Kwartet sezonowy (Lunde)
Śnieżna siostra || Strażniczka słońca || Siostra wiatru
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: październik 2019
Liczba stron: 192
Moja bardzo subiektywna ocena: 10/10
***
W przypadku tej powieści zaburzyłam zawsze ustalaną przez siebie kolejność: najpierw książka, potem film. Ale powiem tak: niczego nie żałuję. Film obejrzałam ze swoimi dziećmi i bardzo nam się spodobał: obydwie (13 i 8 lat) były do końca nim zainteresowane! Ja postanowiłam jeszcze przeczytać książkę! I książka bardzo, bardzo mi się spodobała. Ma 24 rozdziały, więc idealnie nadaje się na opowieść przed wigilią.
Głównym bohaterem jest chłopiec Julian, który czeka na wigilia z dwóch powodów: uwielbia święta Bożego Narodzenia oraz to dzień jego urodzin. Jednak w tym roku jest inaczej, bo jego rodzina pogrążona jest w żałobie po jego zmarłej starszej siostrze. Julian i jego młodsza siostra boją się, że w tym roku może nie być świąt z tego powodu...
Pewnego dnia Julian spotyka Hedvig: uśmiechnięta, wesoła dziewczynkę w czerwonym płaszczyku, której głównym zajęciem jest w tych grudniowych dniach celebracja świąt.
Pojawia się także Hedvig: starszy mężczyzna, który pojawia się w okolicy domu dziewczynki, a w Julianie budzi prawdziwą grozę...
"Śnieżna siostra" to opowieść o przeżywaniu żałoby, o poczuciu straty i smutku z tym związanym. Pokazuje rodzinę w takim właśnie momencie i daje wskazówki jak sobie z tym poradzić... Wspaniała, ciepła, mądra opowieść, dająca nadzieję i pokrzepienie...
Do tego wspaniale ilustrowana, co jest wartością dodaną dla tej historii!
***
Wybrane cytaty:
Dwoje dobrych przyjaciół to więcej niż stu kiepskich.
- Bo ja nie chcę zapomnieć o tym, jak bardzo było mi smutno - mówiłem
dalej, podnosząc głos. - Ani o tym, jak wesołą dziewczynką była Juni.
Chcę pamiętać o wszystkim. A Juni będzie z nami zawsze. Chociaż nie
żyje. Bo wcale nie jest tak, że zmarli po prosu znikają. Oni nadal tu są
- teraz prawie krzyczałem. - Juni wciąż jest częścią naszej rodziny!
(...)
- Dlatego uważam, że powinniśmy przestać myśleć, że to minie. Zamiast
tego powinniśmy rozmawiać o Juni i oglądać jej zdjęcia, i pamiętać o
niej każdego dnia. Bo była radosna. Bardzo radosna. I my też odzyskamy
kiedyś radość.