piątek, 11 kwietnia 2025

TWOJA AŻ PO GRÓB - IVY FAIRBANKS

Love in Galway

Twoja aż po grób || Heart Strings

Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: październik 2024
Liczba stron: 400
Moja bardzo subiektywna ocena: 8/10

***

Naprawdę mi się podobało. Na początku lekko zdziwiłam się tematyką, ale im dalej czytałam, tym bardziej mi się podobało.

Lark pracuje w jako twórczyni bajek, właśnie przeprowadziła się z Teksasu do Galway i chce zacząć wszystko od początku, z nową kartą. Po śmierci męża nie umiała się bowiem odnaleźć, a poczucie winy i ciągłe obwinianie się niestety nie pomagało.

Callum prowadzi zakład pogrzebowy i jest sąsiadem Lark. Jednak ma do wykonania pewne zadanie: jego dziadek zapisał w testamencie, że zakład pogrzebowy stanie się własnością Calluma jeśli ten do 35 urodzin się ożeni, a jeśli nie, to rodzinny business przejdzie w ręce ojca Calluma, a ten już planuje sprzedaż...

Oczywiście jest to romans. Specyficzny ze względu na zawód Calluma. Dominuje tutaj tematyka, żarty i gry słowne związane z tą tematyką. Ja jeszcze nie czytałam romansu w tego typu oprawie, więc pewnie dlatego bardziej mnie ta historia wciągnęła. 

Ale jest to także książka, która porusza szereg różnych, ważnych problemów. Mamy tutaj chociażby temat żałoby i jest on przedstawiony z jednej strony z pozycji osoby, która ją przeżywa i się z nią boryka. Ale także z pozycji osoby, która się tym zajmuje zawodowo.  

Poruszony został także temat demiseksualizmu, czyli orientacji seksualnej, w której pociąg seksualny do drugiej osoby pojawia się dopiero po nawiązaniu silnej więzi emocjonalnej.

***

Dedykacja:

MOJEJ MAMIE

Muszę Ci coś wyznać: w liceum podkradałam z Twojego stolika nocnego romanse z obnażonymi kowbojami na okładce, które zabraniałaś mi czytać. Tęsknię za Tobą każdego dnia i mam nadzieję, że w ten sposób Ci to zrekompensuję.

sobota, 5 kwietnia 2025

NIEZWYKŁA WĘDRÓWKA HAROLDA FRY - RACHEL JOYCE

Wydawnictwo: Znak
Data wydania: czerwiec 2023
Liczba stron: 336
Moja bardzo subiektywna ocena: 10/10


***

Harold Fry jest starszym mężczyzną na emeryturze. Pewnego dnia dostaje list od swojej dawnej znajomej Queenie, która pisze, że jest w hospicjum i umiera na raka. Harold odpisał jej kilka słów, poszedł wysłać list, ale w drodze do skrzynki pocztowej nagle zmienił zdanie i postanowił, że do niej pójdzie. A ona do tego czasu jak on będzie szedł, nie może umrzeć. cały myk polega jednak na tym, że Harold mieszka na drugim końcu kraju niż Queenie, a on w ogóle nie przygotował się do tego typu podróży: nie ma ubrań na zmianę, nie ma odpowiednich butów, nie ma nawet telefonu komórkowego!

Ta książka jest podróży, ale sama jest taką podróżą. Mnie zaskoczyła wiele razy, wzbudziła we mnie mnóstwo emocji, pomimo tego, że właściwie nic tu się nie dzieje: starszy mężczyzna wędruje! Co tu się może wydarzyć?! A jednak! Harold idąc spotyka wiele przeróżnych osób, one opowiadają mu o swoich historiach, pytają też o jego życie. Podczas wędrówki sam zaczyna wspominać najważniejsze, a może przełomowe momenty swojego życia, zaczyna patrzeć na nie w inny sposób niż dotychczas, a zmiana otoczenia rzuca mu inną perspektywę na niektóre wydarzenia z przeszłości. 

Ale to nie tylko opowieść o nim. Drugoplanową bohaterką jest jego żona Maureen. I w jej przypadku powiedzielibyśmy, że dzieje się jeszcze mniej. Bo ona została sama w domu. Od czasu do czasu odbiera tylko telefon od Harolda. Ale ona też odbywa tutaj podróż i to bardzo intensywną.

Niesamowita opowieść o poszukiwaniu sensu życia, o życiowych wyborach, o przekonaniu, że kogoś zawiedliśmy, nie stanęliśmy na wysokości zadania. Ale i o zrozumieniu drugiego człowieka i jego uczuć, czasem tak szybko i bezlitośnie oceniamy innych. Czasem też żyjemy obok drugiej osoby, nawet nie zastanawiając się co ona czuje...

Poza tym Harold odkrywa jak niewiele w życiu mu potrzeba tych materialnych rzeczy. Zaczyna zwracać uwagę na rzeczy, których wcześniej nie dostrzegał: przyrodę i otaczający go świat. 

A świetnych uzupełnieniem było obejrzenie filmu! Zresztą książka ma filmową okładkę! 

***

Dedykacja:

Dla Paula, który ze mną spaceruje,

i dla mojego ojca, Martina Joyce'a (1936-2005)