Wydawnictwo: Znak Literanova
Data wydania: luty 2021
Liczba stron: 496
Moja bardzo subiektywna ocena: 8/10
***
Ostatnimi czasy bardzo lubię sięgać po nowych dla mnie Autorów. Tym razem wybrałam Liane Moriarty i "Sekret mojego męża".
Cecilia Fitzpatrick prowadzi spokojne, niczym niewyróżniające się życie. Ma trzy córki oraz męża John-Paula. Pewnego dnia, na strychu ich domu, w starym pudełku po butach znajduje list zaadresowany bezpośrednio do niej. List jest od jej męża, ale na kopercie jest uwaga, aby otworzyć go dopiero po jego śmierci. Kobieta zaczyna zastanawiać się co też jej mąż chciałby jej przekazać w taki sposób, bo niewątpliwie musi dotyczyć to wyjątkowo poważnej rzeczy. Cecilia zdaje sobie jednak sprawę, że ten list i informacje w nim zawarte mogą całkowicie zmienić jej życie.
Rachela, to starsza kobieta, która 28 lat temu straciła nastoletnią córkę. Liane została najprawdopodobniej duszona, ale do tej pory nie znaleziono sprawcy. Rachela podejrzewa chłopaka, który wtedy kochał się w dziewczynie, ale niestety nie ma na to żadnego dowodu.
Tess, to z kolei kobieta, która męża, małe dziecko, a jej najlepszą przyjaciółką jest jej kuzynka. Pewnego dnia zostaje jednak powiadomiona, że owa kuzynka i mąż Tess są w sobie zakochani i chcieliby stworzyć związek.
Te trzy z pozoru niezależne historię przeplatają się tu na zmianę. Tajemnice zaczynają się mnożyć, coraz ciężej wszystko wyprostować. Czytając cały czas zadajemy sobie pytania jak my byśmy postąpili na miejscu bohaterów, czy mielibyśmy podobne dylematy? Jak dobrze znamy ludzi, z którymi żyjemy na co dzień? I czy jesteśmy w stanie w pełni poznać drugiego człowieka? A może tylko wtedy jak on nam na to pozwoli?
Samo zakończenie zaskoczyło mnie, nie spodziewałam się takiego obrotu spraw. Choć z drugiej strony uważam, że jest to bardzo symboliczne zakończenie, pokazujące nam, że tak naprawdę nigdy niczego w życiu nie możemy być pewni. Ale także sugerujące, że każdy nasz ruch i czyn ma swoje konsekwencje w dalszym naszym życiu. Autorka pokazała również jak bardzo nasze postrzeganie danej osoby zmienia tylko fakt poznania o nim prawdy. Póki czegoś nie wiemy, ktoś może wydawać się być miły, przesympatyczny, opiekuńczy. Kiedy dowiadujemy się co zrobił, nagle okazuje się, że jego zalety w dziwny sposób zaczynają nam przeszkadzać, drażnić, zamieniają się w wady.
Proza Liane Moriarty przypomina mi nieco książki Jodi Picoult albo Diany Chamberlain. Wszystkie trzy piszą historie, które skłaniają do refleksji, powodują, że czytelnik podczas lektury zasypuje sam siebie pytaniami, a trybiki w głowie cały czas pracują i próbują rozwiązać tajemnice zawarte na kartach książki!
***
Wybrane cytaty:
Można próbować ze wszystkich sił wyobrazić sobie czyjąś tragedię - utonięcie w lodowatej wodzie, życie w mieście podzielonym murem - ale to tak naprawdę nie bolało, dopóki nie dotyczyło ciebie.
Nikt z nas nigdy nie pozna wszystkich możliwych dróg, którymi mogłoby i pewnie nawet powinno potoczyć się nasze życie. Ale może to i lepiej.
To nic trudnego zakochać się.Każdemu może się to przytrafić. Dopiero trwanie w miłości było prawdziwym wyzwaniem.
Teraz wszystkie jego wady wydawały się jakby bardziej wyraziste. To
jedno, jeśli spokojny, praworządny mąż i ojciec ma jakieś słabostki:
pewną bezkompromisowość, która objawiała się w najmniej odpowiednich
momentach, te okazjonalne (i kłopotliwe) napady depresji, denerwującą
zaciekłość podczas kłótni, bałaganiarstwo i ciągłe gubienie różnych
przedmiotów. Wszystkie te rzeczy wydawały się zupełnie niewinne, wręcz
pospolite, ale odkąd okazało się, że są wadami mordercy, zdawały się
znaczyć o wiele więcej, wręcz definiować jej męża. Jego zalety stały się
nieistotne, wręcz fałszywe, niczym maska.
Jeśli porównujesz tę książkę do twórczości Jodi Picoult i Diany Chamberlain, to koniecznie muszę ją przeczytać, bo twórczość obu autorek uwielbiam.
OdpowiedzUsuńTak, takie było moje pierwsze skojarzenie:)
UsuńCiekawie piszesz, wiele słyszałam o autorce i mam zamiar w najbliższej przyszłości poznać ją bliżej.
OdpowiedzUsuńDla mnie to dopiero jej pierwsza książka, ale na pewno jeszcze kiedyś sięgnę po jej książki.
UsuńPo recenzji nabrałem ochoty na te książkę :-) . Pozdrowienia :-) .
OdpowiedzUsuńCiekawe czy Ci się spodoba:)
UsuńTo chyba nie jest to, na co mam ochotę. Ale tytuł zapisuję sobie. Może w przyszłości... :)
OdpowiedzUsuńKsiążka też musi mieć swój czas...
UsuńLubię książki Jodi Picoult, więc kto wie...może i tę przeczytam :)
OdpowiedzUsuńPolecam, ja chciałabym sięgnąć jeszcze po inne książki Autorki, żeby mieć jeszcze lepsze porównanie:)
Usuń