Wydawnictwo: WYDAWNICTWO KOBIECE
Data wydania: wrzesień 2020
Liczba stron: 424
Moja bardzo subiektywna ocena: 10/10
***
Odkąd przeglądam blogi książkowe i bookstagrama moje lektury są o wiele bardziej trafione, zaryzykowałabym nawet stwierdzenie, że prawie nie ma tych nietrafionych. I tak też było z "Hurt/Comfort":) Na początku spodziewałam się lekkiej, łatwej i zabawnej lektury. Ale z czasem okazało, że pod tym płaszczykiem humoru kryje się dużo ważnych tematów.
Ale zacznijmy od początku: głównym bohaterem jest Artur, osiemnastolatek, który właśnie jest w klasie maturalnej i ma nieco skomplikowaną sytuację rodzinną. Sam jest raczej typem samotnika i unika kontaktów i rozmów z innymi ludźmi jak tylko może, nawet gdy zapytany w autobusie o drogę odpowiada w języku migowym. Dobrze, że chociaż ma przyjaciółkę Magdę, a ta nie pozostaje bierna i próbuje go wyswatać. Janek z kolei jest pewnym siebie, wyjątkowo konkretnym chłopakiem, który doskonale wie czego chce i dlaczego robi niektóre rzeczy. I to właśnie on jest tym, który w autobusie zapytał o drogę:)
Byłam bardzo ciekawa tej książki przede wszystkim ze względu na temat LBTG. I jestem tu bardzo pozytywnie zaskoczona, bo nie spodziewałam się dostać aż tyle. Po pierwsze Autorka fantastycznie wprowadziła ten wątek. Mamy bowiem młode osoby zaczynające poznawać siebie i odkrywać własną orientację seksualną. Wkraczają w swoje pierwsze uczuciowe związki, a przecież nie jest to zawsze łatwe. Tym bardziej jeśli mamy tu parę homoseksualną. Bardzo spodobało mi się jak Autorka pokazała z jakimi problemami borykają się takie osoby, które muszą zdobyć się na odwagę, aby "ujawnić się" światu. A przecież nie każdy jest w stanie wziąć na swoje barki ten brak akceptacji i zrozumienia. I nie tylko wśród społeczeństwa, ale i wśród rodziny. A przecież tak bardzo naturalne powinno być dla nas chociażby trzymanie się za rękę w miejscu publicznym czy swobodne przytulenie się...
Ale jest to książka nie tylko o osobach heteroseksualnych. Każdy z naszych bohaterów ma inną sytuację rodzinną, w której muszą się odnaleźć, a to nie zawsze jest łatwe. Dlatego bardzo ważna jest dla nich ich przyjaźń i jej wartość też jest tu niejednokrotnie podkreślona.
Uwagę warto także zwrócić na fantastycznie wykreowane postacie. Każdy z bohaterów jest bowiem z krwi i kości, ma swoje wady i zalety, a są tak realnie przedstawieni, że ja ich kupuję w całości. Dzięki temu, że są młodzi i przeżywają swoje kolejne ważne wydarzenia w życiu, jak studniówka czy matura i egzaminy na studia, lektura tej książki była dla mnie nieco jak podróż w czasie:) Nie dało się nie wspominać podczas czytania swoich czasów licealnych!
Dużym atutem tej historii jest sposób jej prezentacji: wyjątkowo humorystyczny, lekki, a przez to i ciekawy. Dialogi pomiędzy Arturem, Jankiem i Magdą są genialne, naszpikowane oczywiście młodzieżowymi powiedzeniami (które teraz są na topie) i nie sposób się przy nich nie uśmiechać! Weronika Łodyga ma wyjątkowo lekkie pióro, a o rzeczach trudnych opowiedziała nam w bardzo ciepły i przystępny sposób.
Zaskoczyło mnie także, gdy dowiedziałam się, że jest to debiut Autorki! No i czemu nie ma tomu drugiego?! Już sobie wyobrażam to nietuzinkowe towarzystwo Artura, Janka i Magdy na studiach! Przecież nie można zmarnować tego potencjału!
Wybrane cytaty:
Zaperzył się, łapiąc go za rękę, jakby w ten sposób przypieczętowywał swoje słowa. Artur odruchowo chciał się rozejrzeć, czy przypadkiem nikt w pobliżu nie planuje znienacka ich zaatakować, zdołał się jednak powstrzymać. Obiecał sobie przyjąć taktykę: „Jeśli nie robisz niczego złego, nie zachowuj się, jakbyś popełniał zbrodnię”.
Czasami ludzie po prostu nie chcą nas w swoim życiu i to boli. Ale to ich wybór. Trzeba go uszanować, choć niekoniecznie się z nim zgadzać. A już na pewno nie oceniać siebie na jego podstawie.