwny sposób zaczynają nam przeszkadzać, drażnić, zamieniają się w wady.

Proza Liane Moriarty przypomina mi nieco książki Jodi Picoult albo Diany Chamberlain. Wszystkie trzy piszą historie, które skłaniają do refleksji, powodują, że czytelnik podczas lektury zasypuje sam siebie pytaniami, a trybiki w głowie cały czas pracują i próbują rozwiązać tajemnice zawarte na kartach książki!

***

Wybrane cytaty:

Można próbować ze wszystkich sił wyobrazić sobie czyjąś tragedię - utonięcie w lodowatej wodzie, życie w mieście podzielonym murem - ale to tak naprawdę nie bolało, dopóki nie dotyczyło ciebie. 

Nikt z nas nigdy nie pozna wszystkich możliwych dróg, którymi mogłoby i pewnie nawet powinno potoczyć się nasze życie. Ale może to i lepiej.  

To nic trudnego zakochać się.Każdemu może się to przytrafić. Dopiero trwanie w miłości było prawdziwym wyzwaniem. 

Teraz wszystkie jego wady wydawały się jakby bardziej wyraziste. To jedno, jeśli spokojny, praworządny mąż i ojciec ma jakieś słabostki: pewną bezkompromisowość, która objawiała się w najmniej odpowiednich momentach, te okazjonalne (i kłopotliwe) napady depresji, denerwującą zaciekłość podczas kłótni, bałaganiarstwo i ciągłe gubienie różnych przedmiotów. Wszystkie te rzeczy wydawały się zupełnie niewinne, wręcz pospolite, ale odkąd okazało się, że są wadami mordercy, zdawały się znaczyć o wiele więcej, wręcz definiować jej męża. Jego zalety stały się nieistotne, wręcz fałszywe, niczym maska.