wtorek, 24 kwietnia 2018

PIERWSZA NA LIŚCIE - MAGDALENA WITKIEWICZ

Wydawnictwo: FILIA
Data wydania: styczeń 2015
Liczba stron: 345
Moja bardzo subiektywna ocena: 10/10

***

"Pierwsza na liście" to kolejna książka Pani Witkiewicz, którą miałam przyjemność przeczytać. Wypożyczając ją z biblioteki w ogóle nie spodziewałam się takiej historii i takiego tematu. Jest on wyjątkowo trudny, ale na tyle ważny, że trzeba go poruszać i przede wszystkim uświadamiać się. I tym razem Pani Magdalena dała nam lekturę na najwyższym poziomie: lekko i w dość przystępnej formie przemyciła nam istotne kwestie i sugestie oraz dała sporo materiału do przemyślenia i refleksji…. Ja na pewno długo nie będę w stanie zapomnieć tej historii…

Główną bohaterką jest Karola. Jej mama Patrycja zachorowała na białaczkę, większość czasu przebywa w szpitalu. A na głowie nastoletniej dziewczyny zostały wszystkie "dorosłe" sprawy w domu, w tym także opieka nad młodszą sześcioletnią siostrą Majką. Karola przez przypadek odrywa listy jakie jej Mama zaczęła pisać do niej i do jej siostry, gdy była już świadoma, że pewnego dnia może jej zabraknąć. Znajduje także listę osób, które powinny im pomóc po jej śmierci. A pierwsza na liście jest Ina, dawna przyjaciółka Patrycji. Nie chce za dużo zdradzać, bo popsułabym lekturę, tym którzy jeszcze nie czytali książki. Powiem tylko, że poznajemy historię z młodości Patrycji, Iny i Piotra. Ta historia niewątpliwie ukształtowała ich już dorosłe życie i sposób postrzegania niektórych rzeczy. Poznajemy także historię Grażyny, która niewątpliwie ma również ogromny wpływ na życie naszych bohaterów.

W całej historii polubiłam właściwie wszystkich bohaterów (oprócz oczywiście Piotra). Szczególną sympatię poczułam jednak do Karoli i Filipa - młodych ludzi, ale jakże mądrych życiowo i odpowiedzialnych…

Pani Magdalena porusza w swojej książce bardzo ważny temat choroby, oswajania się ze śmiercią. Ale także temat przeszczepów i przede wszystkim dawców. Zachęca tym samym do zarejestrowania się w bazie i możliwości uratowania komuś życia. Przecież komuś możemy uratować życie, a tym samym możemy komuś innemu uratować, mamę, tatę, siostrę, brata... Każdy z nas powinien zatem podjąć taką decyzję czy chce. W książce pojawia się także apel, aby to była jednak przemyślana decyzja. Żebyśmy nie rezygnowali podczas trwania już przygotowań do przeszczepu i badań. Przede wszystkim te badania kosztują, więc jeśli my zrezygnujemy, to one przepadają, a mogą być inaczej wykorzystane. A po drugie u pacjenta, który jest przygotowywany do przeszczepu niszczone są komórki, więc jeśli w ostatniej chwili przeszczep jest odwołany, to pacjent umrze…

„Pierwsza na liście” to mądra i życiowa książka, która pokazuje nam jak bardzo kruche i delikatne jest nasze życie. I pokazuje nam i niejako zachęca do pomagania innym ludziom w miarę naszych możliwości. Daje nam też nadzieję na wyjście z kłopotów, więc zawsze trzeba myśleć pozytywnie… To każde książka o sile miłości i przyjaźni. Nie warto trzymać w sobie urazy za wydarzenia i krzywdy z przeszłości, trzeba kochać, wybaczać, czasem przeprosić…. Na złość, niedomówienia czy gniewanie się najzwyczajniej w świecie szkoda czasu…


 

Wyzwanie: 2 w 1


sobota, 21 kwietnia 2018

ZAPŁATA - MAŁGORZATA ROGALA

Agata Górska i Sławek Tomczyk
Zapłata || Dobra matka || Ważka || Zastrzyk śmierci || Grzech zaniechania


Wydawnictwo: W.A.B.
Data wydania: czerwiec 2015
Liczba stron: 288
Moja bardzo subiektywna ocena: 10/10

***

Nadal jestem w fazie poznawania nowych autorów, a ostatnio wyjątkowo często wpadają w moje łapki książki naszych rodaków. Bardzo cieszę się z tego faktu, bo uważam, że mamy naprawdę wielu ciekawych i interesujących pisarzy. A do tego możemy cieszyć się przyjemnością czytania powieści bez 'filtracji" tłumacza. Tym razem mój wybór padł na Małgorzatę Rogalę. U wielu z Was na blogach widziałam już kolejne części cyklu, jednak ja wolę zacząć od początku i czytać od pierwszej części cyklu. Dlatego na pierwszy ogień poszła "Zapłata".

Agata Górska to młoda policjantka, która za cel pracy w policji obrała sobie przede wszystkim obronę prześladowanych kobiet i dzieci. Miało to związek z wydarzeniami z dzieciństwa, kiedy to zaprzyjaźniony z jej rodzicami lekarz niejednokrotnie przekraczał granice podczas badania... Wówczas bardzo pomogła jej sąsiadka Justyna Lipiec, dzięki której dziewczyna wreszcie mogła uwolnić się od swojego stręczyciela. Teraz Agata została przydzielona do pracy w komisarzem Sławkiem Tomczykiem. Postawnym mężczyzną o posturze niedźwiedzia, ale w głębi duszy wyjątkowym, skrytym romantykiem. Razem zaczynają prowadzić śledztwo w sprawie zabójstwa Michała Leśniaka, młodego prawnika, który został otruty wywarem z cisa. Szybko okazuje się, że sprawa ta ma powiązanie z wydarzeniami, które miały miejsce 8 lat temu, a z którymi była powiązana także Justyna Lipiec. Agata ma więc dylemat i jest w potrzasku czy być lojalną wobec przyjaciółki czy wobec partnera z pracy. Niedługo później zostaje otruty także drugi chłopak zamieszany w sprawę z przeszłości, a narzędziem zbrodni jest też trująca roślina. A główną podejrzaną staje się Justyna: ma motyw, nie ma alibi i zna się na roślinach.

"Zapłata" to naprawdę całkiem niezły kryminał, sami szybko zaczynamy kombinować kto i dlaczego mógł dokonać tych zbrodni. Próbujemy na własną rękę tropić. Zagadka jest skomplikowana, ale Autorka przedstawiła ją logicznie i klarownie. Dlatego całość jest spójna i ciekawa w odbiorze. Trzeba także dodać, że Pani Rogala pokazała, że można stworzyć całkiem sympatyczną kryminalną łamigłówkę bez brutalnych i krwawych scen. Mi osobiście takie rozwiązanie wyjątkowo pasowało:) Nie uważam bowiem, że do utrzymania odpowiedniego napięcia w książce potrzebna jest przemoc. Można to zrobić na wiele różnych, innych sposobów. A czytelnik czeka z niecierpliwością na rozwój wypadków i kolejne elementy tych kryminalmych puzzli. Akcja w równym tempie idzie do przodu, więc podczas czytania nie było mowy o nudzie. Zresztą wciągnęło mnie i samo śledztwo i prywatne losy naszych bohaterów! Styl Pani Małgorzaty jest lekki i przyjemny w odbiorze, a to sprawia, że książkę wprost się pochłania. Kartki jakoś same się przywracają! Przypadek? Nie sądzę :) 

Agata, Sławek i Justyna to wyjątkowo fajne postacie. Przede wszystkim są na wskroś normalni, niczym szczególnym się nie wyróżniają, a wraz z upływem kartek coraz bardziej ich lubiłam i kibicowałam im. Bardzo ciekawa jestem ich dalszych perypetii i przygód. 

Do kolejnego tomu nie trzeba mnie namawiać. Już został zamówiony w bibliotece i mam nadzieję, że niebawem będzie do odebrania:) Z wielką przyjemnością po niego pójdę, bo chętnie spotkam się z naszą parą policjantów jeszcze raz:) I jeszcze jedna rzecz była z tą książką niesamowita - "Zapłata"  spodobała mi się już od pierwszych stron, co raczej rzadko się zdarza. A tutaj już po kilku kartkach wiedziałam, że to będzie strzał w dziesiątkę, a ja przepadnę z kretesem:)



Wyzwanie: 2 w 1

niedziela, 15 kwietnia 2018

ZAKRĘTY LOSU - AGNIESZKA LINGAS-ŁONIEWSKA

Zakręty losu
Zakręty losu || Braterstwo krwi || Historia Lukasa || Zakręty losu. Nowe pokolenie


Wydawnictwo: NOVAE RES
Data wydania: październik 2012
Liczba stron: 352
Moja bardzo subiektywna ocena: 10/10

***

Ta książka bardzo, ale to bardzo mi się podobała, trzyma w napięciu, akcja jest wartka, człowiek na pewno się przy niej nie będzie nudzić. Poza tym podstawowym i najważniejszym przesłaniem jest uniwersalna prawda życiowa, że mimo wszystko, mimo przeciwności losu i zakrętów na naszych życiowych drogach rodzina i miłość jest najważniejsza. Pani Agnieszka Lingas-Łoniewska pisze przede wszystkim bardzo emocjonalne książki, dlatego być może niekoniecznie wszystkim przypadną one do gustu, słyszałam niestety różne opinie. Ale... moim zdaniem.... książka jest naprawdę godna przeczytania.I ja jestem zdecydowanie na tak!

Główną bohaterką jest Kaśka, nastolatka, której ojciec po wielu latach życia samotnie (mama Kaśki zginęła w wypadku, gdy dziewczynka była mała) wreszcie postanowił się ożenić. Ania, nowa żona ojca Kaśki, miała z poprzedniego związku też córkę - Małgośkę. Dziewczyny jednak nie przypadły sobie do gustu, wręcz przeciwnie zaczęły ze sobą poniekąd rywalizować. Pewnego wieczoru Kaśka biegając w parku spotkała chłopaka - Krzyśka. Po niedługim czasie okazało się, że to chłopak Małgośki. Krzysiek szybko zrywa z Małgośką, aby związać się z Kaśką, do której chyba czuje coś więcej. I tak właśnie zaczyna się historia tych dwojga młodych ludzi. Odrzucona Małgośka sięga po narkotyki, wraca do swojego byłego chłopaka, Lukasa, a dokładniej do drugiego z braci Borowskich. Nałóg ją jednak wciąga w zastraszającym tempie. Trafia do szpitala. Cóż, żeby nie zdradzić za dużo, muszę w tym momencie skończyć.... Powiem tylko, że Kaśka wyjeżdża z miasta. Na 13 lat! A gdy wraca okazuje się, że zaczyna się jeden z największych procesów mafijnych. Ona jest głównym oskarżycielem. Szybko wychodzi także na jaw, że obrońcą jest Krzysiek, a oskarżonym m.in. Lukas... Ja skończy się ta historia? czy wszyscy czworo wyjdą z tego cało? Ja już nic więcej nie powiem. Przeczytajcie.

Pierwsza część trylogii, to połączenie sensacji i romansu. Niewątpliwie wciąga i nie zaczynajcie czytać, jeśli nie macie całego dnia na przeczytanie tej części. Ale to nie tylko książka sensacyjna czy romans, niesie także ze sobą pewne przesłanie. Najważniejsza jest miłość, o którą trzeba walczyć za wszelką cenę. Ważne jest także aby zawsze postępować wedle swojego sumienia, nie robić nic wbrew sobie. A poza tym najważniejsza jest rodzina! I warto o nią zawsze i wszędzie dbać. Książka jest bardzo emocjonalna, po przeczytaniu długo długo siedzi jeszcze w człowieku i co bardzo istotne daje do myślenia. Ja polecam, naprawdę warto przeczytać, nawet nie jeden raz. Jedynie muszę przyznać, że okładki tych książek są (przynajmniej dla mnie) fatalne... No ale cóż - nie wolno oceniać książki po okładce, prawda?:)

niedziela, 8 kwietnia 2018

ÓSMY CUD ŚWIATA - MAGDALENA WITKIEWICZ

Wydawnictwo: FILIA
Data wydania: wrzesień 2017
Liczba stron: 340
Moja bardzo subiektywna ocena: 7/10

***

To moja trzecia książka Pani Magdaleny Witkiewicz, którą miałam przyjemność przeczytać. Po poprzednich już wiedziałam, że proza Pani Magdaleny to dla mnie pewniak dobrej książki i mile spędzonego czasu. Do tego możemy dorzucić jeszcze garść mądrości życiowych oraz idealny materiał do przemyśleń i dalszych rozważań. "Ósmy cud świata" skłania nas do dyskusji, zastanawiamy się jak my byśmy postąpili na miejsce Ani. A z drugiej strony Autorka pokazuje nam problem społeczny, z którym możemy spotkać się coraz częściej - dojrzała kobieta szuka miłości i szansy na macierzyństwo.

Ania to dobiegająca do czterdziestki kobieta. Spełniona jedynie zawodowo, ale w życiu prywatnym niestety ciągle poszukująca tej bratniej duszy, z którą mogłaby spędzić resztę życia. Ania przede wszystkim cierpi na samotność oraz coraz bardziej zaczyna zdawać sobie sprawę, że jej biologiczny zegar cyka i ciąży nad nią ryzyko, że może nigdy nie zostać matką. A bardzo tego pragnie... A im bliżej tej czterdziestki, tym bardziej zaczyna się miotać. Poszukuje różnych sposobów zaspokojenia swoich macierzyńskich potrzeb: od dawcy nasienia z idealnie dobranymi cechami lub najzwyczajniejsze wykorzystanie przypadkowego mężczyzny. Ponieważ nie potrafi związać się z żadnym mężczyzną na stałe, pozostaje w niezobowiązującej relacji ze swoim szefem Jackiem. Łączą ich właściwie tylko wspólnie spędzone noce, czyli typowy układ: seks bez zobowiązań. Jednak Anna nie jest szczęśliwa, nie czuje miłości i zauroczenia w stosunku do Jacka, pomimo, że on chciałby już stworzyć coś ponad... I ponieważ Anna czuje się coraz bardziej zagubiona i nie wie co zrobić ze swoim życiem, postanawia wyruszyć w daleko podróż. Nogi kierują ją w stronę azjatycką - leci do Wietnamu! Tam, daleko od domu chce przemyśleć swoje życie, spojrzeć na problemy z dystansu...

Książka ta przede wszystkim mówi nam, że zawsze warto czekać na tą swoją wymarzoną i wyczekaną miłość, że nie należy brać tego co nas do końca nie zadowala. Ale ja tutaj chyba nie do końca jestem w stanie zgodzić się z Anią. Akurat większość moich znajomych jest w bardzo podobnej sytuacji jak nasza bohaterka. Nie znaleźli tej jedynej lub tego jedynego. Żyją sami, są samotni, ich potrzeby stworzenia rodziny i posiadania potomstwa nie są zaspokojone. U nich niestety taki cud jak w przypadku naszej Ani nie miał miejsca... Nawet raz usłyszałam, że koleżanka koleżance podsunęła właśnie taki pomysł "zrobienia" sobie dziecka, żeby najzwyczajniej pójść na imprezę. A moim zdaniem bohaterka nie do końca sama wie co chciałaby w życiu osiągnąć. Tym razem jednak trudno mi było ją zrozumieć. Bo nawet jak się kogoś kocha, to z czasem po iluś latach przychodzi ta proza codzienności i denerwują nas wzajemne przyzwyczajenia i nawyki. Ale moim zdaniem to nie zmienia faktu, że dwoje ludzi może się kochać nadal, tylko na miłość z czasem się zmienia. Ja należę też do tej grupy osób, które raczej nie lubią tych fajerwerków w miłości, nie potrzebuję, aby codziennie mówić i słyszeć "kocham cię" (czasem śmieję się, że powiedziałam "kocham cię", a jak się coś zmieni, to wtedy powiem), dla mnie liczą się czyny. Więc najważniejsze jest to, że każdego dnia wspieramy się nawzajem i możemy na siebie liczyć. Owszem zauroczenie i przysłowiowe motyle w brzuchu muszą być, ale one też zmieniają się wraz z upływającym czasem i zdarzeniami jakie napotykamy w życiu. Poza tym dla mnie ważna jest ta nudna i powtarzalna codzienność, a dopiero na drugim miejscu są wycieczki, wakacje czy wolny czas. Przede wszystkim powinniśmy się sprawdzić właśnie podczas zwykłego dnia, gdzie jest nudno, gdzie jest proza szarej rzeczywistości, a czasem nawet pojawią się jakieś zwyczajne problemy czy codzienne obowiązki....

Książkę czyta się bardzo szybko i kartki przewracają się same. Ciągle miałam dylemat, bo serce podpowiadało "czytaj dalej, jeszcze jeden rozdział", a rozum upominał "nie wstaniesz jutro do pracy, a w pracy będziesz pić kawę za kawą". Historia wciąga, pomimo, że jest w miarę przewidywalna, bo niestety wiele sytuacji nie było dla mnie tajemnicą. Poza tym klimat Wietnamu dodaje tutaj oryginalności i pikanterii. Dla nas są to egzotyczne i przez to pociągające scenerie. A może tego właśnie potrzeba było Annie?! Takiej odmienności, oryginalności, wyjątkowości... Ale dla mnie jest tu niestety za dużo zbiegów okoliczności, które powodują, że cała opowieść jest mniej wiarygodna. Powinniśmy potraktować ją chyba tylko jako bajkę o współczesnym Kopciuszku.

Ja niestety nie polubiłam głównej bohaterki, denerwowała mnie swoim niezdecydowaniem, nie rozumiałam jej decyzji i sposobu myślenia. Za to polubiłam i Jacka i Tomka:) A Ania? Moim zdaniem sama nie wiedziała co chce, wybrzydzała i kręciła nosem. A miała wiele możliwości, które mogła wykorzystać lub w różny sposób spełnić swoje marzenia. Sama rozpaczała nad swoimi dylematami moralnymi, że wykorzysta Tomka do niecnych planów poczęcia dziecka, a tymczasem uważam, że wykorzystała o wiele perfidniej i Tomka i Jacka. Bo swoim niezdecydowaniem, nie określeniem do końca dała im złudne nadzieje... To jej niezdecydowanie strasznie mnie drażniło, bo moim zdaniem tak się nie robi, nie wolno bawić się czyimiś uczucia, nawet jeśli robimy to nieświadomie... Nawet podczas jednej z rozmów Jacek powiedział, że sama nie wie czego chce. I moim zdaniem strzelił tutaj w dziesiątkę.

Bardzo podobała mi się postać Pani Kasi (pomimo, że epizodyczna), sześćdziesięcioletniej sekretarki Jacka, która zauważyła, że Ania bardzo dużo pracuje, a pracuje ten, kto nie ma dokąd wrócić, kto nie ma swojego osobistego życia...

Czy polecam tą książkę? Sama nie wiem. Niestety ta historia podobała mi się mniej niż poprzednie książki Pani Magdaleny, czyli "Czereśnie zawsze muszą być dwie" i "Cześć, co słychać?". Głównym powodem jest przede wszystkim zbyt duża, nieprawdopodobna zbieżność zdarzeń, a drugim brak polubienia bohaterki Ani. Sama opowieść jest jednak bardzo sympatycznie i zgrabnie napisana. Pióro Pani Magdaleny jest wyjątkowo plastyczne. Książka wciąga i trudno się od niej oderwać. To książka na jeden, dwa dłuższe wieczory. Autorka pięknie odmalowała klimat i krajobraz Wietnamu, czym zachęciła do takich wojaży. Zaciekawiła mnie także wieloma legendami, które w umiejętny sposób wplotła do fabuły, przez co sprawiła, że historia dodatkowo nabrała cech baśni, którą można przeczytać przed zaśnięciem... 
 
 

czwartek, 5 kwietnia 2018

PAN PRZYPADEK I TRZYNASTKA - JACEK GETNER

Pan Przypadek i...
Pan Przypadek i trzynastka || Pan Przypadek i celebryci || Pan Przypadek i korpoludki || Pan Przypadek i fioletowoskórzy || Pan Przypadek i mediaktorzy || Pan Przypadek i kobietony


Wydawnictwo:POLIGRAF
Data wydania: luty 2013
Liczba stron: 202
Moja bardzo subiektywna ocena: 9/10

***

Głównym i tytułowym bohaterem jest Jacek Przypadek, młody mężczyzna, którego pasją są nieustanne treningi do maratonu, a cechą charakterystyczną i rozpoznawczą jest ironiczno-dobrotliwie-pobłażliwe spojrzenie. Jacek Przypadek mieszka w starej kamienicy, a jego sąsiadami z piętra jest Pani Irmina Bamber, starsza pani, z wykształcenia psycholog, mogąca pochwalić się szerokim kręgiem wpływowych znajomych oraz Pan Bączek, który niedawno się wprowadził i od tego czasu nieustannie przeprowadza w domu remont. Jest także podkomisarz policji - Łoś oraz jego asystent Smańko. Jest przyjaciel Jacka - Błażej - bóg seksu z ogromnym "magnetyzmem zwierzęcym":) Poznajemy także najbliższą rodzinę Pana Przypadka: ojca, który prowadzi kancelarię prawniczą i ciągle namawia syna na ukończenie studiów oraz późniejszą wspólną pracę; mamę, przed którą jest ukrywany ciągle fakt, że syn już nie ma narzeczonej oraz narzeczoną Marzenkę, która jest również asystentką ojca... Co ważne - od razu polubiłam Jacka, Panią Irminę, Błażeja.

"Pan przypadek i trzynastka" to trzy opowiada, a każde z nich przedstawia historię innego śledztwa. Bardzo szybko dajemy się wciągnąć w zagadkę i sami główkujemy kto dokonał kradzieży. Pomagają nam w tym spostrzeżenia Jacka, bo trzeba zaznaczyć, że jest to naprawdę wyjątkowo "inteligentny bystrzak":) Razem z nim bawimy się w detektywa, szukamy tropów, motywów, śladów zostawionych na miejscu przestępstwa.... Śledztwa toczą się w raczej niecodziennych sprawach, bo jest to kradzież obrazów, ukryty w domu skarb pod postacią znaczków należących do starej kolekcji czy plagiat sztuki teatralnej. Podczas całej akcji książki nie pada ani jeden strzał, ale tym samym Autor udowadnia, że nie trzeba brutalności ani krwawych scen, aby akcja miała odpowiednie tempo i wciągnęła czytelnika.

Cała historia przestawiona jest w lekkim i przyjemnym stylu, przez co czyta się szybko i sprawnie. Ogromną zaletą jest poczucie humoru, które idealnie przypadło mi do gustu i spowodowało, że podczas czytania uśmiech nie schodził z mojej twarzy:) Bezbłędne są dialogi, zwłaszcza pomiędzy Jackiem a jego ojcem i przyjacielem Błażejem! Niektóre riposty naszego bohatera są idealnie w punkt. Poza tym zakończenie - jak dla mnie - rewelacja:) A jedyne co mogłabym zarzucić książce, to to, że jest ona stanowczo za krótka! Podsumowując: inteligentnie i z poczuciem humoru!

Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję Autorowi :)