niedziela, 8 kwietnia 2018

ÓSMY CUD ŚWIATA - MAGDALENA WITKIEWICZ

Wydawnictwo: FILIA
Data wydania: wrzesień 2017
Liczba stron: 340
Moja bardzo subiektywna ocena: 7/10

***

To moja trzecia książka Pani Magdaleny Witkiewicz, którą miałam przyjemność przeczytać. Po poprzednich już wiedziałam, że proza Pani Magdaleny to dla mnie pewniak dobrej książki i mile spędzonego czasu. Do tego możemy dorzucić jeszcze garść mądrości życiowych oraz idealny materiał do przemyśleń i dalszych rozważań. "Ósmy cud świata" skłania nas do dyskusji, zastanawiamy się jak my byśmy postąpili na miejsce Ani. A z drugiej strony Autorka pokazuje nam problem społeczny, z którym możemy spotkać się coraz częściej - dojrzała kobieta szuka miłości i szansy na macierzyństwo.

Ania to dobiegająca do czterdziestki kobieta. Spełniona jedynie zawodowo, ale w życiu prywatnym niestety ciągle poszukująca tej bratniej duszy, z którą mogłaby spędzić resztę życia. Ania przede wszystkim cierpi na samotność oraz coraz bardziej zaczyna zdawać sobie sprawę, że jej biologiczny zegar cyka i ciąży nad nią ryzyko, że może nigdy nie zostać matką. A bardzo tego pragnie... A im bliżej tej czterdziestki, tym bardziej zaczyna się miotać. Poszukuje różnych sposobów zaspokojenia swoich macierzyńskich potrzeb: od dawcy nasienia z idealnie dobranymi cechami lub najzwyczajniejsze wykorzystanie przypadkowego mężczyzny. Ponieważ nie potrafi związać się z żadnym mężczyzną na stałe, pozostaje w niezobowiązującej relacji ze swoim szefem Jackiem. Łączą ich właściwie tylko wspólnie spędzone noce, czyli typowy układ: seks bez zobowiązań. Jednak Anna nie jest szczęśliwa, nie czuje miłości i zauroczenia w stosunku do Jacka, pomimo, że on chciałby już stworzyć coś ponad... I ponieważ Anna czuje się coraz bardziej zagubiona i nie wie co zrobić ze swoim życiem, postanawia wyruszyć w daleko podróż. Nogi kierują ją w stronę azjatycką - leci do Wietnamu! Tam, daleko od domu chce przemyśleć swoje życie, spojrzeć na problemy z dystansu...

Książka ta przede wszystkim mówi nam, że zawsze warto czekać na tą swoją wymarzoną i wyczekaną miłość, że nie należy brać tego co nas do końca nie zadowala. Ale ja tutaj chyba nie do końca jestem w stanie zgodzić się z Anią. Akurat większość moich znajomych jest w bardzo podobnej sytuacji jak nasza bohaterka. Nie znaleźli tej jedynej lub tego jedynego. Żyją sami, są samotni, ich potrzeby stworzenia rodziny i posiadania potomstwa nie są zaspokojone. U nich niestety taki cud jak w przypadku naszej Ani nie miał miejsca... Nawet raz usłyszałam, że koleżanka koleżance podsunęła właśnie taki pomysł "zrobienia" sobie dziecka, żeby najzwyczajniej pójść na imprezę. A moim zdaniem bohaterka nie do końca sama wie co chciałaby w życiu osiągnąć. Tym razem jednak trudno mi było ją zrozumieć. Bo nawet jak się kogoś kocha, to z czasem po iluś latach przychodzi ta proza codzienności i denerwują nas wzajemne przyzwyczajenia i nawyki. Ale moim zdaniem to nie zmienia faktu, że dwoje ludzi może się kochać nadal, tylko na miłość z czasem się zmienia. Ja należę też do tej grupy osób, które raczej nie lubią tych fajerwerków w miłości, nie potrzebuję, aby codziennie mówić i słyszeć "kocham cię" (czasem śmieję się, że powiedziałam "kocham cię", a jak się coś zmieni, to wtedy powiem), dla mnie liczą się czyny. Więc najważniejsze jest to, że każdego dnia wspieramy się nawzajem i możemy na siebie liczyć. Owszem zauroczenie i przysłowiowe motyle w brzuchu muszą być, ale one też zmieniają się wraz z upływającym czasem i zdarzeniami jakie napotykamy w życiu. Poza tym dla mnie ważna jest ta nudna i powtarzalna codzienność, a dopiero na drugim miejscu są wycieczki, wakacje czy wolny czas. Przede wszystkim powinniśmy się sprawdzić właśnie podczas zwykłego dnia, gdzie jest nudno, gdzie jest proza szarej rzeczywistości, a czasem nawet pojawią się jakieś zwyczajne problemy czy codzienne obowiązki....

Książkę czyta się bardzo szybko i kartki przewracają się same. Ciągle miałam dylemat, bo serce podpowiadało "czytaj dalej, jeszcze jeden rozdział", a rozum upominał "nie wstaniesz jutro do pracy, a w pracy będziesz pić kawę za kawą". Historia wciąga, pomimo, że jest w miarę przewidywalna, bo niestety wiele sytuacji nie było dla mnie tajemnicą. Poza tym klimat Wietnamu dodaje tutaj oryginalności i pikanterii. Dla nas są to egzotyczne i przez to pociągające scenerie. A może tego właśnie potrzeba było Annie?! Takiej odmienności, oryginalności, wyjątkowości... Ale dla mnie jest tu niestety za dużo zbiegów okoliczności, które powodują, że cała opowieść jest mniej wiarygodna. Powinniśmy potraktować ją chyba tylko jako bajkę o współczesnym Kopciuszku.

Ja niestety nie polubiłam głównej bohaterki, denerwowała mnie swoim niezdecydowaniem, nie rozumiałam jej decyzji i sposobu myślenia. Za to polubiłam i Jacka i Tomka:) A Ania? Moim zdaniem sama nie wiedziała co chce, wybrzydzała i kręciła nosem. A miała wiele możliwości, które mogła wykorzystać lub w różny sposób spełnić swoje marzenia. Sama rozpaczała nad swoimi dylematami moralnymi, że wykorzysta Tomka do niecnych planów poczęcia dziecka, a tymczasem uważam, że wykorzystała o wiele perfidniej i Tomka i Jacka. Bo swoim niezdecydowaniem, nie określeniem do końca dała im złudne nadzieje... To jej niezdecydowanie strasznie mnie drażniło, bo moim zdaniem tak się nie robi, nie wolno bawić się czyimiś uczucia, nawet jeśli robimy to nieświadomie... Nawet podczas jednej z rozmów Jacek powiedział, że sama nie wie czego chce. I moim zdaniem strzelił tutaj w dziesiątkę.

Bardzo podobała mi się postać Pani Kasi (pomimo, że epizodyczna), sześćdziesięcioletniej sekretarki Jacka, która zauważyła, że Ania bardzo dużo pracuje, a pracuje ten, kto nie ma dokąd wrócić, kto nie ma swojego osobistego życia...

Czy polecam tą książkę? Sama nie wiem. Niestety ta historia podobała mi się mniej niż poprzednie książki Pani Magdaleny, czyli "Czereśnie zawsze muszą być dwie" i "Cześć, co słychać?". Głównym powodem jest przede wszystkim zbyt duża, nieprawdopodobna zbieżność zdarzeń, a drugim brak polubienia bohaterki Ani. Sama opowieść jest jednak bardzo sympatycznie i zgrabnie napisana. Pióro Pani Magdaleny jest wyjątkowo plastyczne. Książka wciąga i trudno się od niej oderwać. To książka na jeden, dwa dłuższe wieczory. Autorka pięknie odmalowała klimat i krajobraz Wietnamu, czym zachęciła do takich wojaży. Zaciekawiła mnie także wieloma legendami, które w umiejętny sposób wplotła do fabuły, przez co sprawiła, że historia dodatkowo nabrała cech baśni, którą można przeczytać przed zaśnięciem... 
 
 

52 komentarze:

  1. Ja mam w planach lekturę tej książki. Jestem ciekawa, jak ją odbiorę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też jestem ciekawa Twoich wrażeń, więc jak przeczytasz i napiszesz klka słów - z chęcią przeczytam :)

      Usuń
  2. Piękna powieść. Uwielbiam pióro Magdy Witkiewicz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście Pani Magda pisze tak, że trudno się oderwać!

      Usuń
  3. Nie czytałam póki żadnej książki tej autorki :) Ale z pewnością to nadrobię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja z tych trzech jakie przeczytałam zdecydowanie polecam "Czereśnie zawsze muszą być dwie" 🍒

      Usuń
  4. Hm, raczej szybko nie nadrobię tej pozycji :)
    Pozdrawiam,
    Od książki strony

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, są czasem lektury bardziej "priorytetowe" :)

      Usuń
  5. Nie znam jeszcze tej autorki. Mam na swojej półce książkę ''Czereśnie zawsze muszą być dwie'' i chciałabym niedługo ją przeczytać. Może później zdecyduję się też na tę pozycję. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie "Czereśnie..." bezapelacyjnie były najlepsze!

      Usuń
  6. Niestety jest to lektura, za którą aktualnie bym nie przepadała, dlatego sobie daruję :) Oczywiście duży plus za postać epizodyczną, która mogłaby zrobić furorę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, nic na siłę, może kiedyś przyjdzie czas na taką lekturę...

      Usuń
  7. Choć nie do końca to moja tematyka książkowa, ale Twoja recenzja jest zachęcająca aby ją przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  8. O pani Witkiewicz wyraziłabym się tak samo. Jej książki do tej pory mnie nie zawiodły. Autorka tworzy miłą atmosferę, która rozluźnia czytelnika i pozwala m się oderwać od wszelkich życiowych niesnasek! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, ciężko odłożyć książkę zanim się jej nie skończyło :) (przez to czasem człowiek później chodzi niewyspany!)

      Usuń
  9. Uwielbiam książki pani Magdy. Mam jeszcze trochę do nadrobienia, a ta czeka na swoją kolej. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jeszcze też mam kilka książek Pani Magdaleny do przeczytania, ale spokojnie dawkuję sobie, nie wszytskie na raz! :)

      Usuń
  10. Uwielbiam twórczość Witkiewicz, ale ta powieść wyjątkowo nie przypadła mi do gustu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie w tej książce lekko denerwowała główna bohaterka i jej decyzje. I to że sama nie do końca wiedziała czego chce. Ale poza tym Pani Magda pisze tak, że trudno oderwać się od lektury :)

      Usuń
  11. Ja dość rzadko sięgam po polskich autorów ale w poprzednim roku, za namową kilku dziewczyn z Bookstagrama postanowiłam zabrać się za "Ósmy cud świata"... Dla mnie był to mały koszmarek. Cieszyłam się że zdecydowałam się na audiobooka bo przez książkę bym nie przebrnęła. Jestem w stanie wszystko zrozumieć i zaakceptować ale nienawidzę gdy bohaterowie są pozbawieni umiejętności logicznego myślenia i podejmują durne decyzje tylko po to żeby akcja książki toczyła się do przodu. Przez chwile oszukiwałam się że dam Witkiewicz jeszcze jedną szansę ale nie wiem jakie arcydzieło musiałaby wydać żebym sie skusiła :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznam szczerze, że bohaterka rzeczywiście podejmowała dość dziwne i nielogiczne decyzje. Chociaż inne książki Magdaleny Witkiewicz mi się o wiele bardziej podobały...

      Usuń
  12. Czytałam i książka mi się podobała, ale również czytywałam lepsze pozycje autorki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te inne, które ja czytałam były zdecydowanie lepsze niż ta...

      Usuń
  13. Jestem wielką fanką książek autorki i ta również bardzo przypadła mi do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tych książek, które ja przeczytałam, ta podobała mi się jednak najmniej...

      Usuń
  14. Książki autorki mam w planach od dawna, ale sama nie wiem jeszcze od której zacznę :) "Ósmy cud świata" aż tak silnie mnie nie kusi, ale dobrze wiedzieć czego się można po nim spodziewać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja zdecydowanie polecam inna. Mi najbardziej podobały się "Czereśnie zawsze muszą być dwie" :)

      Usuń
  15. Okładka piękna <3 Taka wiosenna :D
    Ale ksiązka nie dla mnie, no nie moje klimaty po prostu.
    Mam nadzieję, że kolejne powieści tej Pani spodobają Ci się o wiele bardziej!
    Pozdrawiam ciepło :)
    Niekulturalna Kasia

    OdpowiedzUsuń
  16. Moja żona twierdzi, że ją tak książka rozczarowała. Po poprzednich lekturach autorki nastawiła się na dzieło w swoim gatunku co najmniej wybitne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe mi mówiono, że po "Czereśniach..." nie powinnam szukać podobnych wrażeń, bo właśnie one są jedne z najlepszych. Na razie zgodzę się z tym... Ja w przypadku "Ósmego cudu świata" nie spodziewałam się szału, ale troszkę denerwowało mnie, że bohaterka podejmuje po prostu głupie decyzje...

      Usuń
  17. Nie czytałam tej historii i chyba na razie sobie odpuszczę...

    OdpowiedzUsuń
  18. Już coś słyszałam o tej autorce i może to w końcu czas, żeby się wziąć za jej twórczość :))
    http://teczowabiblioteczka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja zdecydowanie polecam "Czereśnie zawsze muszą być" :)

      Usuń
  19. Książka mi się podobała i przeczytałam ją błyskawicznie, ale też uważam, że inne są jeszcze lepsze:)

    OdpowiedzUsuń
  20. Słyszałam o tej książce, ale na razie nie mam jej w czytelniczych planach :(
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Jestem ogromną fanką innej powieści Pani Magdaleny, mianowicie "Po prostu bądź" i na pewno zapoznam się jeszcze z innymi ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja na pewno sięgnę po kolejne powieści tej Autorki, bo generalnie podoba mi się jej styl pisania. A wiadomo,że jedne książki są lepsze, a drugie gorsze...

      Usuń
  22. Czytałam tę książkę już jakiś czas temu i uważam, że jest genialna ;D Tak prosta fabuła, kobieca historia, ale naprawdę warta uwagi :D

    http://recenzentka-doskonala.blogspot.com/2018/04/to-co-widze-bez-ciebie-peter-bognanni.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Historia fajna, poruszony temat ciekawy, ale mnie niestety troszkę denerwowała główna bohaterka i jej mało logiczne decyzje...

      Usuń
  23. Super, że książkę tak fajnie się czyta, ale ja chyba nie dałabym rady, gdybym nie przyjaźniła się z bohaterami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To był właśnie dla mnie największy minus tej książki, ale z kolei chciałam wiedzieć jak się skończy :)

      Usuń
  24. Legendy? Czy ja przeczytałam legendy? :D Ostatnio przeczytałam "Czereśnie zawsze muszą być dwie" i byłam bardzo zadowolona. Może ta książka będzie kolejną autorki? Chociaż przyznaję, że trochę smutno nie polubić w obyczajówce bohaterów, a po tym co opisałaś wnioskuję, że i ze mną mogliby się nie dogadać...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Czereśnie..." mnie zachwyciły. Jednak od razu usłyszałam, że mam się przy innych książkach aż tak mocno nie nastawiać, bo "Czereśnie..." są najlepsze. "Ósmy cud świata" jest niestety gorszy zdecydowanie. Ja jeszcze przeczytałam "Cześć, co słychać?" i ta mi się podobała :)

      Usuń
  25. To jedna z tych ksiązek Magdy Witkiewicz, która mi się najbardziej podobała :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi jednak najbardziej podobały się "Czereśnie...". Ale jeszcze kilka książek przede mną, więc ta kolejność może się zmienić :)

      Usuń
  26. Bardzo kuszą mnie książki Magdaleny Witkiewicz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też, ale jednak bardziej polecam "Czereśnie..." albo "Pierwsza na liście" albo "Cześć, co słychać":)

      Usuń

Dziękuję za odwiedziny i będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza:) Zapraszam zatem do dyskusji:)