Wydawnictwo: ZNAK
Data wydania: listopad 2009
Liczba stron: 376
Moja bardzo subiektywna ocena: 10/10
***
Tym razem postanowiłam sięgnąć po przygody Mikołajka. Ale to moja wspólna lektura z Córą, której chciałam pokazać moją lekturę z dzieciństwa. Dla mnie to przede wszystkim był czas wspomnień. Z nostalgią i uśmiechem na twarzy przypomniało mi się jak zaczytywaliśmy się z bratem w tych krótkich opowiadaniach. Wtedy, jako dzieci, chodziliśmy po takie małe książeczki do biblioteki. Teraz opowiadania Mikołajka zostały wydane zbiorczo, po kilka opowiadań w jednym tomie.
Większość z Was pewnie zna Mikołajka i jego przyjaciół Rosoła, Kleofasa, Alcesta, Gotfryda, Rufusa i Ananiasz. Każdy z nich ma oczywiście przypisane swoje, typowe dla siebie cechy, po których możemy ich rozpoznać, zresztą jak to w życiu bywa. Jeden nosi okulary (dlatego nie można go bić), drugi ma bogatego ojca, trzeci jest ich opiekunem... Nam czytało się świetnie o ich kolejnych przygodach, które zostały przedstawione oczami dziecka i z ich perspektywy. Wszystko zostało okraszone humorem, który sprawia, że lektura jest równie ciekawa dla dzieci, jak i dorosłych (choć zdecydowanie to dorośli docenią ironię, kpinę i sarkazm zawarty w tych opisach i dialogach). Mikołajek opowiada o swoich perypetiach, często o swoich problemach i kłopotach, ale także o ich rozwiązywaniu. Czytamy o świecie tych młodych chłopców w kontraście ze światem dorosłych. Z punktu widzenia tych dziesięciolatków patrzymy na różne relacje społeczne i rodzinne. Ale uśmiechamy się podczas czytania, bo albo widzimy w tych sytuacjach samych siebie, albo przypominamy sobie jak my widzieliśmy te zdarzenia będąc jeszcze dzieckiem.
Na szczególną uwagę zasługują także ilustracje, pomimo, że tylko czarno-białe, ale oddające cały urok opisanych opowieści. Są cudne i na pewno spodobają dzieciom. Poza tym są na prawie każdej stronie, więc jak rodzic czyta, dziecko może zawsze spoglądać na aktualny rysunek.
Dla mnie książka jest genialna i ponadczasowa. Bo przecież Mikołajek bawił mnie w dzieciństwie, a i teraz już jako osoba dorosła z wielką przyjemnością do niego wróciłam. Dużo zasługi ma tu lekki styl Autora, który w wyjątkowo naturalny sposób przedstawia nam Mikołajkowy świat. To była dla mnie wspaniała, sentymentalna podróż i bardzo cieszę się, że książka znalazła u nas swój nowy dom:)
Wyzwanie: 2 w 1
Te książki mają w sobie TO COŚ! :)
OdpowiedzUsuńDokładnie i pamięta się je latami:)
UsuńNigdy nie czytałam Mikołajka, trochę nie moja epoka ale co jakiś czas myślę czy nie dać mu szansy. Boje się, że jestem za stara na pierwsze spotkanie z tymi książkami :( Nie wiem jak bardzo dziecinne są. Lubię czasem sięgnąć po literaturę dla dzieci ale zazwyczaj kierują mną sentymenty i to bardzo pomaga w odbiorze :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńBooklicity: troszkę w tym racji jest, że czasem jako dorośli inaczej odbieramy te dziecinne lektury. Ja pewnie mam tak właśnie z Mikołajkiem... A Ty po prostu musisz spróbować przeczytać. Opowiadania są krótkie, więc to kwestia przerwy na kawę:)
UsuńErvisha: ja muszę przetestować Dzieci z Bullerbyn na Córce... ciekawe czy jej się spodobają...
Ja również nie czytałam Mikołajka.:)
OdpowiedzUsuńA to błąd! Trzeba szybko nadrobić!
UsuńJest ponadczasowa. To prawda.
OdpowiedzUsuńI zawsze fajnie powspominać dziecięce lata...
UsuńCzasem sama lubię poczuć się jak dziecko i poczytać takie książeczki, zwłaszcza że mają w sobie wiele wartości. :)
OdpowiedzUsuńTak, to prawda. A opowiadania Mikołajka nie nudzą nawet dorosłych :)
UsuńUwielbiam Mikołajka i na pewno jak synek będzie starszy, to razem będziemy zaczytywać się w Mikołajkowych perypetiach.
OdpowiedzUsuńTakie wspólne czytanie jest naprawdę bardzo fajne:)
UsuńDo tej ksiązki to nie musisz nikogo namawiać, nie ma chyba nic lepszego :D Uwielbiam z całego serca Mikołajka :)
OdpowiedzUsuńhttp://recenzentka-doskonala.blogspot.com/2018/06/pani-henryka-i-morderstwo-w-pensjonacie.html
Czasem lubię sięgnąć po taką książkę i poczuć się znowu jak dziecko...
UsuńTo już prawie klasyka :)
OdpowiedzUsuńDokładnie i kolejne pokolenie poznaje Mikołajka :)
UsuńKlasyka klasyką, ale ja nigdy jej nie czytałem. Trochę wyszło poza czasy mojej młodości. Wiele straciłem?
OdpowiedzUsuńBa, bardzo dużo i czym prędzej trzeba nadrobić! A tak na poważnie, to Mikołajek jest bardzo symoatyczny i kiedyś przy okazji, dla totalnego relaksu można po te historie sięgnąć :)
Usuńuwielbiam te książki, akurat ten czerwony tom gdzieś mam wciśnięty, zapomniałam gdzie...
OdpowiedzUsuńOne wszytskie są w podobnym klimacie:) ja biały tom miałam pożyczony od Brata, a czerwony całe szczęście mamy na swojej półce w domu:)
UsuńNigdy nie czytałam Mikołajka … ostatnio wyszło to w rozmowie ze znajomymi. Widziałam to zdziwienie w ich oczach :)
OdpowiedzUsuńJa też nie :)
UsuńWcale się nie dziwię, bo to właściwie klasyk już! :)
UsuńJakoś nie przekonuje mnie ta seria ;}
OdpowiedzUsuńI tak bywa, więc nic na siłę...
UsuńMoja córka uwielbia Mikołajka ;)
OdpowiedzUsuńWielu dzieciakom się podoba :)
UsuńKocham! <3
OdpowiedzUsuńTo się nazywa wyznanie:)
UsuńBardzo bym kiedyś chciała w taki sposób spędzać czas ze swoimi dziećmi. Wtedy na pewno przeszukam Internet w poszukiwaniu inspiracji książkowych!
OdpowiedzUsuńTeraz jest mnóstwo książek dla dzieci... Jest w czym wybierać!
UsuńKultowy Mikołajek :D
OdpowiedzUsuńDokładnie :)
UsuńUwielbiam Mikołajka :)
OdpowiedzUsuńJa też i teraz próbuję zachęcić swoją Córkę...
UsuńSeria o Mikołajku jeszcze przede mną, ale na pewno po nią sięgnę. :)
OdpowiedzUsuńW takim razie życzę udanej lektury :)
UsuńCórka wprost uwielbia Mikołajka i cieszy się , że będzie to jej lektura 😀
OdpowiedzUsuńNo proszę, to nawet nie wiedziałam, że jest to lekturą :)
UsuńJako dziecko uwielbiałam Mikołajka :D
OdpowiedzUsuńJa też z Bratem zaczytywaliśmy się w jego przygodach. Ale teraz jak jestem już dorosła, to też fajnie było powrócić do Mikolajka i jego "bandy" :)
Usuń