Wydawnictwo: G+J
Data wydania: 2008
Liczba stron: 313
Moja bardzo subiektywna ocena: 5/10
***
„Śmierć w ogrodzie” to typowy, klasyczny kryminał. Od razu jednak
zacznę, że mi niestety nie przypadł on do gustu, strasznie zmęczył mnie
czytaniem i skończyłam go właściwie tylko dlatego, że potrzebny mi był
do wyzwania w jakim biorę udział.
Akcja książki dotyczy wydarzeń jakie miały miejsce w 1925. Główną
bohaterką jest Diana Pollexfen, która zaprasza na swoje urodziny
znajomych. Podczas owego weekendu dochodzi jednak do śmierci jej męża
George’a. Okazuje się, że przyczyną zgonu było zażycie trucizny jaką
stała się mieszanka chemikaliów fotograficznych i whisky. Podejrzenia
padają od razu na żonę, ponieważ to jej pasją była fotografia. Diana
zostaje, więc oskarżona o morderstwo. Od razu na początku książki
dowiadujemy się, że wyrok był uniewinniający. Jednak i tak nikt ze
znajomych, ani osób wokół Diany nie wierzy w jej niewinność.
Z drugiej strony mamy Helenę, która została spadkobierczynią spadku po
Dianie -swojej stryjecznej babce. W rzeczach po babce Helena znajduje
pamiętniki jakie ta pisała właściwie przez całe życie. Dowiaduje się
także, że babka została w przeszłości oskarżona o morderstwo męża. Sama
zaczyna mieć wątpliwości czy w takiej sytuacji chciałaby przyjąć ów
spadek. Dlatego chce poznać prawdę czy Diana rzeczywiście popełniła
morderstwo. Zaczyna więc prowadzić swoje prywatne śledztwo. W między
czasie boryka się także z problemami w swoim życiu osobistym. Głównym z
nich, jaki spędza jej sen z powiek jest romans z Robertem, szanowanym
politykiem, który jest niestety żonaty…
Bohaterowie książki wydali mi się papierowi i trudno było mi ich poznać
głębiej. Chociaż muszę przyznać, że same przemyślenia i analizy tutaj
zaprezentowane są dogłębne i dość dobrze opracowane. Dla mnie jednak
wszystkich bohaterów było zbyt dużo i trudno mi było ich spamiętać,
polubić, poznać bardziej.
Sam pomysł na fabułę książki jest ciekawy i interesujący. Jednak sposób
jej przekazania jest dla mnie już mniej absorbujący. Za dużo tutaj dla
mnie opisów, przemyśleń, pokrętnych myśli. Dlatego też czytało mi się
bardzo mozolnie. Oj dawno już nie czytałam książki tak długo…
***
Wybrane cytaty:
Mamy z góry ustalone opinie o starych ludziach, uważamy, że skoro teraz ich życie jest bezbarwne, to zawsze tak było!
Pozwól człowiekowi mówić o sobie.
Staraj się zrozumieć i nic nie mów. Słowa są
bronią, zadają rany. Słów nie można cofnąć, a rany, nawet gdy się
zaleczą, pozostawiają blizny.
Śmierć jest
ogromną skałą i gdy lada chwila masz z niej spaść, niczym aztecka
ofiara, sprawy toczące się na dnie doliny wydają się bardzo drobne, ale
gdy znajdziesz się na ziemi wraz z resztą świata, znowu przybierają
znaczne rozmiary.
Wyzwanie: ZATYTUŁUJ SIĘ