piątek, 7 lipca 2017

SANATORIUM POD ZEGAREM - LILIANA FABISIŃSKA

Jak pies z kotem
Sanatarium pod zegarem || Weranda na Czarcim Cyplu || Zielarnia nad Sekwaną

Wydawnictwo: FILIA
Data wydania: kwiecień 2016
Liczba stron: 440
Moja bardzo subiektywna ocena: 10/10

***

Od pierwszych stron książka bardzo mi się spodobała, od razu przypadła mi do gustu. Obydwie bohaterki od pierwszych wypowiedzianych przez nich kwestii są idealne, kupuję je z marszu! Książka to powieść obyczajowa z intrygą kryminalną w tle. Ale jest to opowieść z przymrużeniem oka, ma bawić, śmieszyć i poprawiać humor. Cały czas podczas czytania uśmiechałam się pod nosem, nieważne czy siedziałam sama w domu czy jechałam tramwajem pełnym ludzi. Książka idealna na plaże, na hamak albo leżak. Autorka nieco zmieniła spojrzenie na starszych ludzi, bo Natalia jest niesamowitą, pełną werwy starszą panią, która niejednemu młodemu pokazałaby gdzie raki zimują. Poza tym mimo, że Natalia jest starszą panią jest niewiarygodnie pogodna, pełna energii, co powoduje, że duchem jest o wiele młodsza od Niny. A ostatnia scena książki, gdzie Natalia rozmawia w „pewnych” okolicznościach z Wiktorem jest tu najlepszym dowodem! Uważam, że ta lektura to istny majstersztyk tego typu lekkich i przyjemnych komedii. Dla mnie pierwsze skojarzenie, to słynny „Lesio” Joanny Chmielewskiej. Wreszcie mamy przesympatyczną, prawdziwą komedie i do tego napisaną przez naszego rodzimego autora! Brawo! Zamawiam już tom drugi!

Nina to młoda kobieta, businesswoman, którą poznajemy w przeddzień jej ślubu. Wszystkie jej siostry: Lutka, Kostka i Czarna Mańka załatwiają wszelkie sprawy z tym związane. W ostatnie popołudnie przed ślubem para młodych ma zorganizowaną sesję zdjęciową, podczas której dochodzi do groźnego wypadku: przyszła panna młoda spada z drabiny i trafia do szpitala. Nina w samym szpitalu leży ponad 3 miesiące, przechodzi kilka operacji, jednak konieczna jest dalsza rehabilitacja, aby dziewczyna mogła normalnie funkcjonować, a przede wszystkim wstać z wózka i zacząć chodzić. Natalia to z kolei starsza pani. Ale tutaj niech nikogo nie zmyli właśnie to określenie „starsza”. Bo może i rzeczywiście ma sporo lat, ale energii ducha i świeżych pomysłów cały ogrom. Obydwie panie spotykają się w jednym pokoju w sanatorium „Marzenie” w słynnym kurorcie w Ciechocinku. Na początku Nina gwałtownie protestuje, iż pod żadnym pozorem nie będzie mieszkać z tą „staruchą, która ma sztuczną szczękę i perukę”!! Po przeniesieniu jej do innego pokoju ze znacznie młodszymi dziewczętami, Nina jest doprowadzona wręcz do płaczu, a z tych opresji ratuje ją nie kto inny jak właśnie Natalia. Od tego czasu obydwie trzymają sztamę i sobie pomagają nawzajem. Natalia pomaga się m.in. uczesać i umalować Ninie, gdy ta ma nocną wideokonferencję. Jedna z pielęgniarek podsłuchuje wtedy, że w ich pokoju słychać męski głos i alarmuje siostrę przełożoną. Gdy obydwie wpadają do pokoju zastają Ninę rozmawiającą z obcokrajowcem z innej strefy czasowej oraz śpiącą kamiennym snem Natalię. Gdy starsza kobieta jednak nie budzi się podczas tej nagłej i głośnej kontroli wszyscy zamierają, że mogła umrzeć! A starsza pani ponieważ nie potrafiła spać podczas tych nocnych narad, przed snem zaparzyła sobie szklaneczkę melisy (ze świeżych listków z melisy na parapecie, które sama tutaj przywiozła), a może dwie szklaneczki, dokładnie nie pamięta i włożyła do uszu zatyczki! Nie była zła, że personel szpitala ją obudził w tak gwałtowny sposób. Wręcz przeciwnie – była wielce zadowolona, że pod jej kołdrą w jej łóżku siostra przełożona szukała mężczyzny, którego głos słyszały! Pewnego dnia obydwie kuracjuszki wybierają się na basen, gdzie przez czysty zbieg okoliczności otrzymują klucze do całego obiektu od rehabilitanta Szymona, który potwornie spieszy się do domu. Gdy w poniedziałek wcześnie rano przychodzą na basen, gdy jeszcze nikogo nie ma, okazuje się, że w wodzie pływa trup i pośladkami do góry! A w momencie kiedy włączają się pompy w wodzie, ręka nieboszczyka macha nad taflą wody, a Nina wpada w panikę i krzyczy wniebogłosy! I tak zaczyna się nasza intryga kryminalna, zjawia się policja, głównymi podejrzanymi są oczywiście Nina i Natalia. Śledztwo prowadzi wyjątkowo przystojny gliniarz o mniej atrakcyjnym rybim nazwisku Szprot. Natalia, która za wszelką cenę próbuje wszystkich bronić i usprawiedliwiać, i teraz kryje rehabilitanta Szymona. Nawet wykrada się z sanatorium i szuka na własną rękę chłopaka. Wykazuje się przy tym niemałą inwencją twórczą używając reklamówki z jabłkami, które rozsypuje przed potencjalnymi kolegami Szymona. Opowiada im, że jest stęsknioną babcią i poszukuje swojego wnuczka, a komórka jej się właśnie rozładowała. Ale gdy tylko znajduje go w szpitalu, gdzie czuwa przy swojej dziewczynie i nowonarodzonym synu, odsyła go do zgłoszenia się do pracy i złożenia wyjaśnień, sama udaje się do Krakowa, do kościoła Mariackiego, gdzie musi wykonać najważniejsze zdjęcia w swoim życiu...

2 komentarze:

Dziękuję za odwiedziny i będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza:) Zapraszam zatem do dyskusji:)