piątek, 29 grudnia 2017

PSIEGO NAJLEPSZEGO. BYŁ SOBIE PIES NA ŚWIĘTA - W. BRUCE CAMERON

Wydawnictwo: Kobiece
Data wydania: listopad 2017
Liczba stron:296
Moja bardzo subiektywna ocena: 7/10

***

Książka ta sama trafiła w moje ręce, naprawdę przez przypadek nawinęła się mi w bibliotece. A że ten psiak z okładki tak ładnie na mnie popatrzył, to jakoś nie mogłam jej odłożyć:)

Pomysł na fabułę jest naprawdę prosty: Josh, który sam mieszka w swoim rodzinnym domu w górach dostaje pod swoją opiekę psa. A dokładniej suczkę Lucy, która okazuje się być w ciąży. Gdy Josh zostaje z nią sam, Lucy zaczyna rodzić, a on w panice zawozi ją do weterynarza. Niestety szczeniaczki rodzą się martwe. Jednak po powrocie do domu, Josh jakimś cudem znajduje na przyczepie swojego samochodu pudło, a w nim małe, puchate kuleczki, które okazują się żywymi szczeniaczkami. Sam nie wie, co zrobić i przekazuje małe psiaki suczce. A ta bez mrugnięcia okiem je przygarnia i akceptuje jak swoje dzieci. Josh jednak postanawia oddać pieski do schroniska, gdzie dzwoni i poznaje Kerri, dziewczynę, w której od razu się zakochuje. Czy wszystkie szczeniaczki znajdą nowy dom i nową rodzinę? Czy mama Lucy będzie potrafiła rozstać się z swymi dziećmi? I w końcu czy Josh znajdzie swoje szczęście i swoją miłość?

Książka ta nie jest wybitną literaturą. To prosta, lekka opowieść na jeden, dwa wieczory. Idealna na relaks i odstresowanie. Fabuła raczej nas nie zaskakuje, bo od razu wiemy jak ta historia się skończy. Ale czy o to chodzi w takich familijnych opowieściach?!

Pomimo jednak, że ta historia jest taka prosta i mało skomplikowana, ale na swój sposób pokazuje nam jak ważna jest relacja pomiędzy nami - ludźmi, a czworonogami wokół nas. Zwraca nam uwagę, że zwierzątka, które mamy w domach mają swoje uczucia i potrafią tęsknić, być przybite i przygnębione albo bardzo radosne i szczęśliwe. A to w dużej mierze zależy przecież od nas. Autor zwraca uwagę na proceder porzucania zwierząt, gdy już są utrudnieniem dla ludzi. A przecież biorąc psa lub kota lub jakiekolwiek inne stworzenie do domu nakładamy na siebie pewien obowiązek i musimy czuć się odpowiedzialni za naszego pupila zawsze i wszędzie. A w zamian otrzymamy bezgraniczną wdzięczność ze strony naszych podopiecznych:)

Autor przemycił też tutaj wiele wskazówek dotyczących psiej natury i opieki nad tymi zwierzętami, więc to będzie idealna lektura dla ich wielbicieli:) Ale mi, jako psiemu laikowi (miałam w domu jedynie kotka i teraz mam chomika) wcale nie przeszkadzały takie informacje. Wręcz przeciwnie z wielką przyjemnością dowiedziałam się wielu ciekawostek. Szczególną uwagę zwróciłam na relację dwóch psich braci Rufusa i Cody'ego. Jeden z tych piesków urodził się bowiem niewidomy, a drugi od razu przejął rolę jego opiekuna i przewodnika. Wszędzie poruszali się razem i byli nierozłączni.

Czytając tą książkę stwierdziłam, że z wielką przyjemnością obejrzałabym film nakręcony na jej podstawie:)


Wyzwanie: CZTERY PORY ROKU

niedziela, 24 grudnia 2017

ŻYCZENIA

Niech magiczna noc wigilijnego wieczoru
przyniesie Wam spokój i radość.
Niech każda chwila Świąt Bożego Narodzenia 
żyje własnym pięknem.
A Nowy Rok obdaruje Was pomyślnością, szczęściem i miłością.

Kasia
Księgozbiór Kasiny

piątek, 22 grudnia 2017

SERCE Z PIERNIKA - MAGDALENA KORDEL

Wydawnictwo: Wydawnictwo Znak
Data wydania: 2017
Liczba stron: 400
Moja bardzo subiektywna ocena: 8/10

***

Prozę Pani Magdaleny Kordel poznałam dokładnie rok temu i bardzo spodobały mi się jej książki. To lekkie, ciepłe opowieści, które idealnie wpasowują się w odpoczynek po ciężkim i zabieganym dniu. "Serce z piernika" to typowa opowieść świąteczna, niosąca za sobą cały klimat świąt Bożego Narodzenia. A więc mamy tutaj przede wszystkim pierniki, zapach cynamonu, przypraw korzennych, ciepłej herbaty oraz przede wszystkim magię świąt!

Główną bohaterką jest Klementyna, która samotnie wychowuje córkę Dobrochnę oraz opiekuje się swoją babcią Agatą. Klementyna zawodowo zajmuje się cukiernictwem, ma założoną swoją własną firmę i piecze na zamówienie ciasta, choć szczególnie różnego rodzaju pierniki. Swój talent do pieczenia odziedziczyła po swoich przodkach, którzy z pokolenia na pokolenie przekazywali sobie przepisy i sekrety dotyczące cudownych wypieków, a kiedyś nawet prowadzili swoją własną cukiernię. Klementyna specjalizuje się w piernikach, natomiast jej babcia w ciastach drożdżowych. Jednak babcia ma jeszcze jeden problem: często traci świadomość i przestaje być sobą. W tych momentach zagubienia najczęściej potajemnie bierze walizkę i wymyka się z domu. Wielokrotnie też wymuszała na Klementynie i jej córeczce przeprowadzki i wyjazdy do innych miejsc. Jednak gdy Klementyna ujrzała w oczach małej Dobrusi zagubienie i strach przed kolejną wyprawą w nieznane, powiedziała dość i postanowiła znaleźć inne rozwiązanie. Tym innym sposobem okazała się przeprowadzka do miejscowości w górach, gdzie kiedyś mieszkały, gdy Klementyna była dzieckiem, a dokładnie do kamienicy, która była ich własnością, a teraz mieszkała w niej jedynie znajoma dziewczyna Julia...

Po  przeprowadzce Klementyna powoli poznaje miejscowych ludzi, z którymi zaczynają ją łączyć różne historie. Przede wszystkim pomaga Julii, która chciała popełnić samobójstwo, Rudej Feli, którą mąż bije i znęca się nad nią, psu Marcepanowi, którego znajduje opuszczonego na cmentarzu, królikowi Pasztetowi, którego otrzymuje w zamian za upieczenie makowca pewnej staruszce... Zaprzyjaźnia się także w doktorem Piotrem oraz żoną komendanta policji Natalią Srebrną, od której otrzymuje figurkę Świętego Antoniego. Pojawia się także Kuba ze swoją babcią Leokadią, którego Klementyna kiedyś poznała na kursie cukierników. Jest także przyjaciółka Irmina, która motywuje Klementynę do działania!

Czy uda się okiełznać zagubienie babci Agaty? Czy Klementyna w końcu znajdzie i swoje zagubione szczęście? Czy Dobrochna wreszcie poczuje się co to bezpieczny i stabilny dom? Jeśli chcecie znać odpowiedzi na te pytania, zachęcam do lektury! Ja już więcej nic nie zdradzę:)

"Serce z piernika" to lektura idealna wprost na ten czas przedświąteczny. Gdy widzimy ile i z jaką miłością Klementyna piecze pierników, jakie robi z nich chatki i kamieniczki, sami mamy ochotę rzucić się w wir pracy! Historia Klementyny, to bardzo ciepła, podtrzymująca na duchu opowieść. To książka, która w cudowny sposób pomoże wprowadzić nas w świąteczny i magiczny nastrój, a to za sprawą Ducha Nadchodzących Świąt, Losu oraz Piernikowej Magii:).

Ja pierniczki już z moją Córą upiekłam, czekają teraz tylko na ozdobienie (chyba, że wcześniej zostaną zjedzone:P). A Wy piekliście, będziecie piec czy zaliczacie się tylko do tych zajadających?



Wyzwanie: CZTERY PORY ROKU

czwartek, 21 grudnia 2017

9 WIGILII - JERZY PILCH, PAWEŁ HUELLE I INNI

Wydawnictwo: ŚWIAT KSIĄŻKI
Data wydania: listopad 2007
Liczba stron: 224
Moja bardzo subiektywna ocena: 5/10

***

"9 wigilii" to zbiór 9 opowiadań napisanych przez 9 różnych autorów. Tematyka jak sam tytuł wskazuje dotyczy tego jednego magicznego wieczoru w roku. Przedstawione mamy tutaj różnego rodzaju wigilie, tych co lubią święta i czekają na nie przez cały rok, ale także tych co ich nie lubią lub wręcz nienawidzą.

Przy tego typu pracy zbiorowej oczywiście jedne opowiadania bardziej przypadną nam do gustu, a inne mniej, jeszcze inne w ogóle. To króciutka książka, którą bardzo szybko się czyta. U mnie idealnie sprawdziła się podczas czekania w kolejce w urzędzie komunikacji, bo numerek miałam dopiero 60! Jednak przyznam się szczerze, że opowiadania mają to do siebie, że w moim przypadku raczej się nie sprawdzają i  właściwie szybko później o nich zapominam... Nie jest to oczywiście wina złego pisarstwa Autorów. To raczej moje nastawienie, nie za bardzo lubię tak krótkie formy, bo jak tylko uda mi się już "wejść" w dany świat i poznać/polubić bohaterów, opowiadanie się kończy, a u mnie pozostaje mały niedosyt...

Choć jeśli ktoś lubi opowiadania i ma ochotę na refleksje i chwilę zadumy, to ten tomik opowiadań będzie dla niego idealny. Bowiem wspólnym mianownikiem dla tych historii są święta oraz relacje rodzinne podczas świąt. Wszędzie mamy podkreślane jaki to magiczny i rodzinny czas, a w rzeczywistości tak wielu z nas czuje się wtedy wyjątkowo samotnie, czasem pomimo obecności bliskich wokół...

Wyzwanie: GRA W KOLORY 










Wyzwanie: CZTERY PORY ROKU

niedziela, 17 grudnia 2017

MIASTO ŚNIĄCYCH KSIĄŻEK - WALTER MOERS

CAMONIA
13 1/2 życia kapitana Niebieskiego Misia || Jasioł i Mgłosia Baśń z Camonii || Rumo i cuda w ciemnościach || Miasto śniących książek || Kot alchemika || Labirynt śniących książek

Wydawnictwo: WYDAWNICTWO DOLNOŚLĄSKIE
Data wydania: wrzesień 2006
Liczba stron: 464
Moja bardzo subiektywna ocena: 9/10

***

Do tej książki zbieram się bardzo, bardzo długo. Kusiła mnie i pociągała, ale jak tylko zaczynałam ją czytać, coś nie grało. Rzadko mi się zdarza, żebym książkę tak wiele razy wypożyczyła z biblioteki i ją oddawała, a później do niej powracała. Czemu tak się działo? Ano dlatego, że ta książka (i powiem to od razu na wstępie, bo bardzo mnie to w niej irytowało) ma straszny format! To cegła, a nie książka! Encyklopedia wprost! Niestety nie jest to raczej wydanie kieszonkowe! Jestem osobą, która dużą część książek czyta w autobusach i tramwajach, zawsze raczej mam przy sobie książkę. Ale tą zabrać ze sobą jest troszkę trudniej. Nawet jeśli najczęściej noszę ze sobą plecak! To zawsze pakując się do pracy zadawałam sobie pytanie: spakować do plecaka obiad czy "Miasto Śniących Książek"?! Do czytania w wannie też raczej się nie nadaje. Gdy z kolei czytałam w domu, to moje dzieci jak tylko zobaczyły rysunki w środku, zabierały mi książkę i przeglądały same, a czytanie zamieniało się w opowiadanie:) Więc to jest jedyna, ale za to największa wada tej lektury! Największa w dosłownym tego słowa znaczeniu!

Co do treści, to jest to książka przede wszystkim idealna dla wszystkich moli książkowych, pasjonatów słowa pisanego, zapachu papieru i farby drukarskiej. Cały stworzony tutaj świat to książki: wszędzie są księgarnie, antykwariaty, kawiarnie serwujące ciastka w kształcie książek przełożone konfiturą jak zakładką do książki. Czytając człowiek czuje ten specyficzny zakurzony klimat, którego nie sposób pomylić z czymś innym. Ale łatwo się w nim zatracić i spędzić długie godziny podziwiając zebrane zbiory w bibliotekach czy księgarniach. Głównym bohaterem jest Hildegunst Rzeźbiarz Mitów pochodzący z Twierdzy Smoków. Poznajemy go w momencie gdy jego ojciec poetycki właśnie umiera. Wówczas nasz bohater dostaje od swojego opiekuna fragment prozy, tajemniczy manuskrypt innego nieznajomego pisarza. Po śmierci Dancelota Tokarz Sylab, czyli owego ojca poetyckiego, Hildegunst wybiera się na poszukiwanie tego nieznajomego genialnego pisarza. Tak właśnie rozpoczyna się jego podróż do Księgogrodu. Tam czai się wiele niebezpieczeństw na niego. Jest Pająxxx, są niebezpieczni łowcy książek, są trujące książki. Książki, które same się poruszają, które patrzą, wydają jakieś dźwięki, latają lub pełzają. Ale nasz smok trafia także do krainy buchlingów, gdzie jest po prostu cudownie. To stworki, które mają jedno oko, ale za to potrafią żywić się książkami zamiast jedzeniem! Każdy z nich ma imię pochodzące od innego pisarza, którego dzieł uczy się na pamięć. Hildegusta traktują z wyjątkową gościnnością jako przyszłego pisarza. I wprost nie mogą nacieszyć się jego obecnością! W końcu poznajemy Homunkolosa - człowieka książkę, którego historia wzrusza i chwyta za serce... Pomimo, że jest to wyjątkowo niebezpieczna bestia, czujemy do niego sympatię i współczujemy jego losowi. Król Cieni, bo tak inni nazywają Homunkolosa, zaprzyjaźnia się i z naszym bohaterem i razem przeżywają wiele przygód, wspierają się w sytuacjach kryzysowych i z czasem wiedzą, że mogą na siebie liczyć w najbardziej krytycznych momentach.

"Miasto śniących książek" to piękna bajka dla wszystkich moli książkowych. Idealny świat, aby móc wniknąć do niego. Walter Moers naprawdę wykazał się niesamowitą wyobraźnią i talentem, aby przedstawić nam ten świat w tak plastyczny sposób. W wyobrażeniu sobie tego świata pomogły także zamieszczone w książce ilustracje autorstwa samego Autora:) To co zobaczymy otwierając i czytając tą książkę jest nie do opowiedzenia, wykracza poza wszelkie ramy fantasy, nie ma tu żadnych reguł i barier. I nieważne co tu i teraz napiszę o tej książce - i tak będzie to za mało i nie oddam jej prawdziwego klimatu! Cała książka, to jedna wielka zabawa słowem. Dla mnie to była prawdziwa uczta czytelnicza:)

niedziela, 10 grudnia 2017

POSZUKIWANY - LEE CHILD

Jack Reacher
Poziom śmierci || Uprowadzony || Wróg bez twarzy || Podejrzany || Echo w płomieniach || W tajnej służbie || Siła perswazji || Nieprzyjaciel || Jednym strzałem || Bez litości || Elita zabójców || Nic do stracenia || Jutro możesz zniknąć || 61 godzin || Czasami warto umrzeć || Ostatnia sprawa || Poszukiwany || Nigdy nie wracaj || Sprawa osobista || Zmuś mnie || Sto milionów dolarów || Adres nieznany

Wydawnictwo: ALBATROS
Data wydania: czerwiec 2013
Liczba stron: 480
Moja bardzo subiektywna ocena: 6/10

***

 Na tą książkę trafiłam całkowicie przez przypadek. Zaczęłam ją nawet słuchać jako audiobooka. Jednak niestety w przypadku tej książki audiobook mi się nie sprawdził, a książkę wypożyczyłam z biblioteki. To było dobre posunięcie, bo zdecydowanie książka bardziej mi się spodobała podczas czytania niż słuchania. Przede wszystkim ze względu na szczegóły, których dużo jest tutaj przytoczonych, a które gdzieś mi uciekały podczas słuchania.  

Jack Reacher próbuje złapać okazję stojąc na środku autostrady. nie budzi jednak zaufania ze względu na swój wygląd, a przede wszystkim złamany nos. Zatrzymuje się jednak samochód, w którym jadą trzy, prawie identycznie ubrane osoby: McQeen, King i Karen Delfuenso. Kobieta wygląda na przestraszoną i daje Reacherowi znaki na migi, natomiast panowie od razu budzą swoim zachowaniem wiele podejrzeń. I właśnie w ten sposób Reacher zostaje wmieszany w sprawę zabójstwa, którym interesuje się FBI, CIA i Departament Stanu. Nasz bohater szybko poznaje agentkę Sorenson, która zajmuje się tą sprawą i zaczynają działać razem. Nie chciałabym tutaj zdradzać kto stoi za tym morderstwem i jak wygląda cała prawda - jeśli macie ochotę przeczytać, popsułabym Wam przyjemność lektury.

Kiedy zaczęłam poznawać tą historię, nie miałam pojęcia, że jest to już 17 tom serii o idealnym mężczyźnie jakim jest Jack Reacher! Nieznajomość poprzednich tomów naprawdę w niczym mi nie przeszkodziła. Od razu polubiłam naszego bohatera, przede wszystkim za to jego specyficzne poczucie humoru, które idealnie mi przypasowało:) Reacher jest bardzo spostrzegawczym i czujnym obserwatorem. Ma ogromną wiedzę na temat radzenia sobie w ekstremalnych sytuacjach życiowych. Człowiek "drogi", bez domu, bez rodziny, bez znajomych. Były wojskowy. I przede wszystkim to bardzo odważny człowiek!

Ta książka wydaje mi się, że bardziej spodoba się męskiej części czytelników, chociaż ja osobiście też chętnie ją przeczytałam. To świat agentów specjalnych, niebezpiecznych misji, gdzie nie można pozwolić sobie nawet na najmniejszy błąd, bo może on kosztować życie. A nasz bohater Jack Reacher czuje się  w tych realiach jak ryba w wodzie:)

Wyzwanie: GRA W KOLORY 









sobota, 2 grudnia 2017

CHIRURG - TESS GERRITSEN

Rizzoli / Isles
Chirurg || Skalpel || Grzesznik || Sobowtór || Autopsja || Klub Mefista || Mumia || Dolina umarłych || Milcząca dziewczyna|| Ostatni, który umrze || Umrzeć po raz drugi || Sekret, którego nie zdradzę

Wydawnictwo: ALBATROS
Data wydania: styczeń 2013
Liczba stron: 384
Moja bardzo subiektywna ocena: 10/10

***

Tess Gerritsen nie trzeba nikomu przedstawiać. "Chirurg" to pierwszy tom serii thrillerów medycznych. Na początku sama nie wiedziałam  czego się spodziewać, sama nie przepadam za lekarzami, zawsze się boje tych tematów medycznych. I dlatego po lekturze "Chirurga" naprawdę byłam bardzo zaskoczona... bardzo pozytywnie zaskoczona:)

Główna bohaterka to pani doktor Catherine Cordell., którą od razu polubiłam. Przeżyła ona tragedię, została parę lat temu zaatakowana przez psychopatę mordercę, który przywiązał ja do łóżka nagą, pastwił się nad nią tym, że bezbronna leżała przed nim. A gdy opadnie z sił planował pozbawić ją macicy. Pani doktor udało się jednak uciec. Po tym przeżyciu długo nie mogła dojść do siebie, ale jakoś próbowała zacząć normalnie żyć. Wtedy okazuje się, że jest kolejna ofiara. Kolejna kobieta doznaje takich samych obrażeń. Zaczyna się śledztwo, a pani doktor staje znowu przed śmiertelnym zagrożeniem.

To naprawdę wciągający thriller, trzyma w napięciu, intryguje, wciąga. Trudno jest skończyć czytanie, bo chcemy wiedzieć jak to się właściwie skończy i czy uda się złapać oprawcę. Nie zaczynajcie, jeśli nie macie całego dnia wolnego na przeczytanie!Tess Gerritsen idealnie buduje napięcie, najpierw powolutku nas wprowadza w ten świat, po czym nawet się nie obejrzymy, a już jesteśmy uzależnieni od informacji "co dalej"! Ja na pewno sięgnę po kolejne części tej serii! A wy przeczytaliście już wszystkie?:)