Kastor (Miłoszewski)
Kastor || Bez reszty
Wydawnictwo: W.A.B.
Data wydania: październik 2018
Liczba stron: 352
Moja bardzo subiektywna ocena: 9/10
Audiobook czyta: Janusz Zadura
***
Kraków, lata dziewięćdziesiąte. Milicja właśnie przekształciła się w policję. Komisarz Kastor Grudziński dostaje wezwanie o zaginięciu bogatego businessmana. Sprawa z pozoru błaha okazuje się początkiem serii wyjątkowo brutalnych morderstw. Kastor otrzymuje także nowego kadeta: Czarka, chłopaka pochodzącego z bardzo bogatej rodziny. I Czarek jako jedyny dysponuje swoim własnym samochodem!
Dawno nie czytałam tak świetnie napisanego kryminału. Dużo uroku i klimatu nadaje mu oczywiście czas w jakim osadzona została fabuła, czyli wczesne lata dziewięćdziesiąte. A Autor naprawdę genialnie oddał specyfikę tamtego czasu. Od czasu do czasu wplatał bowiem pewne, małe szczególiki z charakterystycznymi symbolami początku kapitalizmu. Poza tym akcja poprowadzona jest w odpowiednim tempie, są pościgi, ale są i spotkania z pewną kobietą. A rozmowy z sali z sekcji zwłok poprzeplatane humorystycznymi anegdotami. Wszystko jednak toczy się wokół naprawdę potwornych i przerażających zbrodni.
Sami bohaterowie są bardzo ciekawie przedstawieni. Każdy z nich jest inny, ma typowe, charakterystyczne dla siebie elementy. Każdy jest oryginalny i ma swój styl, ale i typowe dla siebie przywary. Sam Kastor to twardy glina, który ma głowę na karku. I co bardzo ważne jego postać nie jest w żaden sposób przerysowana - nie jest chociażby gliną, który ma depresję czy jest alkoholikiem. Owszem, ma problem z bezsennością, a ta wiążę się pewnie z wydarzeniami z dzieciństwa. I ten wątek jest również wyjątkowo ciekawie i wciągająco poprowadzony.
Mnie ta książka kilka razy zaskoczyła, i to pozytywnie. Niektórych bohaterów nie podejrzewałam o pewne rzeczy, myślałam, że są w porządku, a okazało się, że jednak nie. Z kolei innych podejrzewałam, że tylko udają tych dobrych, a w rzeczywistości są źli, a ci z kolei okazali się dobrymi. Więc w pewnym momencie miałam całkowitą zmyłkę z nimi:)
Powieść ta jest fikcją, jednak w posłowiu Autor opowiada o pewnym policjancie, na którym wzorował postać komisarza Grudzińskiego i który był do bólu uczciwy i prawy...
Ja tą książkę w większości przeczytałam w wersji papierowej, ale początek odsłuchałam w audiobooku i Pan Janusz Zadura czyta to ge-nial-nie. Naprawdę czapki z głów!
Zatem nie pozostaje mi nic innego jak wyruszyć do biblioteki po tom drugi:)
Brzmi naprawdę ciekawie.
OdpowiedzUsuńI jest! Warto zwrócić uwagę na nią!
UsuńFakt - brzmi ciekawie. Pozdrawiam serdecznie, kryminałów raczej nie czytuję, ale ten będę miał na uwadze :-) .
OdpowiedzUsuńTen jest wyjątkowo klimatyczny, a przeniesienie się do tamtych czasów to naprawdę sentymentalna podróż!
UsuńCzytałam tę książkę i całkiem mi się podobała. Tego autora znam jeszcze jedną. Obaj bracia Miłoszewscy są pisarsko utalentowani. ;)
OdpowiedzUsuńTo prawda - piszą świetnie!
UsuńMoże być fajny klimat.
OdpowiedzUsuńKlimat jest świetny, czyta się z wielkim sentymentem!
Usuń