czwartek, 28 września 2017

MAGNOLIA - GRAŻYNA JEROMIN-GAŁUSZKA

Magnolia [Prószyński i S-ka]
Magnolia || Długie lato w Magnolii || Bardzo długie przebudzenie

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: maj 2013
Liczba stron:384
Moja bardzo subiektywna ocena: 7/10

***

"Magnolia" to książka, którą (przyznam się bez bicia) wybrałam ze względu na okładkę. I zaczęłam czytać. Początek w ogóle nie przypadł mi do gustu, a wręcz przeciwnie - zaczęłam się potwornie nudzić. Był nawet moment, że stwierdziłam, że jednak oddam ją do biblioteki i zapomnę szybciej niż wrócę do domu (a do biblioteki mam zaledwie 5 minut spacerkiem!). Ale stała się wtedy rzecz niezwykła - książka zaczęła mnie coraz bardziej pochłaniać, historie w niej opisane zaczęły coraz bardziej wciągać, a za chwilę już chciałam wiedzieć jakie będą miały zakończenie.

Filip to zawodowy pilot, zawsze elegancki, zadbany, przystojny mężczyzna, który uprawia swój zawód z pasją i oddaniem. Perfekcjonista w każdym calu, wszystko zawsze musi być odpowiednio dobrane i dopracowane w najmniejszym szczególe. Któregoś dnia wraca jednak do domu, a tam zastaje żonę, która oświadcza mu, że wyprowadza się, ona nie chce tak dalej żyć, ma dosyć tego uporządkowanego świata i chce dziecka, na które on uważa, że jeszcze mają czas. Tego samego dnia odbiera swoje wyniki badań, które nie są dobre, więc nie będzie też mógł już latać. Wtedy Filip siada na huśtawce przed domem i dostaje zawału. Po powrocie ze szpitala postawia jednak opuścić dom, pakuje się i wyjeżdża w nieznane. Jedzie po prostu przed siebie. Dojeżdża do opuszczonej stacji kolejowej, gdzieś w Bieszczadach, a tam od nieznajomego gościa, ot tak kupuje stary pensjonat Magnolia. Tam poznaje cztery kobiety: Czesię, która świetnie gotuje i właściwie utrzymuje to miejsce w ryzach, Marlenę, która codziennie przychodzi na kawę, Olgę, która przywozi świeże warzywa, Doris, która zjawia się kilka dni przed świętami oraz dziewczynkę Tuśkę, która poszukuje nowych książek do czytania, a do Magnolii przyjeżdża po resztki dla psów. Każda z tych kobiet ma swoją osobną historię, każda z nich jest wyjątkowa. Ale razem potrafią godzinami gadać o głupotach i pierdołach, ciągle się przekamarzają, dyskutują, niby sobie dogadują, ale w gruncie rzeczy nawzajem się o siebie bardzo troszczą. To taki swoisty rodzaj przyjaźni. Filipa czasem potrafią tym gadaniem zirytować, niby się denerwuje na nie, ale w gruncie rzeczy są one dla niego naprawdę bardzo, bardzo ważne.

Po przeczytaniu całości uważam, że warto było jednak dokończyć czytać tą historię. Na pewno chcę przeczytać drugi tom i znowu spotkać się z tymi czterema jakże zwykłymi kobietami i czarującą dziewczynką. Naprawdę uważam, że ta przygoda była całkiem udana. Może to nie jest książka, w której akcja pędzi i gna, ale ma w sobie coś czarującego i ujmującego. Ostatnio ciągle trafiam na książki, które zmuszają do refleksji i tak też jest tutaj. Człowiek zaczyna zastanawiać się nad życiem, które pędzi nieubłaganie. Czytając tą książkę miałam wrażenie jakbym była takim biernym obserwatorem w tym pensjonacie, jakbym siedziała gdzieś w najdalszym kąciku sali, piła kawę jak  Marlena, słuchała ich potyczek słownych i czuła zapach pieczonej kaczki czy sosu grzybowego. I powtarzając za Czesią: "a żebyś się nie zdziwiła", że to może być prawdą:)

Przede wszystkim ważni są tutaj bohaterowie. Głównym jest oczywiście Filip. Ale nie on tutaj gra pierwsze skrzypce. To kobiety tutaj dyrygują, to one powodują, że akcja idzie na przód. Każda z nich jest inna, ale każda jest charyzmatyczna, niesamowita, mająca osobowość.
Czesia to wspaniała kucharka, która potrafi z niczego wyczarować w kuchni coś. Ma niesamowity zapał do pracy. I niespożyte siły. To właściwie ona utrzymuje Magnolię w ryzach. I ma niesamowicie cięty język, jej poczucie humoru od razu przypadło mi do gustu. Czesia posiada nieliczną rodzinę: mąż zmarł zbyt wcześnie, synowie szybko opuścili dom rodzinny i wyjechali, została jedynie babcia Klara, która umiera, a przed śmiercią ma do przekazania tajemnicę.
Marlena, to taka typowa kobieta pracująca. Pałała się już w życiu kilku prac: policjantki, psychologa więziennego, właścicielki biura detektywistycznego. Jednak w żadnej z tych prac się nie odnalazła. Na policji nie mogła patrzeć jak jeden z drugim biją niewinnego noworodka, w pracy w więzieniu rozmawiała ze skazanymi wiedząc, że jak wyjdą na wolność, to i tak wrócą do swojej przeszłości, pracując w biurze detektywistycznym tropiła jedynie niewiernych małżonków. To wszystko spowodowało u niej żal, gorycz, dołującą świadomość, że ona nie jest w stanie tu nic zaradzić. W Magnolii pije kawę, a później bardzo zajęła się sprawą Tuśki.
Olga to kobieta bardzo dzielna, opiekuje się swoim dużo starszym od siebie mężem, który przeszedł wylew i został częściowo sparaliżowany. Jednak w jego przypadku to brak chęci do życia bardziej go paraliżuje. Olga zajmuje się wszystkim w domu i na gospodarce. Do Magnolii codziennie przywozi świeże warzywa i owoce. Filipa ujmuje przede wszystkim swoim urokiem, zawsze jest piękna, zadbana, uśmiechnięta.
Doris przyjeżdża do Magnolii tuż przed świętami. W oczy rzuca się głównie jej strój - cała w różnych odcieniach różu. Innym razem pojawia się cała w błękicie. Pierwsze dni Doris śpi do południa, kiedy to schodzi na śniadanie dopiero w porze obiadowej. Z czasem jednak zaczyna pomagać w Magnolii przy sprzątaniu pokoju, zaczyna sadzić wszędzie kwiaty, przygarnia też wyjątkowo brzydkiego psa Absurda. W Bieszczady przyjechała z z trzema walizkami i jak się później okazało w jednej z nich miała same pieniądze. Niedługo też wyjaśnia tajemnicę tych pieniędzy i opowiada swoją historię.
Tuśka to dziewczyna, która wszystkich pyta czy mają jakieś książki do czytania. Przychodzi codziennie po resztki dla psów. Jednak z czasem prawda wychodzi na jaw i wszyscy dowiadują się o jej prawdziwej sytuacji domowej. Wtedy wszyscy nasi bohaterowie angażują się w pomoc dziewczynce.

Historie tych kobiet powodują, że troszkę zwalniamy, zaczynamy myśleć, zastanawiać się. Chciałoby się przenieść do tej Magnolii, odetchnąć razem z nimi tym świeżym, jesiennym powietrzem, popatrzeć w góry (tych gór było tylko tu za mało!). Książka ma swoją "melodię", mi było ciężko na początku ja uchwycić, ale później jak już dałam się ponieść, było bardzo sympatycznie. Akcja książki jest niespieszna, zmusza nas troszkę do zwolnienia tempa, ale właśnie o to chodzi. Zaskoczyło mnie jednak zakończenie, niekoniecznie tego się spodziewałam. Ale cóż, może tak musiało być?! Zakończenie jest bowiem nietuzinkowe i przewrotne. I jest jeszcze jedna rzecz: nie wszystkie wątki moim zdaniem zostały należycie wyjaśnione. Mam nadzieję, że w drugiej części dostanę te wyjaśnienia!

A na koniec jeden cytat, który właściwie chyba oddaje klimat i przesłanie książki:

"Dziś jest o wiele ładniej niż wczoraj. Można też nazwać to prostą prawdą. Dziś ciągle trwa. Wczorajszego dnia już nie ma."


 Wyzwanie: CZTERY PORY ROKU
 

27 komentarzy:

  1. Mam tę książkę, ale jeszcze jej nie czytałam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Polecę mamie, a może i ja się skuszę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No chyba, że Mama Ci wcześniej opowie:) Pozdrowienia dla Mamy!:)

      Usuń
  3. Nie czytałam tej książki, ale z chęcią ją przeczytam. Również wybieram książki po okładkach. ☺
    Serdecznie pozdrawiam.
    Www.nacpana-ksiazkami.blogspot.de

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Życzę więc przyjemnej lektury:) Okładki czasem kuszą bardzo. I coraz więcej okładek jest po prostu pięknych!

      Usuń
  4. Okładka adekwatna do pory za oknem, więc się nie dziwię, że ją wybrałaś, naprawdę śliczna:)Sama nie wiem, czy treść mnie zaciekawiła, jakoś nie czuję pociągu, a jak jeszcze ma być kolejna część....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie ma się co zmuszać. Książki przecież mamy czytać dla naszej przyjemności! :)

      Usuń
  5. Piękny cytat <3 Niestety nie czytałam żadnej książki tej autorki i do końca nie jestem przekonana czy to moje klimaty :)

    Pozdrawiam, maobmaze ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznaję, ze okładka kusi ;)

      Usuń
    2. maobmaze - z tego co widzę na twoim blogu, to rzeczywiście chyba raczej nie twój klimat. Zdecydowanie daleko stąd do Cobena lub Gerritsen:)

      Usuń
  6. Odpowiedzi
    1. Prawda? :) A teraz jest tak dużo pięknych okładek... wydawnictwa się wprost prześcigają w tym względzie!

      Usuń
  7. W sumie fajnie, gdy zakończenie zaskakuje. :) Ja często mam dylemat w trakcie czytania, czy chciałabym happy endu, czy może jednak dramatycznego zakończenia, niekiedy też jest szansa na duże zaskoczenie. To ostatnie najbardziej cenię, ale dwie pierwsze wersje bardziej mnie wzruszają. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja chyba najbardziej lubię jak zakończenie jest w miarę realistyczne, nie naciągane, ani zbyt wymyślne:)

      Usuń
  8. Książkę czytałam i wspominam ją bardzo pozytywnie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Wydaje się idealna na obecną jesienną porę :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Okładka jest taka bardzo jesienna :) Nie słyszałam o tej autorce, ale zachęciłaś mnie swoją recenzją do tej książki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że jeśli uda Ci się przeczytać, to spełni Twoje oczekiwania!

      Usuń
  11. Uwielbiam książki Grażyny Jeromin - Gałuszki! Są takie pełne, głębokie i refleksyjne. Mam wszystkie oprócz "Legendy". Miałam też przyjemność, być na herbatce u autorki. Niezapomniane wrażenia :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wow, to musiała być rzeczywiście niezapomniana herbatka:) Dla mnie to na razie była pierwsza książka Autorki, ale na pewno nie ostatnia:)

      Usuń
  12. Czytałam i bardzo mi się podobała :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Pierwszy raz słyszę o tej powieści. Okładka klimatyczna, bardzo trafna zważając na porę roku, jaką mamy. ;) Kurcze, kusisz mnie bardzo, ale nie wiem, czy kiedykolwiek na nią trafię w bibliotece. :(

    Buziaki! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W mojej bibliotece jest luksus zamawiania książek przez internet:) Ale jak kiedyś trafisz na tą książkę, to spróbuj:)

      Usuń

Dziękuję za odwiedziny i będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza:) Zapraszam zatem do dyskusji:)