czwartek, 24 grudnia 2020

ŻYCZENIA

 

 
Z okazji Świąt Bożego Narodzenia
wszystkiego najlepszego, 
duuuuuużo zdrowia, serdeczności 
i wielu chwil spędzonych w gronie rodzinnym. 
Oraz wielu książkowych prezentów!

Kasia
Księgozbiór Kasiny

niedziela, 13 grudnia 2020

WŁADCY CZASU - EVA GARCIA SAENZ DE URTURI

Trylogia Białego Miasta
Cisza białego miasta || Rytuały wody || Władcy czasu

Wydawnictwo: MUZA
Data wydania: luty 2020
Liczba stron: 512
Moja bardzo subiektywna ocena: 8/10

***

"Władcy czasu" to trzecia część trylogii Białego Miasta. 

Tym razem Kraken rozwiązuje sprawę czterech zabójstw, które są łudząco podobne do opisanych w właśnie wydawanej książce "Władcy czasu". Co ciekawe Autor tej powieści jest anonimowy, a wydarzenia w niej opisane dotyczą prawdziwej histori z XII wieku. Sprawa ta jest o tyle trudna, że morderstwa są wyjątkowo okrutne (zatrucie trucizną, która wypala wnętrzności, zamurowanie żywcem czy utopienie w beczce z psem, kotem, kogutem i wężem), dotyczą też dzieci oraz osoby bliskiej Unai. Do tego kolejny raz zagrożone są osoby bliskie inspektorowi. Sprawę utrudnia fakt, że u głównego podejrzanego stwierdzono dysocjacyjne zaburzenie osobowości.

Mamy tu wpleciony bardzo ciekawy zabieg jakim jest umieszczenie jednej powieści w drugiej. Ta równoległa historia jest równie ciekawa, a dzięki niej poznajemy historię roku z jakiego wywodzi się inspektor Kraken. Hrabia Diego don Vela wraca po dwóch latach z misji i dowiaduje się, że został uznany za zmarłego, a jego narzeczona Onneca poślubia jego brata. Nie ma jednak czasu na rozpamiętywanie tego co się stało, bo okazuje się, że gród zostaje oblężony przez nieprzyjaciela, a jego mieszkańcy wahają się czy mają się poddać czy bronić go za wszelką cenę i czekać na pomoc ze strony króla. 

Książka utrzymana jest w tym samym klimacie co poprzednie części. Możemy więc wprost poczuć tu zapach i atmosferę kraju basków. Autorka tak malowniczo posługuje się piórem, że naszej wyobraźni niewiele pozostaje do zrobienia, aby poczuć zapach, usłyszeć szum czy zobaczyć hiszpańską Vitorię. W fantastyczny sposób mamy wplecione elementy baskijskiej kultury, legendy oraz opisy zabytków.

Ta część to także rozterki wewnętrzne Krakena. Zauważa on bowiem, że jego praca ma ogromny wpływ nie tylko na niego, ale także na jego bliskich. Prawie każdy z jego otoczenia znalazł się już w niebezpieczeństwie i poniósł niewyobrażalną cenę za to, aby on mógł bronić miasta. Książka, i zresztą cały cykl kończy się poważną decyzją jaką podjął Unai, aby móc chronić najważniejsze dla siebie osoby.

Książka ta ma w sobie coś niesamowitego, może to coś z realizmu magicznego?! Napisana jest z wielkim rozmachem, perfekcyjnie i z dbałością o szczegóły, których jest tu naprawdę ogrom. Autorka zapoznaje nas nie tylko z historią i spuścizną kulturową tego kraju, ale także przekazuje nam ogrom wiedzy z dziedziny profilera kryminalnego czy psychiatrii. A dzięki temu lektura ciekawi i skupia uwagę. Przez cały czas analizujemy kto mógł dokonać tych zbrodni, jak i dlaczego. A jest to niewątpliwie atutem dobrze napisanej powieści kryminalnej.

 ***

Wybrane cytaty:

Neurolodzy twierdzą, że kiedy rozwiążesz jakąś zagadkę, w twoim mózgu wydziela się duża ilość dopaminy, która poprawia ci humor. Ja byłem uzależniony od tych momentów olśnienia.

Bądź osobą, którą tylko ty możesz być.

Nie unikał placu zabaw, na którym Tasio go pobił i porwał moją córkę. Jego filozofia normalności, w której wychował mnie i Germana, a teraz wychowywał Debę, zakładała, że żadnych przeciwności losu nie powinno się zmieniać w traumę. 

piątek, 4 grudnia 2020

LISTY PEŁNE MARZEŃ - MAGDALENA WITKIEWICZ

Wydawnictwo: FILIA
Data wydania: październik 2020
Liczba stron: 368
Moja bardzo subiektywna ocena: 8/10

***

Odkąd mam swojego osobistego bloga, zaczęłam czytać książki świąteczne. Tm samym wkroczyłam w magiczny i bajkowy świat. W tym roku na pierwszy ogień poszła książka Magdaleny Witkiewicz. Dlaczego? Bo jeszcze nigdy nie zawiodłam się na jej książce, a ta świąteczna z tamtego roku "Uwierz w Mikołaja" była naprawdę super:)

Maryla Jędrzejewska ma już siedemdziesiąt lat. Ale dopiero teraz tak naprawdę zaczęła żyć. Przede wszystkim dlatego, że żyje tak jak chce i robi w tym życiu to co chce. A głównym zajęciem Maryli jest przechwytywanie listów do Świętego Mikołaja i pomaganie w przeróżny sposób ich nadawcom. W całym przedsięwzięciu kobiecie pomagają dwaj listonosze: Marcin, któremu Maryla kiedyś również pomogła oraz Janusz, który od lat młodości kocha się w niej, a ona w nim...Pomagają jej również wszyscy ci, którym ona kiedyś też spełniła choć jedno marzenie. Pewnego dnia jednak sytuacja nieco się komplikuje, kiedy Maryla otrzymuje list do siebie z ... prokuratury!

Książkę czyta się bardzo szybko i sprawnie przede wszystkim dzięki krótkim rozdziałom. Każdy z nich dotyczy jednak innych osób w różnym czasie. To taka opowieść poprzeplatana retrospekcjami. I oczywiście listami do Świętego Mikołaja! Strony przewracają się więc same.

To bardzo ciepła i pogodna opowieść o tym, że każdy z nas może czynić dobro. Maryla jest bowiem przykładem osoby, która nie posiada swojej rodziny i swoich dzieci, ale pomaga innym dzieciom. I ta pomoc nie sprowadza się tylko do kupienia prezentów wymienionych w listach. To przede wszystkim próba dostrzeżenia czego dane dziecko potrzebuje,aby móc się dalej rozwijać. Z jednej strony może to być pianino, które pozwoli na rozwijanie talentu muzycznego, a z drugiej może to być możliwość zarobienia pieniędzy na korepetycje z chemii, aby dostać się na medycynę i zostać lekarzem. A na przykład w przypadku Marcina jest to spędzenie "normalnej" wigilii i wpłynięcie na ojca, aby i on się zmienił... Bardzo ciekawym zabiegiem było pokazanie tutaj historii tych dzieci od momentu napisania przez nich listu, spełnienia się danego marzenia oraz ich obecnego życia. Przez to dowiadujemy się jak bardzo działalność Maryli miała wpływ na los tych dzieciaczków. I jak bardzo małe i drobne rzeczy dla nas, mogą mieć ogromny wpływ na kogoś.

Mi bardzo podobała się także historia Maryli i Janusza, która z kolei pokazuje, że nigdy na nic nie jest za późno. I najważniejsze to cieszyć się dniem dzisiejszym i być z tą ukochaną osobą. Ale z drugiej strony niektórych rzeczy nie należy odkładać. I czasem trzeba dać troszkę szczęścia i sobie samemu!

"Listy pełne marzeń" otulają niczym ciepły kocyk, pokazują, że prezenty, choinka i świąteczna atmosfera, to tylko pretekst do czynienia dobra i do pomagania innym. Mówi się, że dobro powraca. Magdalena Witkiewicz zwraca tu uwagę, że jest to efekt niejako kuli śnieżnej: komuś pomogliśmy, a teraz ten ktoś może pomóc kolejnym osobom itd itd itd... Później możemy już być jak Maryla, tylko koordynatorem, poznającym ze sobą osoby, które mogą pomóc sobie nawzajem:) A co najważniejsze, Maryla czyni to bezinteresownie, bo ona przecież nie potrzebuje zbyt wiele... I właśnie o to w tym wszystkich chodzi!

***

Wybrane cytaty: 

 (...) nie żyj tylko dla siebie. Taki człowiek nigdy nie będzie szczęśliwy. Tak więc najwyższą formą egoizmu jest ... altruizm.

Dobro zawsze wraca. Czasem nieco inaczej, krętymi drogami, naokoło, czasem od innych ludzi, ale wraca zawsze.

Masz dwa wyjścia. Albo spruć, albo zostawić. Naprawienie błędu będzie wymagało od ciebie odrobiny wysiłku. Im szybciej go naprawisz, tym będzie to łatwiejsze. A jeżeli zdecydujesz się zostawić ten błąd, będziesz zawsze żyła ze świadomością, że on jest. Z czasem się przyzwyczaisz do tej myśli, ale może cię drażnić całe życie.

Nigdy nie jest za późno, by zacząć wszystko od nowa. Nigdy nie jest za późno, by zaczynać cokolwiek. Nigdy nie jesteśmy za starzy na pewne działania.