środa, 28 listopada 2018

DOŻYWOCIE - MARTA KISIEL

Dożywocie
Dożywocie || Siła niższa || Szaławiła || Oczy urocze


Wydawnictwo: UROBOROS
Data wydania: wrzesień 2015
Liczba stron: 376
Moja bardzo subiektywna ocena: 10/10

***

Ostatnio niestety mam bardzo mało czasu na czytanie... Codzienne życie domowe, praca pochłaniają większość mojego czasu. Chwilę wytchnienia mam jedynie wieczorem, gdzie na spokojnie mogę zatopić się w lekturze. Tym razem przyszła pora na "Dożywocie". Już wcześniej, zanim zaczęłam czytać tą książkę, sporo się o niej naczytałam. Od razu wiedziałam, że lektura mi się wyjątkowo spodoba. I wiecie co? Nie zawiodłam się! Ta książka to wyjątkowo dowcipna, błyskotliwa, genialna forma rozrywki na najwyższym poziomie!

Pomysł na fabułę jest bardzo ciekawy. Oto Konrad Romańczuk, trzydziestoparoletni mieszczuch dostaje spadek od nieznajomego krewnego. Jest mu to wyjątkowo na rękę, ponieważ szuka odskoczni i zmiany - właśnie skończył bowiem burzliwy związek z niejaką Majką i potrzebuje czasu i spokojnego miejsca na "zagojenie ran". Z wielką nadzieją jedzie więc do Lichotki, bo tak nazywa się owa odziedziczona nieruchomość. Na miejscu okazuje się, że jest to wyjątkowo cudaczna budowla: cała z cegły, z wieżyczką, w klimacie stylowego gotyku, wybudowana własnoręcznie przez praprapraprzodka jakieś dwieście lat temu. Konrad szybko poznaje także tamtejszych stałych lokatorów: Licho - anioła stróża uczulonego na własne pierze, Utopce – wodne stwory, Krakersa - potwora z mackami, ale świetnie gotującego czy widmo panicza Szczęsnego - lubującego haft krzyżykowy oraz wyjątkowo nieszczęśliwie zakochanego poetę, który już dwukrotnie popełnił samobójstwo.

Bohaterowie są wprost genialni. Przede wszystkich to istoty nadprzyrodzone! Wyjątkowe, niespotykane, a ja jako czytelnik od razu ich polubiłam i chciałabym więcej i więcej ich przygód! Bo czy ktoś kiedyś spotkał anioła stróża uczulonego na własne pierze?! Ciągle chodzącego zakatarzonym, w bamboszach i w koszulkach z postaciami z bajek?! Albo czy ktoś spotkał blednące widmo poety, który uwielbia wyszywać?! A może pradawnego stwora odstraszającego swoimi mackami, ale wyjątkowo utalentowanego mistrza kucharskiego?! Do grona dołącza także królik Rudolf Valentino, na początku biały, ale z czasem przefarbowany na różowo! Może to i jest jakiś pomysł?! Z pozoru w takim oddalonym „zameczku” nic nie powinno się szczególnego dziać, prawda? A jednak! Pojawiają się obrońcy aniołów! Pojawia się żądna krwi agentka Konrada, która postanawia sama przypilnować, aby ten napisał kolejną powieść! Licho z Paniczem upijają się, Konrad potyka się na schodach o tego słodkiego króliczka, co powoduje jego ogromną kontuzję… Mieszkańcy tego przedziwnego domu strasznie denerwują Konrada, ale tylko do czasu. Momentem przełomowym staje się chwila, gdzie nasz bohater zdaje sobie sprawę, że może ich stracić oraz gdzie uświadamia sobie jak bardzo czuje się za nich odpowiedzialny. Niefortunny wypadek Anioła dość dotkliwie mu to uświadamia…

Książka wprost idealnie wpasowała się w moje poczucie humoru. Uśmiałam się do łez. Czytając tą książkę w miejscach publicznych trzeba uważać, żeby nie wybuchać co rusz śmiechem:) Zabawa przy niej gwarantowana. Marta Kisiel posługuje się bowiem pięknym literackim językiem. Ja osobiście uwielbiam takie gierki słowne, dlatego każda strona była niesamowitą ucztą czytelniczą. Dowcip tutaj jest lekko ironiczny, czasem sarkastyczny, a przy tym inteligentny i błyskotliwy. Jest to rewelacyjna lektura na odpoczynek po ciężkim dniu pracy, ale także na gorszy dzień, gdy dopada człowieka smutek... Po kilku stronach człowiek zapomina o całym świecie i już kibicuje naszym przedziwnym bohaterom w ich przygodach!

Mnie Marta Kisiel kupiła od razu, właściwie po pierwszych kilku stronach wiedziałam, że jestem stracona! Cały dzień nie mogłam się doczekać tej chwili, gdzie będę mogła wieczorem usiąść pod kocykiem z kubkiem gorącej herbaty i odwiedzić Lichotkę, a w niej Licha, Szczęsnego, Konrada i innych. Aż czasem żałowałam, że trzeba już pójść spać, bo rozsądek i zmęczone po całym dniu oczy mówiły „trzeba się wyspać, bo jutro do pracy”… Cóż można więcej powiedzieć? Pozostaje jedynie Alleluja i do przodu!

***
Wybrane cytaty: 

Zupa, jak to miała w zwyczaju, milczała niczym zaklęta, aczkolwiek w tym milczeniu dało się wyczuć wyraźne potępienie.

Jestem oazą spokoju, usilnie wmawiał sobie Konrad, oazą spokoju na burzliwym morzu agresji i desperacji.

 Blond loki, zwykle opadające swobodnie na ramiona, panicz zebrał w klasyczną cebulę i związał wściekle błękitną frotką z koronkowym kwiatkiem. Efekt był wstrząsający.
- Przeszkadzały, gdym haftował na tamborku, więc je okiełznałem. - Nie wydawał się zbyt przejęty tym, że wygląda jak Fragles na sterydach.


Mikołajkowe prezenty zdążyły się już znudzić, po słodyczach zostały tylko stosy sreberek i papierków, nowe komórki tłuszczowe oraz radosne zaczątki próchnicy, zaś pora na rozplątywanie światełek i ubieranie choinki jeszcze nie nadeszła. Takie grudniowe ni wpiął, ni wypiął, kiedy nie za bardzo wiadomo, co ze sobą począć.

Myślałem o tym całą noc. Wiem, że chcesz mnie za wszelką cenę ściągnąć z powrotem do miasta, choćby w dybach ponownego związku. Parę osób pewnie by się z tego ucieszyło. Ty, Majka... troje znajomych oszołomów... Ale jest też ktoś, kto zasmarkałby się na śmierć, rwąc sobie włosy z głowy i pióra ze skrzydełek. I kto nie oczekuje ode mnie, że się zmienię i zacznę spełniać jego oczekiwania, tylko akceptuje z całym dobrodziejstwem inwentarza. Ten ktoś właśnie śpi w moim łóżku z gołym pupskiem i wrednym różowym królikiem pod pachą. Nie mówiąc już o obecnym tu nieszczęsnym paniczu, któremu znowu skończyłyby się palce, zanim zdążyłby popełnić tak pożądane przez ciebie dzieło swego życia po życiu. I tak sobie myślę... że oni są jednak dla mnie ważniejsi niż Twoje widzimisię. Dla Majki z czystej przekory nie chciałem się zmienić za nic na świecie, a dla nich... jakoś samo wychodzi.  




Wyzwanie: 2 w 1








Wyzwanie: ZATYTUŁUJ SIĘ









środa, 21 listopada 2018

HARRY POTTER I KAMIEŃ FILOZOFICZNY - J.K.ROWLING

Harry Potter
Harry Potter i Kamień Filozoficzny || Harry Potter i Komnata Tajemnic || Harry Potter i Więzień Azkabanu || Harry Potter i Czara Ognia || Harry Potter i Zakon Feniksa || Harry Potter i Książę Półkrwi || Harry Potter i Insignia Śmierci || Harry Potter i Przeklęte Dziecko

Wydawnictwo: MEDIA RODZINA
Data wydania: lipiec 2016
Liczba stron: 328
Moja bardzo subiektywna ocena: 10/10

***

Cykl o Harrym Potterze, to mój wielki czytelniczy wyrzut sumienia. Aż trudno uwierzyć, że jakoś się uchowałam i do tej pory go jeszcze nie przeczytałam (rychło w czas – 20 lat po premierze). W tym roku miałam jedno postanowienie noworoczne – przeczytać Harrego! Cóż, jak widać i tym razem mi zeszło… Sama nie wiem czemu. Ale postanowienie, to postanowienie, prawda? Trzeba było zatem zabrać się za klasykę… Zresztą gdzieś podskórnie czułam, że jak zacznę czytać, to wciągnie mnie ta seria do reszty! 

Harrego nie trzeba nikomu przedstawiać, każdy zna mniej lub bardziej małego czarodzieja. Ja od razu go polubiłam. Jego i jego przyjaciół: Rona, przesympatycznego rudzielca i Hermionę, zwariowana na punkcie nauki magii dziewczynkę. W pierwszym tomie możemy obserwować jak tych troje się zaprzyjaźnia i poznaje, ale także jak się jednoczą przeciwko wspólnym wrogom. Harry to chłopiec, który miał trudne dzieciństwo, bo mieszkając u wujostwa zawsze był traktowany jak piąte koło u wozu, przynieś, podaj, pozamiataj. Pewnego dnia dostaje list (a właściwie lity) z wiadomością, że został przyjęty do szkoły magii w Hogwarcie. Wtedy jego życie całkowicie się zmienia. Szybko się okazuje, że Harry już na samym wstępie jest sławny! Poznaje także wiele tajemnic, które przed nim były ukrywane: jak zginęli jego rodzice, skąd tajemnicza blizna na czole, a w końcu czemu w sytuacjach kiedy się denerwował, bał się czegoś lub złościł przytrafiały mu się dziwne i niewytłumaczalne rzeczy. Harry wraz z przyjaciółmi poznaje szkołę, jej zwyczaje, nauczycieli i pozostałych uczniów.

Zarys fabuły wydaje się prosty i właściwie bardzo „oklepany”, prawda? Ale już samo wykonanie, moim zdaniem zasługuje już na uznanie. Rowling stworzyła bohatera i świat wokół niego w tak magiczny sposób, że był on w stanie przykuć uwagę wielu czytelników. I to nie tylko moli książkowych, ale przede wszystkim tych, którzy czytają mniej lub wcale. A to już wielka sztuka. Wprawdzie książka opowiada o przygodach młodych czarodziejów, ale dzięki nim Autorka przypomina nam o tych najważniejszych wartościach jak przyjaźń, bezinteresowność, umiejętność myślenia samemu i samemu oceniania czy ktoś jest dobry czy zły. 

Rowling bardzo dokładnie stworzyła ten magiczny świat. Zadbała o detale, szczegóły i szczególiki. Z tego co słyszałam, to już w pierwszych tomach znajdują się wzmianki i sygnały zdarzeń, które pojawią się w kolejnych tomach. Jestem więc tym bardziej ciekawa, co wydarzy się dalej.

Sama nie wiem czemu tak długo odkładałam czytanie tej serii! W końcu bardzo lubię takie magiczne światy, czary i baśnie. Ciekawa jestem kolejnych przygód małego czarodzieja😊 Mam nadzieję, że tym razem już nie będę odkładała ich na później i uda mi się przeczytać je szybciej. Poza tym chciałam przy okazji kupić mojemu dziecku audiobooka, a tu okazało się, że moja pociecha już zna Harrego! Moje zaskoczenie było tym większe jak usłyszałam: „a to ten z blizną na czole?!”. No cóż… kurtyna…

niedziela, 4 listopada 2018

ENOLA HOLMES. SPRAWA ZAGINIONEGO MARKIZA - NANCY SPRINGER

Enola Holmes
Enola Holmes. Sprawa zaginionego markiza. || ...


Wydawnictwo: PORADNIA K
Data wydania: listopad 2018
Liczba stron: 240
Moja bardzo subiektywna ocena: 10/10

***

Do tej pory nie znałam autorki Nancy Springer. Dopóki od wydawnictwa Poradnia K nie otrzymałam egzemplarza recenzenckiego pierwszego tomu o Enoli Holmes "Sprawa zaginionego markiza". A ponieważ uwielbiam wszelakie kryminały i Sherlocka Holmesa w szczególności z ogromną ciekawością zaczęłam czytać....

Akcja powieści rozgrywa się w 1888 roku. Enola Holmes to dużo młodsza siostra słynnego detektywa Sherlocka i już mniej znanego Mycrofta. Podczas jej czternastych urodzin okazuje się, że jej matka zaginęła. Dziewczyna sama rozpoczyna jej poszukiwania, ale także powiadamia o tym fakcie swoich braci, którzy mieszkają w Londynie. Sherlock i Mycroft bardzo szybko przybywają do domu rodzinnego i są oburzeni tym co zastali. Przede wszystkim postanawiają wysłać swoją młodszą siostrę na stację, aby zapewnić jej „odpowiednie” wychowanie dla młodej damy. Enola jest jednak przerażona tym faktem i decyduje się na odważny krok – ucieka do Londynu w poszukiwaniu matki. Tam trafia przez przypadek na trop innej zagadki do rozwiązania, a nieodparta pokusa i wrodzona ciekawość nie pozwoli jej przejść obojętnie wobec tytułowej sprawy zaginionego markiza. Czy uda się Enoli rozwiązać te dwie zagadki? Jak sobie poradzi sama w wielkim mieście? Czy młoda dziewczyna sprawdzi się w roli detektywa? Czy dowie się jak naprawdę wygląda życie samotnej, młodej kobiety?

Enola to prawdziwa buntowniczka, dziewczyna pełna pomysłów, odważna, inteligentna, pomysłowa, z ogromnym poczuciem humoru. Właśnie dzięki temu wyjątkowemu poczuciu humoru tak bardzo ją polubiłam. Przemyca w nim bowiem wiele ironii, sarkazmu, a wszystko to w dobrym tonie i z dystyngowaniem godnym prawdziwej, młodej damy. W swoim postępowaniu nikogo nie traktuje z uprzedzeniem (jak czynią to jej bracia). Jest otwarta i życzliwa, a wszystko czego oczekuje, to miłość i ciepło bliskiej osoby. Dziewczyna szybko też odkrywa, że chciałaby zostać perdytorystką – kobietą detektywem i tak jak jej starszy brat rozwiązywać zagadki kryminalne. Jest to o tyle trudne zadanie, że w czasach w jakich przyszło jej żyć rola kobiety jest mocno ograniczona i w dużej mierze uzależniona od mężczyzny.

Na szczególną uwagę zasługuje także język i styl książki. Autorka naprawdę postarała się, aby i on pomógł nam w przeniesieniu się w tamte dawne czasy, które jedynie znamy z książek i filmów. Nancy Springer zrobiła to z wielką klasą, bogactwem słownictwa, czaruje wprost opisami głównie strojów, zwyczajów czy sposobu życia bohaterów. Jest przy tym dowcipna, ironiczna, aż człowiekowi od razu pojawia się uśmiech na twarzy. Książka teoretycznie przeznaczona jest dla młodzieży. Ale moim zdaniem każdy: i młody, i dorosły czytelnik spędzi przy niej wspaniały czas. Mnie wciągnęła i pochłonęła na tyle, że musiałam dowiedzieć się czy uda się Enoli rozwikłać zagadki tych dwóch zaginięć, zanim położyłam się spać. Książkę czyta się wyjątkowo szybko i sprawnie. Przyczynia się głównie do tego niezbyt obszerna objętość oraz w miarę duża czcionka. Ale i jest to kolejny dowód, że nie tylko opasłe tomy są godne przeczytania! A do tego spójrzcie na okładkę! Piękna, prawda? Mi bardzo wpadła w oko, przede wszystkim dzięki tym wielu szczegółom na niej:) 

Ogromnie ciekawa jestem filmu jaki ma się pojawić. W roli Enoli Holmes wystąpi Millie Bobby Brown. Ale z wielką niecierpliwością wyczekiwać będę także kolejnych tomów o Enoli! Na pewno po nie sięgnę z nieukrywaną przyjemnością:)

***
Wybrane cytaty: 

Już dawno temu odkryłam, że jazda na rowerze umożliwia człowiekowi myślenie bez obawy, że ktoś będzie się przypatrywał wyrazowi jego twarzy.




Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu PORADNIA K :)