Sanatarium pod zegarem || Weranda na Czarcim Cyplu || Zielarnia nad Sekwaną
Wydawnictwo: FILIA
Data wydania: wrzesień 2016
Liczba stron: 460
Moja bardzo subiektywna ocena: 10/10
***
Wreszcie udało mi się zdobyć drugi tom! Hurra! Pierwszy „Sanatorium pod zegarem” był rewelacyjny: przezabawny, przeuroczy, a pod koniec troszeczkę nostalgiczny... Dawno nie miałam przyjemności czytać takiej książki, która z jednej strony byłaby czystą rozrywką pełną humoru, a z drugiej zwracała nam uwagę na ważne w naszym życiu rzeczy. Te książki powodują w czytelniku pewnego rodzaju rozdwojenie: z jednej strony chciałoby się je przeczytać jak najszybciej, żeby dowiedzieć się co tym razem przydarzy się naszym bohaterkom, a z drugiej strony chciałoby się je czytać ciągle i ciągle i ciągle, aby ta przyjemność trwała i trwała... A po przeczytaniu całej książki chcielibyśmy zadać pytanie: to tak szybko? już koniec? Nie do wiary! Ja chce więcej! Niesamowite jest też to, że Pani Autorce udało się przebić przez wszechobecny w dzisiejszych czasach kult młodości, bo to właśnie Natalia gra tutaj pierwsze skrzypce, a czytelnik od pierwszych stron ma do niej sentyment i wielką sympatię.
Nina nadal jest tutaj zasadnicza, konkretna, bezkonkurencyjna, liczy się dla niej przede wszystkim praca w SIS-4, czyli ich rodzinnej firmie założonej przez 4 siostry przy butelce wina. Po powrocie z sanatorium ta młoda dziewczyna rzuca się w wir pracy, nie liczy się dla niej nic innego. Dlatego w firmie spędza nie tylko długie popołudnia, ale też czasem noce i weekendy. Próbuje też sprzedać swoją suknię ślubną, w której jednak nie udało jej się pójść do ślubu, bo ten ze względu na wypadek podczas sesji fotograficznej nie mógł się odbyć. Później też się nie odbył, bo pan młody zdezerterował ze swoim przyjacielem. Z drugiej strony zaś mamy Natalię, która po powrocie z sanatorium zamieszkała z Wiktorem, żeglarzem, którego poznała w Ciechocinku. Oboje przeżywają swoją drugą młodość i wcale nie do rzadkości należą sceny ich łóżkowych zbliżeń. Na Helu aż huczy od plotek, że starsza pani znalazła sobie kochanka i żyją w nieformalnym związku. Wszyscy sąsiedzi są oburzeni postawą Natalii. Nawet ksiądz proboszcz sugeruje, że powinni wziąć ślub, tylko ze względu na „ich sytuację” powinna to być cisza i skromna uroczystość. Natalia przez to traci zamówienia na fotografowanie jak dotychczas ślubów, komunii, uroczystości zakończenia roku szkolnego, ludzie przestają przychodzić do jej zakładu fotograficznego. Ale nie mogło się tu również nic odbyć bez nowej intrygi kryminalnej, w którą jak zwykle została uwikłana Natalia. Otóż kiedy dostała pocztą artykuł, który napisała Dorota - jej przyjaciółka sprzed lat, z czasów gdzie siedziały jeszcze w jednej ławce w szkole, żona Stefana, Natalia znalazła wiele błędów i spisała je wszystkie na kartce. Kiedy dowiedziała się, że w Warszawie ma odbyć się wernisaż, na którym Dorota ma odczytać ów artykuł, Natalia postanawia najpierw ją zawiadomić, a gdy ta nie odpowiada, to pojechać do stolicy i zapobiec katastrofie. Na wernisażu Dorota się jednak nie pojawia, a o wygłoszenie mowy proszą Natalię jako specjalistkę od roślin na średniowiecznych obrazach. Zaraz po odczycie zjawia się policja i zatrzymują Natalię do wyjaśnienia – przyczyną niepojawienia się Doroty jest jej zamordowanie, a dokładnie rzecz biorąc otrucie jakąś dziwną substancją! Natalia spędza noc w areszcie i jest wielokrotnie przesłuchiwana. Chcąc jej pomóc Nina też jedzie na komisariat i ona też zostaje niesłusznie posądzona o współudział. Na miejsce zostaje wezwany też komisarz Szprot jako policjant znający obie panie. Obie zostają jednak wypuszczone, ale muszą pozostać do dyspozycji „władzy”. W tym czasie w firmie Niny pojawia się bardzo wpływowy inwestor, który chce rozpocząć nowy projekt, ale warunki są dwa: ma to być ściśle tajne i całą dokumentację ma przygotować osobiście Nina. Tu jest jednak kłopot, bo Nina z tęsknoty za sprytnym i kochanym Maksem, pieskiem, którego znalazły w Ciechocinku, sama bierze do domu malutkiego szczeniaczka Pompona. Pompon jednak nie jest takim kochanym, słodziutkim szczeniaczkiem, a rozbrykanym, wszystko niszczącym małym potworkiem. Gdy Nina jest już u kresu wytrzymałości, dzwoni do niej Natalia, że oto ma propozycję: wynajęła dla dziewczyny domek z dala od zgiełku, na dość dziwnym odludnym osiedlu trzech wolnostojących domków, gdzie Nina będzie mogła spokojnie popracować. Nina szybko decyduje się i przyjeżdża na Hel. A będąc na miejscu odbiera nagraną na automatyczną sekretarkę wiadomość od byłego narzeczonego, że oto on ją bardzo kocha, a za jego odejście odpowiedzialne są siostry Niny, które wręcz zapłaciły mu za to. Nina wpada w rozpacz, a ratuje ją jak zwykle opanowana jak zawsze Natalia. Poza tym Natalia jest bardzo, bardzo uparta i na własną rękę próbuje rozwiązać zagadkę tajemniczej śmierci Doroty. Sama przez to próbuje się oczyścić z zarzutów. W powieści mamy także bohaterów czworonożnych: Pompona – małego szczeniaczka, który sprawia Ninie mnóstwo problemów, ale który jest wyjątkowo grzeczny przy swoim starszym koledze Maksie oraz Adelę – papugę, która mówi ludzkim głosem, domaga się towarzystwa i świeżych ciasteczek!
Wyzwanie: CZTERY PORY ROKU
Czytałam, fajna :-)
OdpowiedzUsuńTo mamy podobny gust książkowy:)
UsuńJa jeszcze nie czytałam pierwszego tomu. Wszystko przede mną.
OdpowiedzUsuńW takim razie życzę udanej lektury i zazdroszczę, że to wszystko przed Tobą:)
UsuńMam wątpliwości co do tej pozycji, bo przede wszystkim nie mieści się ona w ramach gatunku, który sobie cenię. Niemniej jednak zachęca mnie to, że nie mogłaś się oderwać od tej pozycji. Póki co decyzję pozostawiam w zawieszeniu.
OdpowiedzUsuńFaktycznie nie jest to kryminał z prawdziwego zdarzenia, mroczny i brutalny, jest on raczej z przymrużeniem oka, z dużą dawką humoru i uśmiechu.
UsuńTa przygoda czytelnicza jeszcze przede mną, ciekawie się zapowiada. :)
OdpowiedzUsuńBookendorfina
Ciekawie, ciekawie:) aż zazdroszczę, że to przed Tobą!
UsuńOd dawna ta książka jest dla mnie lektur konieczną do przeczytania :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie przeczytaj! Dobra zabawa gwarantowana i uśmiech na twarzy też, a z tym nie trzeba zwlekać:)
UsuńNie będę czytała na razie całej recenzji, bo dość dużo zdradzasz, a ja nie chcę sobie psuć zabawy :)
OdpowiedzUsuńW domu mam na razie pierwszą część cyklu i to od niej chcę zacząć, choć niestety kolejkę książek, które koniecznie chcę przeczytać "już, teraz" mam bardzo długą i nie wiem kiedy przyjdzie kolej na "Sanatorium pod Zegarem".
Książkę oczywiście zaliczam Ci do Czterech Pór Roku".
Lepiej zacząć właśnie od pierwszej cześci. Mi osobiście te książki się bardzo, ale to bardzo spodobały. Dużo w nich humoru i dobrej zabawy:)
Usuń