sobota, 11 listopada 2017

WE WSPÓLNYM RYTMIE - JOJO MOYES

Wydawnictwo: MIĘDZY SŁOWAMI
Data wydania: lipiec 2017
Liczba stron: 528
Moja bardzo subiektywna ocena: 10/10

***

Jojo Moyes znałam na razie tylko z dwóch powieści "Zanim się pojawiłeś" i "Kiedy odszedłeś". I one na tyle mi się spodobały, że postanowiłam poznać tą autorkę bliżej. Wybór tym razem padł na najnowszą powieść "We wspólnym rytmie". Czy mi się podobało? Bardzo:) Poza tym książka spowodowała, że podczas czytania sama zastanawiałabym się jak ja bym postąpiła na miejscu Natashy, ale i na miejscu Sarah. Ale zacznijmy od początku...

Mamy dwie główne bohaterki. Sarah to czternastoletnia dziewczyna, którą wychowuje dziadek - papa. Sarah pod jego czujnym okiem uczy się jazdy konnej. Ale nie jest to tylko zwykła jazda na koniu, to prawdziwa sztuka, to pasja i całe ich życie. Konia bowiem trzeba tak przygotować, aby nie traktował tego zajęcia jak pracę, którą musi wykonać, ale jak zadanie, na które sam ma chęć. Sarah jest inna niż dzieciaki w jej wieku - jest cicha, spokojna, skupiona na sobie i swoim koniu Boo. Codziennie oprócz szkoły i nauki ma dodatkowe obowiązki w postaci opieki nad koniem i ćwiczeniami z nim. To przede wszystkim nauczyło ja odpowiedzialności za zwierzę. Poza tym Boo również możemy uznać za jednego z głównych bohaterów książki:) Dla Sarah jedyną rodziną jest właśnie dziadek, który pewnego dnia dostaje wylewu i trafia do szpitala. A jego pobyt tam coraz bardziej się przedłuża. Sarah na początku mieszka sama. Ale pewnego przez przypadek na swojej drodze spotyka Natashę...

Natasha to z kolei trzydziestoparoletnia kobieta, prawniczka, która swojej pracy poświęca całe swoje życie. Wraz z upływem kart powieści zaczynamy dowiadywać się o niej kolejnych rzeczy. Właśnie rozwodzi się z mężem Makiem, który nie mając gdzie mieszkać, na nowo wprowadza się do ich domu. Ciągle się kłócą i nie mogą znieść swojej obecności. Gdy oboje są już u kresu sił, postanawiają, że na czas gdy szukają kupca na dom, mogą przyjąć pod swój dach Sarah. Teoretycznie z jednej strony pomogą dziewczynie, a z drugiej jej obecność poniekąd rozładuje emocje pomiędzy tą dwójką. Ale to tylko teoretycznie. Bo opieka nad nastolatką wcale nie jest łatwa, wymaga wysiłku, wymaga poświęcenia ze strony opiekunów, zainteresowania i przede wszystkim otwarcia się i słuchania co dziecko ma do powiedzenia. Na początku Natasha wydaje nam się zimną, nieczułą kobietą, która skupia się jedynie na pracy. Wykonywany przez nią zawód prawniczki jeszcze tym bardziej pogłębia to wrażenie. Sprawia wrażenie kobiety cynicznej, wyrachowanej, takiej starej, rozpieszczonej panny... Ale to tylko pozory. Ja zauważyłam coś więcej dopiero jak Natasha porozmawiała ze swoją siostrą, która sama miała gromadkę dzieci w domu i była zaniedbana i zmęczona opieką nad nimi. Wtedy dopiero uzmysłowiłam sobie, że Natasha jest bardzo nieszczęśliwa, bo to nie ona sama wybrała sobie jakie życie, ona bardzo chciała mieć dzieci, ale coś spowodowało, że nie mogła. Po trzech poronieniach nie miała już siły z tym walczyć, a jedyne co jej zostało, to praca. Bo jeśli nie może poświęcić się dzieciom, to przynajmniej poświęci się swojej karierze. Tylko, że patrząc z boku .... widzimy tylko karierę... Na pierwszy rzut oka nie widać czemu ta kobieta wybrała właśnie pracę, prawda? Ale od samego początku widać, że Natasha nie jest taką zimną i nowoczesną kobietą: notatki nadal sporządza ręcznie czy wynajmuje domek na wsi, urządza go i zakłada ogródek wokół niego.

Bardzo byłam ciekawa tej książki, bo pierwszy raz miałam przyjemność czytać książkę gdzie bohaterem jest też koń. Może nie wszystkie opisy tutaj były dla mnie zrozumiałe, bo nie znam tych wszystkich figur i elementów, które konie wykonują. Ale zaciekawiły mnie te fragmenty mówiące o koniach jako o zwierzętach. Konia bowiem bardzo łatwo zrazić do siebie, wystarczy tylko raz go oszukać, a on to zapamięta na całe życie. Zawsze konie kojarzyły mi się z silnymi zwierzętami, a tutaj Autorka pokazała je jako bardzo delikatne i wrażliwe. Przypomniało mi się jak jako mała dziewczynka na wakacjach u cioci wchodziłam do stacji, zaczynałam coś mówić i koń do mnie zaczynał się śmiać! Niesamowite uczucie... Więc tym bardziej rozumiem Sarah.

Jednym z tematów poruszanych w powieści jest opieka nad dziećmi, słuchanie ich i dostrzeganie ich potrzeb. Niestety my jako dorośli często nie traktujemy ich poważnie lub nie słuchamy co mają do powiedzenia. Czasem nie zwracamy na nie uwagi. A przecież one tak samo myślą i czują jak my. Być może mają swoje kłopoty i problemy. A my jesteśmy właśnie po to, aby pomóc im z tymi problemami walczyć! Dziecko, które zaczyna milknąć, cierpi... A dzieci z różnych względów nie chcą nam powiedzieć o swoich problemach, czasem widzą, że my mamy swoje, czasem boją się, że zostaną skrzyczane i wywołają gniew opiekuna... Ale niestety takie nie mówienie i tłamszenie w sobie nie jest dobre i może doprowadzić do tragicznych w skutkach zdarzeń. Kluczowa jest tu także historia pewnego chłopca, z którym Natasha spotkała się w swojej pracy i go broniła. Przez cały czas czuła, że chłopiec ją jednak oszukiwał, bo nie był w stanie przebyć, tak jak mówił bardzo długiego dystansu w tak krótkim czasie. Jednak z czasem okazało się, że to Natasha zwątpiła w niego i nie słuchała go uważnie, a on jej nigdy nie okłamał, bo przebył taką odległość w tym czasie, ale nie zawsze szedł pieszo, czasem jechał na ośle, czasem jakimś innym transportem... 

To powieść także o uczuciach jakie mogą do siebie żywić ludzie, którzy się zagubili w swoich problemach. Bo uważam, że Natasha i Mac cały czas bardzo się kochali, jednak przez problemy z utrzymaniem ciąży przez Natashę, oddalili się od siebie i przestali starać się siebie nawzajem zrozumieć. Może brakło tutaj prawdziwych, szczerych rozmów, wypłakania przed sobą swoich żali i smutków?! A każde z nich poniekąd poszło w świat swojej pracy... A przecież oboje mieli wspólny cel, oboje pragnęli tego samego, oboje się bardzo kochali i mimo wszystko czuć było tą chemię między nimi:)

Na uwagę zasługują także pozostałe postacie występujące w książce, choć moim faworytem został zdecydowanie Kowboj John, który ubawił mnie podczas jazdy samochodem z Natashą i Makiem:)

"We wspólnym rytmie" to powieść o pasji i związanych z nią wyrzeczeniach, to powieść o trudach rodzicielstwa, to w końcu powieść o miłości i przyjaźni. Bardzo miłe i ciepłe wspomnienie zostawi w moim serduchu. I tym razem nie zawiodłam się na pisarstwie Jojo Moyes i z wielką przyjemnością będę czekała na następne jej książki.


34 komentarze:

  1. Ja muszę w końcu przeczytać autorki "Zanim się pojawiłeś".

    OdpowiedzUsuń
  2. W książkach Zanim się pojawiłeś i Kiedy odszedłeś byłam zakochana. Tej też się nie mogę doczekać.:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Leży na półce i czeka... To jedyna powieść wydana po polsku tej autorki której nie przeczytałam i na pewno mam zamiar to w krotce zmienić. Jak na razie moim absolutnym faworytem jest "dziewczyna, którą kochałeś" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Dziewczyna..." jest jeszcze przede mną, ale na pewno mam ją w planach czytelniczych. A ja mam nadzieję, że "We wspólnym rytmie" też Ci się spodoba!

      Usuń
  4. Uwielbiam tę autorkę <3. Jej książki mają w sobie piękną magię. Bardzo, ale to bardzo wszystkim polecam :).
    Przy okazji chciałabym zaprosić na wyprzedaż na blogu, która znajduje się pod tym linkiem: http://kreatywna-alternatywa.blogspot.com/2017/11/462-i-wietrzenie-ksiegozbioru-lady-spark.html

    Pozdrawiam,
    Lady Spark
    [kreatywna-alternatywa]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak, magia i umiejętność mówienia o trudnych problemach, ale bardzo prostymi słowami...

      Usuń
  5. Zaczęłam czytać i... nie dobrnęłam do końca :(

    Pozdrawiam serdecznie ♥♥
    Nie oceniam po okładkach

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo kusisz. Pierwsze spotkanie z tą autorką ciągle przede mną, ale mam na półce "Zanim się pojawiłeś", więc raczej od tego tytułu zacznę przygodę z autorką. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że pierwsze spotkanie będzie udane:) w moim przypadku właśnie tak było!

      Usuń
  7. Bardzo ciekawa opinia. Ja podobie, jak kiedyś ty znam autorkę tylko z "Zanim się pojawiłeś" (pokochałam ją za tę książkę) i "Kiedy odszedłeś" (za to ją znienawidziłam) - teraz ma chyba pusty rachunek :)
    Kinga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. He he rzeczywiście teraz ma czystą kartę. Ja słyszałam już wielokrotnie, że "Dziewczyna, którą kochałeś" jest jedną z najlepszych książek tej Autorki... To może ona będzie dobra na tą drugą szansę?!:)

      Usuń
  8. Nie czytałam do tej pory żadnej książki Jojo Moyes, ale jedna pozycja czeka na przeczytanie. Mam nadzieję, że mi się spodoba :)

    Pozdrawiam, maobmaze ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miejmy nadzieję:) trzeba zatem zacząć czytać i wtedy wszystko się wyjaśni:)

      Usuń
  9. Jojo Moyes też znam z twórczości tylko Zanim się pojawiłeś i kiedy odszedłeś. Chętnie ją przeczytam bo zaciekawiła mnie ta książka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To przypuszczam, że książka powinna Ci się spodobać:) mam przynajmniej taka nadzieję!

      Usuń
  10. Niezwykle klimatyczna okładka. Sama fabuła także wzbudziła moje zainteresowanie.

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie przepadam za Jojo, nie wiem czy ta książka by to zmieniła

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że w takim przypadku raczej nie zmieni Twojego nastawienia. Tak to już jest, że niektórzy autorzy nam nie odpowiadają...

      Usuń
  12. Nawet mnie ciekawi ta książka, więc kiedyś raczej ja przeczytam, tym bardziej, że moja przyjaciółka ją ma :D

    Zabookowany świat Pauli

    OdpowiedzUsuń
  13. Jestem ciekawa tej autorki. Wiele osób ją chwali :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Odpowiedzi
    1. Ja też i na razie nie zawiodłam się na żadnej książce:)

      Usuń
  15. Mam w planach tę książkę, bardzo lubię Twórczość Jojo Moyes :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie książka wciągnęła bez reszty... Tzn na początku było troszkę trudniej poznać wszystkich bohaterów, ale jak już "weszłam" w ten świat, to książka okazała się świetną przygodą! Na pewno Ci się spodoba:)

      Usuń

Dziękuję za odwiedziny i będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza:) Zapraszam zatem do dyskusji:)