Zasady magii || Totalna magia
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: styczeń 2020
Liczba stron: 320
Moja bardzo subiektywna ocena: 7/10
* * *
Po pierwszej części od razu sięgnęłam po drugą. Nie chciałam odrywać się od tego wyjątkowego klimatu jaki stworzyła Autorka.
W "Totalnej magii" główne role dostały Sally i Gillian - wnuczki Vincenta. Jako małe dziewczynki straciły rodziców i trafiły pod opiekę ciotek Jet i Franny. Dorastały więc w bardzo specyficznym domu pełnym magii i niesamowitych, ale i niewytłumaczalnych zdarzeń. Sally okazała się bardzo racjonalna i odpowiedzialna, starała się sama sobie wszystko tłumaczyć w logiczny sposób. Choć niekiedy to tłumaczenie było nieco na siłę. Gillian natomiast była przeciwieństwem siostry. Ciągnęło ją do życia, do chłopaków, co niejeden raz przypłaciła kłopotami. Gillian bardzo szybko postanowiła uciec z domu i rozpoczęła swoją życiową podróż. Sally w pewnym momencie też podjęła decyzję o wyprowadzeniu się od ciotek i rozpoczęciu życia tam gdzie nikt jej nie znał. Z całego serca chciała bowiem prowadzić normalne życie. Wszystko zmienia się, gdy Gillian niespodziewanie przyjeżdża do siostry i prosi ją o pomoc w rozwiązaniu swojego kłopotu na jaki napotkała.
Druga część jest zdecydowanie bardziej dynamiczna i pełna emocji. Tu nie ma czasu na nudę. A sama końcówka to pełne szaleństwo. Wszystko oczywiście utrzymane jest w klimacie magii, czarów, niewytłumaczalnych zjawisk. Jest mroczno i posępnie. Cały czas nad kobietami z tej rodziny ciąży klątwa, z którą walczyć jest wyjątkowo trudno.
W tej części Autorka porusza również tematy dorastania, akceptacji siebie, poszukiwanie swojej tożsamości i próby zdefiniowania swojej osoby. To także powieści o rodzajach miłości i jej znaczeniu w naszym życiu. Ale jest też poruszony temat straty bliskiej nam osoby i radzenia sobie po tej stracie. I w końcu jest to też opowieść o rodzinie i sile jaka w niej jest. Są bowiem w życiu sytuacje, w których jedynie rodzina może pomóc i zawsze, ale to zawsze można na nią liczyć. Nawet jeśli nam się wydaje inaczej.
Świetnie wykreowane zostały postacie. Każda z tych kobiet jest jedyna w swoim rodzaju, niepowtarzalna. To indywiduum, który tak właściwie każdy z nas jest. I zasługuje na takie przedstawienie i prezentację. I Sally i Gillian poznajemy z ich punktu widzenia i naprawdę trudno nam jest określić, która postępuje właściwie. Każda z nich jest inna, ale każda ma swoje powody, aby postępować tak jak uważa i są to słuszne powody... I pomimo, że wybrały one dwie różne życiowe drogi, to samo myślenie o miłości miały bardzo podobne - obie bowiem wierzyły, że przeżycie miłości nie jest im dane...
"Totalna magia" to świetna kontynuacja pierwszej części. Mnie wciągnęła w swój niepowtarzalny klimat tajemnic i magicznych zdarzeń. Przenoszona z pokolenia na pokolenie klątwa przeraża i nie daje o sobie zapomnieć przez wiele wiele lat...
Nie czytałam jeszcze pierwszej części i to od niej wolałabym zacząć.
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem najlepiej czytać po kolei:)
UsuńMusiałbym sięgnąć po pierwszą część, jednakże recenzja drugiego tomu bardzo mnie zainteresowała. Przesyłam pozdrowienia :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie lepiej czytać po kolei!
UsuńPrzeczytam, ale najpierw muszę się zabrać za I tom? Zrobię sobie przerwę w thrillerach.
OdpowiedzUsuńTak, najlepiej czytać po kolei. To będzie idealny przerywnik!
UsuńNie znam jeszcze pierwszej części, więc wszystko przede mną. 😊
OdpowiedzUsuńDokładnie tak, ja polecam, całkiem ciekawa pozycja!
UsuńMyślę że polecę tę serię mojej nastoletniej siostrzenicy 😊
OdpowiedzUsuńZawsze można też pożyczyć później od siostrzenicy!:)
Usuń"Totalna magia" jakoś mnie do siebie nie przekonała. Nie pamiętam już dokładnie co było nie tak, bo czytałam ją chyba z rok temu, ale ogólne wrażenie średniawki zostało... :(
OdpowiedzUsuńRozumiem, tak czasem jest, że czegoś nam brakuje, ale trudno określić to "coś"...
Usuń