środa, 1 kwietnia 2020

PARADOKS KŁAMCY - MICHAŁ KUZBORSKI

Wydawnictwo: BLACK TURTLE
Data wydania: grudzień 2019
Liczba stron: 319
Moja bardzo subiektywna ocena: 9/10

***

"Paradoks kłamcy" to nieszablonowa lektura. Po części jest to thriller/kryminał, a po części powieść obyczajowa. Jest to debiut Autora (choć gdybym o tym nie wiedziała, to zdecydowanie nie domyśliłabym się tego!).

Głównym bohaterem jest S.,  trzydziestoletni specjalista od PR i kreowania wizerunku firm. Sam siebie nazywa "zawodowym kłamcą". Zgłaszają się do niego firmy, których dobry wizerunek jest zagrożony, a jednocześnie są w stanie zaakceptować nie do końca etyczne metody jakimi działa S. A jego zadaniem jest wyciszyć skandal. Tym razem trafiamy do Tovali - fabryki śrubek. Pierwszym problemem jest szantażysta, którego kartą przetargową jest nagranie, a na nim syn prezesa w sytuacji intymnej z nieletnią. A to dopiero początek zadań do rozwiązania. Szybko pojawiają się i inne, jak Francuzi, którzy mają chęć przejąć firmę, związki zawodowe i widmo strajku na zakładzie, a w tle gdzieś widmo debiutu giełdowego. A wszystko to toczy się o ogromną stawkę, dlatego też wszystkie chwyty dozwolone... Dlatego też w tym momencie wkraczamy i w świat gangsterki.

Na samym początku miałam dylemat, bo miałam wrażenie, że nie do końca jestem w stanie polubić naszego S. Jednak z czasem, nawet nie wiem kiedy, to się zmieniło:) Polubiłam tego młodego wilka, który na swojej robocie zna się jak nikt inny, pomimo, że nie zawsze zgadzałam się z tym co robił... Przede wszystkim jest pewny siebie i swoich decyzji, pomimo, że wewnątrz targają nim dylematy i rozterki. Potrafi jednak idealnie się kamuflować i nie pokazywać po sobie emocji. Nerwy ma ze stali, a twarz iście pokerową. Autor świetnie wykreował jego postać i pokazał czytelnikowi jej złożoność. Bo przecież nasz S. pomimo, że zna się na swojej robocie, zdaje sobie sprawę, że nie zawsze wie komu może zaufać, kto w tej grze jest tym "dobrym", a kto "złym" i kto tu właściwie rozdaje karty. W takiej sytuacji pozostaje mu jedynie wnikliwa obserwacja i późniejsza analiza. Pomocna jest także nieoceniona intuicja.

Oprócz S. mamy tutaj jeszcze inne, całkiem ciekawie skonstruowane postacie. Mecenas Żabota - doświadczony prawnik, dzięki któremu S. dostał zlecenie w fabryce śrubek. Prezes Morawski - człowiek, dla którego ta fabryka, to całe jego życie, cieszący się ogólnym szacunkiem szef. Waldi - szef ochrony, znający gangsterski półświatek (nie tylko z filmów), a hobbystycznie prenumerujący "Młodego Technika". Łukasz - brat S., który wspierał go niejednokrotnie swoim analitycznym umysłem. Wojtek - kuzyn, który wstąpił do seminarium. Piksi - była narzeczona, do której nasz bohater chciał wrócić. Beata - Kocica, corpobitch z prawdziwego zdarzenia, pani dyrektor marketingu, z którą  naszego bohatera zaczęły łączyć nie tylko relacje służbowe. I ojciec S., który z powodu pojawiającej się choroby zaczął wracać do nałogu alkoholowego.

Akcja książki jest wartka, szybka, nie sposób się przy niej nudzić. Do końca trzymała mnie w napięciu. I pomimo, że moje podejrzenia co do pewnej osoby pojawiły się już dość wcześnie, to sam sposób zdemaskowania konfidenta zdecydowanie zasługuje na oklaski:) Co do narracji, to jest ona podzielona zgodnie z rozdziałami i prowadzona przez niektórych z bohaterów, choć przeważa ta, która dotyczy S. Bardzo podobał mi się także styl i język jakim powieść jest napisana. Widać, że Autor bawił się słowem. A dzięki wulgaryzmom i soczystemu językowi udało wprowadzić się realizm opisywanych wydarzeń. Poza tym całość przekazana jest czytelnikowi z wielkim poczuciem humoru, pełnym ironii i sarkazmu!

"Paradoks kłamcy" to naprawdę świetna i unikalna lektura. To pierwsza część przygód S., w planach są kolejne dwie, więc z niecierpliwością będę ich wypatrywać. Ciekawa jest bowiem w co tym razem wpakuje się S. i czy znowu towarzyszyć mu będzie mecenas Żabota lub Waldi.


***

Wybrane cytaty: 

Jechaliśmy w ciszy, obaj wkurwieni. Śmierć to śmierć i nie należy robić sobie z tego jaj. Pozostało nam wmawiać sobie, że cel jest na tyle szczytny, że i takie środki uświęci


Jeśli na mieście i w mediach walentynki są bardziej widoczne niż Wielkanoc, to mamy do czynienia z kulturą laicką. Jeśli wciąż wygrywa Wielkanoc, to religia w narodzie wciąż się trzyma". W Polsce w 2013 roku wygrywała Wielkanoc, choć nie było to już zwycięstwo druzgocące.

Podstawą udanego kawalerskiego życia jest logistyka.

Sukcesu nikt ci nie da, musisz po niego sięgnąć. Musisz być agresywny. 


Za możliwość przeczytania dziękuję bardzo Autorowi.

20 komentarzy:

  1. Właśnie zaczynam czytać tę książkę. Nastawiam się na wyśmienitą lekturę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie taka właśnie była! Będę wypatrywać Twoich wrażeń!

      Usuń
  2. Fajnie że tak ta książka przypadła Ci do gustu 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. O, jaka ciekawa lektura! Widzę, że naprawdę warto sięgnąć! Akurat mam ochotę na podobne klimaty, na szybką akcję i zero nudów. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie polecam! I mam nadzieję, że książka spełni Twoje oczekiwania!

      Usuń
  4. Twoja recenzja jest już którąś tej książki, którą czytam i kompletnie nie wiem co sądzić, bo kilka ocen skrajnie różnych. Czytałam zarys fabuły i zaintrygował mnie, ale raczej nie przeczytam. Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż, trudno, ale nic na siłę... Choć jak są takie rozne opinie, to może warto samemu sprawdzić!? :)

      Usuń
  5. Uwielbiam czytać debiuty, a ten okazuje się naprawdę interesujący. ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak dostanę w swoje ręce książkę, to przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Z chęcią bym przeczytała :) Brzmi naprawdę ciekawie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Po takiej recenzji, mam ochotę krzyknac chcę, chcę, chcę

    OdpowiedzUsuń
  9. Widziałam już naprawdę dużo pozytywnych opinii o tej książce i mam na nią ochotę :) Może kiedyś wpadnie w moje ręce, zobaczymy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zdecydowanie polecam! Naprawdę przednia rozrywka! 😊

      Usuń

Dziękuję za odwiedziny i będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza:) Zapraszam zatem do dyskusji:)